StoryEditorWiadomości rolnicze

Broniąc tych co pracują praktycznie bez wynagrodzenia

13.06.2017., 16:06h
Już siedem z 21 związków regionalnych i rasowych, tworzących Polską Federację Hodowców Bydła i Producentów Mleka chce zwołania Nadzwyczajnego Walnego Zjazdu Delegatów oprócz zwołanego już zjazdu „statutowego”, który zajmie się sprawami personalnymi i finansowymi.

Możliwe są tutaj dwa rozwiązania. Pierwsze, to zwołanie kolejnego Nadzwyczajnego Zjazdu w terminie maksymalnie trzech miesięcy od złożenia wniosku. Drugim, bardziej racjonalnym rozwiązaniem jest, aby Nadzwyczajny Walny Zjazd Delegatów, który ma się odbyć 7 lipca br. dotyczył nie tylko kwestii związanych ze zmianą statutu, lecz także zmian personalnych. Ważny jest też inny postulat: powołanie specjalnej Komisji – nazwijmy ją śledczą, której celem będzie wyjaśnienie wszelkich zagadek finansowych, szczególnie tych na linii Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka i Polska Federacja sp. z o.o. To w tej genialnej spółce prezes Stanisław Kautz – dyrektor PFHBiPM – zarobił 746 tysięcy złotych w jakże trudnym dla mleczarstwa 2015 roku. Zaś do 7-osobowej rady nadzorczej, dowodzonej przez Krzysztofa Banacha, trafiło ponad 300 tysięcy złotych.

Wielu Czytelników może powiedzieć: wielokrotnie pisaliście o tej olbrzymiej kasie. Odpowiadamy więc: owszem, pisaliśmy i nadal będziemy pisać, dopóki będą funkcjonowały tak głęboko niemoralne rozwiązania, że spółka utworzona przez rolniczą organizację zamiast wspierać ją istotnym zyskiem, służy do zaspokajania nadmiernych potrzeb finansowych prominentów. Przecież, jakby dyrektor – prezes Kautz, który bierze także kasę w PFHBiPM, zarobił rocznie w tej spółce na przykład 146 tysięcy złotych, zaś rada nadzorcza 50 tysięcy złotych, to w połączeniu z innymi oszczędnościami dałoby to efekt tańszej oceny! Jednak Kautz Stanisław jest przekonany, że tak duża kasa mu się należy. Choćby dlatego, że i w tym miejscu sięgamy po stosowny cytat: od początku pracy w spółce, czyli od 2008 roku do 2011 roku praktycznie nie otrzymywałem wynagrodzenia – żalił się Kautz w kwietniowym numerze „Hodowli i Chowu Bydła”. Co to znaczy ? Wyjaśniamy: przeciętne wynagrodzenie w tej spółce S. Kautza w latach 2008–2011 wynosiło ponad 8 tysięcy złotych miesięcznie, czyli blisko trzy średnie ówczesne wynagrodzenia w gospodarce narodowej. W tym miejscu możemy powiedzieć, że pan Kautz poniża ponad 95% Polaków, których marzeniem są wynagrodzenia na poziomie zbliżonym do trzech przeciętnych krajowych.

Panie Kautz, to te 95% Polaków pracuje praktycznie bez wynagrodzenia! A ile trzeba się nadoić mleka, aby mieć tak wysoką pensję, bo tutaj chodzi o wielkość pensji, a nie o miesięczne przychody ze sprzedaży. To ile tego mleka trzeba sprzedać, jeżeli 20 groszy na litrze stanowi czysty zysk.Co jest naszym zdaniem odważnym założeniem!

A jak na te praktyki reagują ministrowie: minister Krzysztof Jurgiel i jego zastępca Jacek Bogucki. Po tym jak do Funduszu Promocji Mleka powołano wiceprezydenta PFHBiPM Krzysztofa Banacha, który jest też przewodniczącym rady nadzorczej we wspomnianej spółce i z nudów może złamać komuś nos oraz Krzysztofa Pogorzelskiego – członka rady tejże spółki, można wywnioskować, że działalność Polskiej Federacji sp. z o.o. podobnie jak działalność władz PFHBiPM, jest miła naszym ministrom. Ale tak na wszelki wypadek zadamy im w następnym numerze konkretne pytania, na które w przeciwieństwie do prezydenta Leszka Hądzlika będą musieli odpowiedzieć. I jeszcze jedno, władze Polskiej Federacji sp. z o.o., aby nie drażnić tych co pracują praktycznie bez wynagrodzenia, utajniły swoje wynagrodzenia za 2016 rok.

Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
25. kwiecień 2024 12:02