StoryEditorWiadomości rolnicze

Federacja na razie bez zmiany statutu

21.07.2017., 17:07h
Jestem bardzo rozczarowany ostatnim Walnym Zjazdem Delegatów PFHBiPM, który odbył się 7 lipca w Ożarowie Mazowieckim, w trybie nadzwyczajnym, zwołany przez 8 związków, które widzą niezbędną potrzebę zmiany statutu, tak by nasza organizacja stała się w pełni przejrzysta i demokratyczna. Tym razem wygrał „układ” podlasko-wielkopolski, ze wsparciem kujawsko-pomorskiego i innych mniejszych związków, m.in. Podkarpacia, Małopolski, Opola, rasy simentalskiej i polskiej czerwonej. To właśnie delegaci tych związków zdecydowali o odrzuceniu rekomendowanych przez zarząd poprawek zmian statutu.

Czy to jest głos hodowców?

Delegaci mieli prawo zagłosować i odrzucić propozycję zmian statutu, ale czy tym dali wyraz woli hodowców, których reprezentują? Mam co do tego wątpliwości. Oczywiście wśród delegatów tych związków były też osoby, które chcą zmian i głosowały za ich przyjęciem. Głos w tej sprawie zabrał między innymi Bogdan Marchel, delegat Podlaskiego Związku i zarazem członek zarządu. Powiedział  – „Początkowo bardzo sceptycznie podchodziłem do zmiany statutu, teraz jednak widzę konieczność, żeby go zreformować”.

Na przewodniczącego prezydent Leszek Hądzlik zaproponował Piotra Deptę – prezesa związku kujawsko-pomorskiego. Było to bardzo sprytne posunięcie. W ten sposób prezydent zyskał głosy znacznej części delegatów kujawsko-pomorskiego. Zaraz po wyborze przewodniczący Depta podziękował panu prezydentowi za to, że wybrał go na przewodniczącego, a przecież wybierali wszyscy delegaci, a nie tylko prezydent.

By decydował zarząd

Przed dyskusją i głosowaniem nad statutem prezydent Hądzlik wystąpił z odezwą do delegatów, w której podkreślił, że zmiany muszą być przemyślane. Dodał, że powinniśmy pracować nad zmianami statutu i wprowadzić propozycje do zmian na Zwyczajnym Walnym Zjeździe, czyli w 2019 roku. Skoro prezydent tak stawia sprawę, znaczy to, że według niego zaproponowane zmiany są nieprzemyślane. Jestem współautorem zaproponowanych zmian, uważam, że są one dogłębnie przemyślane, merytoryczne i zezwalające na decyzyjność i kontrolę przez zarząd, czyli 32 przedstawicieli hodowców. Powinniśmy jak najszybciej przenieść decyzyjność przede wszystkim finansową z prezydium do zarządu. Wtedy będziemy wiedzieć, ile i na co wydajemy. Dziś tego nie wiemy. Mamy prawo decydować o tym, jak będziemy wydawać pieniądze zarobione na nas i musimy o tym decydować w szerokim gronie. Zasady wynagradzania muszą być przejrzyste i racjonalne. Przecież każdy zgodzi się, że wynagrodzenie dla prezesa spółki Polska Federacja za 2015 rok w kwocie 746 038,33 zł dające miesięcznie 62 196,86 zł raczej nie jest racjonalne. W latach 2008–2015 prezes Polskiej Federacji sp. z o.o. otrzymał wynagrodzenie 2,27 mln zł (dwa miliony dwieście siedemdziesiąt trzy tysiące złotych).

Trudno przyjąć, aby jedna osoba była w stanie jednocześnie zarządzać spółką Polska Federacja i na pełny etat kierować biurem Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, za które pobiera kolejne wynagrodzenie. Czy pan prezydent Hądzlik i prezydium zastanowiło się kiedykolwiek czy tak wysokie zarobki są adekwatne do wykonanej pracy przez dyrektora i prezesa w jednej osobie?

Zamknąć spółkę

Rada nadzorcza spółki składająca się z 7 osób za 2015 rok otrzymała wynagrodzenie 307 882,93 zł, a w latach 2008–2015 wypłacono jej łącznie 937 273,00 zł.

Nie wiemy, ile prezydent Hądzlik przeznaczył na wynagrodzenia dla rady nadzorczej w 2016 roku i ile rada nadzorcza postanowiła wypłacić prezesowi, dlatego że władze spółki postanowiły tego nie ujawniać, choć każdego roku było to podawane. Dlaczego prezydent Leszek Hądzlik tego nie ujawnił? Przecież jest naszym reprezentantem w spółce. Może dlatego, że ma takie same przekonanie jak wiceprezydent Sylwester Mierzejewski, który twierdzi, że to firma prywatna. Jestem pewien, że gdyby decyzyjność należała do zarządu, nigdy na to byśmy nie pozwolili. Skoro w 2015 roku na 4 685 126,18 zł przychodu spółki na wynagrodzenia tylko 7 członków rady nadzorczej i prezesa zarządu przeznaczono 1 053 921,26 zł, a w latach 2008–2015 przeznaczono na wynagrodzenia dla tych samych osób 3,21 mln zł, to co może dziać się w Federacji, która ma 27 razy większy roczny budżet sięgający około 130 mln zł? Z tego powodu chcemy powołać komisję doraźną, która zbada finanse w spółce i Federacji przez ostatnie pięć lat i sprawdzi między innymi przepływy finansowe pomiędzy nimi. Powinniśmy też poznać inne apanaże kadry kierowniczej, chodzi m.in. o mieszkania w stolicy i w terenie.

Mamy prawo o tym wiedzieć i decydować, gdyż są to pieniądze hodowców, którzy nas wysłali jako swoich reprezentantów do zarządu Federacji. Przecież prawie nikt z nas nie wiedział, że miesięcznik „Hodowla i Chów Bydła” jest kupowany od spółki przez Federację. W 2015 roku zapłacono za niego z naszych federacyjnych pieniędzy prawie 2 miliony złotych. Teraz władze PFHBiPM spółkę na wniosek wiceprezydenta Mierzejewskiego chcą sprzedać nam – związkom. Spółka za ten rok ma mieć dywidendę 400 tys. zł i to poszło by do związków. Jakim cudem to ma się stać, skoro do tej pory średnio zarabiała na rok 80–90 tys. zł? Uważam, że Federacja powinna przejąć zadania spółki, a spółkę powinniśmy zamknąć.

Absolutna władza prezydenta

Prezydent chce, by wybory w 2019 roku odbyły się na dotychczasowych zasadach, ponieważ dają jemu bądź to innej wybranej osobie, prawie absolutną władzę. Jak? Prezydent jest wybierany przez delegatów Walnego Zjazdu. Zgodnie ze statutem, na pierwszym posiedzeniu zarządu prezydent dobiera sobie na własny wniosek (wskazuje po imieniu i nazwisku) dwóch wiceprezydentów i sekretarza, którzy wchodzą do siedmioosobowego prezydium. Tym zapisem statut gwarantuje prezydentowi „utworzenie” większości w prezydium. Pozostałych 3 członków proponuje zarząd. Z uwagi na to, że zarząd nie ma praktycznie żadnej decyzyjności, to władzę „stanowi” prezydent. Wydaje się, że wszystkie decyzje zapadają w prezydium. Piszę o tym, bo kiedy czasami o konkretnych sprawach rozmawiamy z członkami prezydium, to oni mówią, że nic o tym nie wiedzieli i nikt ich nie pytał o zdanie. Tak dokładnie było z wynagrodzeniami dla prezesa spółki. Te same osoby, które są w prezydium (z wyjątkiem prezydenta) zasiadają w radzie nadzorczej spółki. W Zakopanem w grudniu ubiegłego roku od dwóch członków prezydium usłyszałem, że nie wiedziały o tak wysokich wynagrodzeniach w spółce. Nie wiedzą też, jakie jest wynagrodzenie prezydenta Hądzlika w Federacji. To kto o tym decyduje? Sam prezydent?

Dwukadencyjność i niekaralność

Powinniśmy jak najszybciej wprowadzić zmiany w statucie, które zwiększą przejrzystość działania oraz podwyższą standardy organizacyjne. Musimy pamiętać, że co roku otrzymujemy kilkadziesiąt milionów złotych z budżetu państwa, w związku z czym ta przejrzystość jest niezbędna.

Trzeba wprowadzić zapisy o niekaralności dla przedstawicieli władz Federacji, zakaz zasiadania członków Komisji Rewizyjnej w spółkach, których właścicielem jest Federacja.

Dlaczego? Jak osoby, które mają stać na straży głównie finansów mogą w jakikolwiek sposób być wynagradzane w spółkach utworzonych przez organizację, którą mają nadzorować? To bardzo korupcjogenne. Zapis ten powinien dotyczyć również członków sądu koleżeńskiego.

Trzeba wprowadzić dwukadencyjność dla prezydenta i członków prezydium, kandydatów na wiceprezydentów i sekretarza powinni proponować wszyscy członkowie zarządu. To najważniejsze zmiany.

Nie wszystkie te wnioski złożone między innymi przez Związek Lubelski, Mazowiecki, Łódzki, Warmińsko-Mazurski, Lubuski i poparte przez inne związki nie zostały zatwierdzone przez Komisję Statutową, choć wynik głosowania był 4 za, 4 przeciw. Zarząd jeszcze raz przedyskutował wszystkie wnioski, te poparte przez Komisję Statutową i te które nie otrzymały większości głosów i zaproponował uchwałę z rekomendacją wniosków do zmiany statutu.

Przeciwni własnym wnioskom

Największe zdziwienie wzbudzili we mnie delegaci z Wielkopolski, którzy zagłosowali między innymi przeciwko swoim wnioskom, które były bardzo ważne, aby zarząd choć częściowo miał możliwość kontroli finansów Federacji. Zgłosili propozycje zmian do statutu, wnioski przeszły przez Komisję Statutową, pogratulowałem prezesowi Jagle, bo były one bardzo ważne i potrzebne, a także zgodne z wnioskami innych wielu związków, zostało zatwierdzone to przez zarząd, a na Walnym głosowali przeciwko.

Dlaczego?

Podobnie zachował się przewodniczący Piotr Depta. Głosował przeciwko wnioskowi, który zgłosił Związek Kujawsko-Pomorski. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że sam bardzo mocno rekomendował jego ważność na ostatnim zarządzie Federacji. Brzmiał on tak: „Każdy związek wchodzący w skład PFHBiPM ma prawo w trakcie trwania kadencji odwołania swojego przedstawiciela z władz PFHBiPM tj. z Zarządu, Komisji Rewizyjnej, Sądu Koleżeńskiego. W takim przypadku ten przedstawiciel zostaje zawieszony w pracach władz PFHBiPM. Na jego miejsce dany związek deleguje innego przedstawiciela, który do najbliższego Walnego Zjazdu uczestniczy w pracach władz, ale bez prawa głosu. Najbliższy Walny Zjazd odwołuje odwołanego przez dany związek przedstawiciela i powołuje nowego przedstawiciela, który wtedy staje się pełnoprawnym członkiem władz PFHBiPM”.

Wniosek jak najbardziej racjonalny i potrzebny. Nie wiem, co w tym temacie w dwa tygodnie spowodowało zmianę zdania Piotra Depty.

Naprawiać, nie rozbijać

Prezydent Hądzlik w swojej odezwie do delegatów powiedział, że niektóre osoby zmierzają do rozbicia Federacji, że nie będzie akceptował krzykactwa, pieniactwa, obrażania. Sugeruje, że zaczęto kłótnię w mediach. Wiceprezydent Mierzejewski posunął się dalej twierdząc, że to „wojenka”. Wiceprezydent Krzysztof Banach z kolei twierdzi, że to tylko chęć przejęcia władzy. Członek prezydium Krzysztof Pogorzelski uważa, że pracownicy są zastraszani, że jak tylko przyjdzie nowa władza, to ich powyrzuca. Żaden z nich nie dostrzega, że to chęć wprowadzenia jasnych i przejrzystych reguł, kto ma nas reprezentować, w jaki sposób mamy podejmować decyzje finansowe i jak mamy służyć hodowcom w całej Polsce.

Nikt nie chce rozbijać Federacji, nikt nie prowadzi kłótni w mediach. Nikt nie chce zwalniać pracowników i z tego co wiem, to nikt ich nie straszy zwolnieniami. Szkoda, że pan Pogorzelski nie widział swoistego rodzaju „dyskryminacji” pracowników Federacji, którzy za sprzedaż kolczyków ze spółki nigdy nie zobaczyli ani grosza, ale panu prezesowi sowicie wynagrodził kierowanie spółką, utrzymującą się m.in. ze sprzedaży kolczyków.

Moimi artykułami chcę dotrzeć do jak najszerszego grona hodowców, którzy są członkami związków, które tworzą Federację. Nasz miesięcznik „Hodowla i Chów Bydła” mi na to nie pozwala. To właśnie między innymi prezydent Hądzlik głosował w 2014 roku na posiedzeniu zarządu w Zakopanem nad zmniejszeniem o połowę liczby delegatów na walne, tak by na 1 delegata przypadało 100 członków.

Ja temu się sprzeciwiłem, mówiłem, że takie spotkania raz na 4 lata są nam potrzebne w jak najszerszym gronie, żebyśmy tego nie odbierali hodowcom. Zgłosiłem wniosek o to, aby pozostawić jednego delegata na 50 członków. Wniosek ten w głosowaniu został odrzucony. Jednym z ważniejszych powodów, które przedstawił wówczas dyrektor Federacji, to wysokie koszty organizacji Walnego. Za 2014 rok ten prezes przy akceptacji prezydenta Hądzlika otrzymał wynagrodzenie w wysokości 597 720,33 zł, a rok później – 746 038,33 zł. To już nie stanowiło problemów wysokich kosztów. Dlaczego? Przecież można było wpłacić do Federacji dywidendę i przeznaczyć te pieniądze na działania statutowe, do których z pewnością zaliczyć można zwołanie Walnego Zjazdu Delegatów Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka.

Uważam, że powinniśmy dokonać zmian statutu w tych najważniejszych punktach, o których mówimy od wielu miesięcy przed kolejnymi wyborami, tak by nowo wybrane władze nie miały możliwości statutowej na okopanie się w swojej jedynej racji i aby zarząd decydował między innymi o sprawach finansowych. Statut, który mamy obecnie, jak życie pokazało, nie służy wszystkim hodowcom. Zachęcam wszystkich członków Federacji do zmian statutu na lepsze. Na ostatnim Walnym przekonałem się, że zmiany te dokonamy jedynie zaczynając od pracy u podstaw.

Rafał Stachura
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
25. kwiecień 2024 15:14