StoryEditorWiadomości rolnicze

Ciemne chmury nad cenami skupu mleka

09.10.2017., 13:10h
Wprawdzie ceny skupu mleka są jeszcze bardzo wysokie, ale na horyzoncie pojawiają się już ciemne chmury – zagrożenia, które sprawią, że będą one niższe i to znacznie. Ale naszym zdaniem, poniżej mocnej złotówki za litr nie spadną. No cóż, nie raz krakaliśmy i przeważnie owe krakanie miało sens. Znowu powtarzamy – oby nasze prognozy się nie sprawdziły!
Niskie ceny odtłuszczonego mleka w proszku – na rynku krajowym 6,4 zł za kilogram – to nie tylko efekt olbrzymich unijnych zapasów z poprzednich lat, powstałych w wyniku unijnej interwencji sięgających 400 tysięcy ton, ale też pewnej gry naszych kochanych handlowców – tak twierdzi jeden z praktyków z branży mleczarskiej. Jeszcze w czasie Polagry Food te ceny kształtowały się w granicach 6,8–6,9 zł za kilogram i były już na tak niskim poziomie, że przed dalszym spadkiem powinien je chronić mechanizm interwencyjnego wykupu. Jednak w październiku nie uruchomiono tego mechanizmu, mimo nieoficjalnych zapowiedzi na tak. Handel więc poczekał, bo przecież są takie zakłady, które bez sprzedaży mleka w proszku będą miały kłopoty z zapłatą za skupione mleko i będą musiały je sprzedać za bezcen, chyba że sięgną po kredyt.

Z tego samego powodu jest sprzedawana śmietana przerzutowa po cenie niższej niż 28 groszy za jednostkę tłuszczu albo masło poniżej 23 zł za kilogram. Ale nie wszyscy muszą sprzedawać i czekają. Trochę to przypomina czasy z pamiętnej Polagry Food w 2007 roku. Wówczas ceny mleka w proszku były bardzo wysokie, wysokie były też ceny masła i śmietany przerzutowej. Słowem, hossa miała pełniejszy wymiar od obecnej. Ale w okresie tych targów rynek stanął. Potem nastąpił cenowy Armagedon, co mleczarze i rolnicy najbardziej odczuli w 2008 i 2009 roku. Wprawdzie teraz takiego Armagedonu nie będzie, co najwyżej Armagedonik, bowiem, naszym zdaniem, ceny tłuszczu mlecznego nie spadną tak bardzo jak wówczas, poniżej 10 zł za kilogram masła w blokach. Dlatego, że wreszcie rozum zwyciężył i do szerokiej opinii publicznej – szczególnie w USA – dotarły informacje o prozdrowotnych właściwościach tego produktu.

Trzeba dodać, że niektórzy polscy politycy, jak i czołowe media bardzo narzekają na zbyt drogie masło i jak kania dżdżu oczekują wspomnianego cenowego Armagedoniku na rynku produktów mleczarskich. A za ową drożyznę są oczywiście obwiniani rolnicy i zakłady mleczarskie, nie zaś wielkie sieci handlowe i dyskontowe, które jak wiadomo, prowadzą w Polsce działalność charytatywną i wręcz dokładają do interesu – rzadko wykazując zyski. Pamiętajmy też, że europejskie mleczarstwo wkrótce odczuje wzrost produkcji masła i odtłuszczonego mleka w proszku w Nowej Zelandii. Oby straty polskiego mleczarstwa były jak najmniejsze. A tym politykom – jak np. minister Krzysztof Jurgiel – którzy uważają, że wysokie ceny skupu są wyłącznie ich zasługą, polecamy rozwagę i takie działania, które pozwolą na jak najszybsze uruchomienie przez Unię interwencyjnego wykupu mleka w proszku.

Wreszcie mamy pomoc dla ofiar huraganów. Wnioski można składać do 31 października. Dobrze, że ministerstwo rolnictwa zdążyło przed kolejnym orkanem, który w minionym tygodniu miał nadciągnąć nad Polskę. Pieniądze oczywiście przydadzą się rolnikom, którzy stracili dach nad głową i plony na polach, ale nie możemy pozbyć się wrażenia, że przychodzi o dwa miesiące za późno.

Resort rolnictwa ogłosił także nowe stawki dopłat bezpośrednich. Największa podwyżka czeka plantatorów roślin strączkowych (606 w 2017 r. zamiast 430 zł/ha w 2016 r.). Postulujemy, aby dodać do tego mechanizm pozwalający ściślej kontrolować te uprawy, żeby rolnicy z Marszałkowskiej nie siali grochu i łubinu na dopłaty. Wróble w Warszawie ćwierkają, że takie zmiany nie dzieją się przez przypadek.

Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki
redaktorzy naczelni
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
23. kwiecień 2024 07:25