StoryEditorPolska, UE

Czy Janusz Wojciechowski zostanie komisarzem ds. rolnictwa?

07.10.2019., 13:10h
Janusz Wojciechowski podczas przesłuchania na unijnego komisarza ds. rolnictwa 1 października br. w Parlamencie Europejskim mówił, że jest otwarty na dialog. Nie przekonał jednak swoim wystąpieniem unijnego audytorium, by zaakceptowano jego kandydaturę. Wojciechowski dostał jednak kolejną szansę i kolejne pytania, na które musi odpowiedzieć.
Jeszcze przed pierwszym przesłuchaniem, w poniedziałek, Janusz Wojciechowski dostarczył Parlamentowi pisemne odpowiedzi na zadane wcześniej pytania. Jak się okazało 1 października, wymagały one uszczegółowienia, stąd europarlamentarzyści nie oszczędzili polskiemu kandydatowi szczegółowych pytań. 

Długofalowa wizja Janusza Wojciechowskiego

Przesłuchanie rozpoczęło się od przedstawienia przez Janusza Wojciechowskiego przemówienia wprowadzającego. Wojciechowski zaczął od tego, że w ciągu 10 lat w Unii Europejskiej zniknęło 4 mln  gospodarstw, co oznacza, iż rocznie ubywa 400 tys. gospodarstw rolnych, obecnie jest więc ich około 11 mln. 

Dzisiaj bycie rolnikiem nie jest zadaniem prostym. Sytuacja rolników w UE jest dramatyczna, we Francji dochodzi do samobójstw wśród rolników. Jest problem z wymianą pokoleń – wymieniał Wojciechowski. 

Te fakty zostały zacytowane na dowód tego, że w ciągu 12 lat pracy w europarlamencie jako wiceprzewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi (w latach 2004–2016) i zajmowania się obszarem rolnym polski kandydat na komisarza jest osobą, która orientuje się w temacie i dysponuje realnym obrazem rolnictwa. Janusz Wojciechowski mówił, iż jeśli obejmie tekę unijnego komisarza ds. rolnictwa, stworzy długofalową wizję europejskiego rolnictwa, bo tego brakuje, a o to pytają rolnicy. Długofalowa wizja powinna się jednak opierać na prawdziwym obrazie sytuacji w europejskim rolnictwie.

Jeśli zostanę zatwierdzony na komisarza, będę chciał rozpocząć od bieżącego przeglądu unijnego rolnictwa. To będzie podstawa do dalszych działań. Wspólna Polityka Rolna ma bardzo wiele słabych punktów, które wymagają reformy. Musimy chronić rolników, mając jednak na względzie, że rolnictwo nie może szkodzić klimatowi, środowisku, bioróżnorodności, dobrostanowi zwierząt. Rolnictwo musi być zielone, a rolnicy powinni dostać wsparcie, aby mogli je takim zachować. To bardzo ważne szczególnie dla małych gospodarstw – podkreślał Wojciechowski. 

Wojciechowski wesprze małe i średnie gospodarstwa 

Polski kandydat na unijnego komisarza wielokrotnie mówił w swoim wystąpieniu, że będzie aktywnie wspierał działania na rzecz małych i średnich gospodarstw, zwłaszcza gospodarstw rodzinnych. Jego idea na przyszłość,  to bycie otwartym na dialog, w tym na dialog z rolnikami i z organizacjami rolniczymi – również tymi pozarządowymi. Wojciechowski zastrzegał, że chce zmienić propozycje WPR na kolejne lata przygotowaną przez komisarza Hogana. 

To nie jest Biblia, można nad nią dyskutować – zastrzegał Wojciechowski. 

Tłumaczył, że zmienić da się też historyczne płatności. Zgodził się z uwagą jednego europarlamentarzysty, który zasugerował, by WPR uwzględniała regionalne różnice w uwarunkowaniach do prowadzenia działalności rolniczej. 

Europoseł Paulo de Castro (Grupa Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów) pytał, czy zdaniem Wojciechowskiego to, że przyszła WPR nakłada na państwa członkowskie obowiązek przygotowywania swoich planów strategicznych, nie jest zagrożeniem dla forsowanej wizji zielonego rolnictwa. 

Czy nie grozi to renacjonalizacją? By stawiać czoła katastrofom związanym ze zmianą klimatu, trzeba wspólnego podejścia – kontynuował Castro. 

Zdaniem polskiego kandydata, WPR powinna być elastyczna, ponieważ w poszczególnych państwach członkowskich są bardzo różne gospodarstwa i sytuacja pokoleniowa. Wojciechowski nie obawia się renacjonalizacji, ponieważ uważa, że WPR ma wspólne cele i wspólne wskaźniki.

Jestem gotów na dyskusję, by rozwiać takie wątpliwości. Sprawdzeniem realizacji planów będą efekty. Jestem gotowy na stworzenie takich przepisów, by zapobiec renacjonalizacji. To jest mój obowiązek. Chcę zrobić wszystko, by WPR byłą przyjazna dla środowiska i klimatu – mówił. 

Europoseł Zbigniew Kuźmiuk (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy) zapytał Wojciechowskiego, jaki ma pomysł na lepsze wykorzystanie unijnych funduszy, tak aby w następnej perspektywie finansowej zapobiec procesowi znikania gospodarstw w UE. Odpowiadając na to pytanie, kandydat na komisarza nawiązał do pomocy dla młodych rolników na rozpoczęcie prowadzenia działalności rolniczej. Stwierdził, iż w trakcie dwóch perspektyw wydano na nią 10 mld euro, a mimo tego liczba gospodarstw spadła, aczkolwiek w niektórych krajach, jak np. w Polsce, przybyło młodych rolników. W związku z tym opowiada się za elastycznym wsparciem dla młodych, dopasowanym do sytuacji w poszczególnych państwach. 

Pytano go także o to, jak chce zmienić nierówny podział środków unijnych pomiędzy dużymi i małymi rolnikami oraz pomiędzy poszczególnymi państwami oraz jak chce poradzić sobie z cięciami funduszy na drugi filar w nowej WPR. Wojciechowski skupił się w odpowiedzi głównie na tym, iż więcej małych gospodarstw powinno korzystać z II filaru, a właściwy kierunek dla ich rozwoju to rolnictwo ekologiczne. Nie padły żadne konkrety na temat wyrównywania dopłat. Zadeklarował, że będzie wspierał głównie rolnictwo nieintensywne. W jego opinii rolnictwo zbyt intensywne i zbyt przemysłowe to patologia. 

Czyżby zabrakło konkretów?

Polski kandydat nie udzielił konkretnej odpowiedzi na pytanie dotyczące tego, jak zachęcić młodych do podejmowania pracy w rolnictwie. Europosłowie oczekiwali także szczegółów dotyczących propozycji rozwiązań dla gospodarstw, które służyłyby zachowaniu bioróżnorodności. Jak rolnicy mają sobie radzić z redukcją pestycydów?

Kandydat na komisarza mówił, iż planuje przygotować plan wsparcia dla rolników, którzy wykorzystują pasze ze swoich własnych gospodarstw, by ograniczyć import soi. Będzie także wspierał utrzymanie dobrostanu zwierząt oraz naturalne metody utrzymania. Wymieniał tutaj wypas bydła w okresie letnim, wykorzystanie słomy w utrzymywaniu trzody chlewnej. 

Odnosząc się z kolei do pytań dotyczących zawierania przez Unię umów handlowych i ich negatywnych skutków dla unijnego rolnictwa, zapewniał, że będzie to monitorował. 

Rolnicy nie mogą być ofiarami umów o międzynarodowym handlu. Jeśli będzie taka potrzeba, musimy im pomóc w postaci interwencji czy innych środków rynkowych – tłumaczył Wojciechowski. 

Europosłowie drążyli temat, chcieli dowiedzieć się, czy polski kandydat ma pomysł na środki zapobiegawcze, a nie reakcję w postaci wsparcia, gdy już rolnicy poniosą stratę z tego powodu. Wojciechowski zaznaczył, że w handlu międzynarodowym powinny być zachowane standardy, tzn. jeśli Unia chce sprowadzać w ramach tych porozumień określone produkty, muszą one spełniać unijne normy. Nie odniósł się do tego, jak bronić unijnych rolników przed zagrożeniem wynikającym z umowy z Mercosurem i przewidzianych w niej kontyngentach. 

Zadeklarował jedynie, że w sytuacji gdy irlandzcy rolnicy stracą rynek zbytu na wołowinę, gdy dojdzie do twardego brexitu, pojedzie do Irlandii, by porozmawiać z rolnikami i wspólnie z nimi wypracować rozwiązanie.

Kandydat na komisarza ds. rolnictwa podkreślił także, że Unia nie może decydować o cenach rynkowych, jest bowiem wolny rynek. Popiera jednak zakaz dumpingu, czyli sprzedawania żywności poniżej kosztów produkcji.

Wspieranie lokalnej produkcji

Pytania dotyczyły także zarządzania kryzysem w rolnictwie. Zwracano uwagę, iż obecne narzędzia są słabo wykorzystywane przez rolników, bo są zbyt drogie. Wojciechowski deklarował współpracę z członkami parlamentu, by wypracować lepsze rozwiązania. 

Europarlamentarzyści poruszyli także kwestię słabości rolników w łańcuchu dostaw. Pytali kandydata na komisarza, jak chce to usprawnić.

Moim obowiązkiem będzie wdrożenie rozporządzenia o nieuczciwych praktykach handlowych. Kolejny krok to stałe monitorowanie sytuacji i reagowanie w sytuacjach nieuczciwego traktowania i wykorzystywanie w tym celu procedur prawnych. Będę współpracował z komisarzem ds. handlu, by chronić rolników w tym segmencie – mówił Wojciechowski. 

Polaka pytano także o to, czy zamierza coś zrobić z transportem zwierząt na duże odległości. 

Mój pomysł jest taki, by tworzyć alternatywy dla takiej działalności. Jeśli zostanę komisarzem, będę wspierał rolników, którzy wytwarzają na lokalny rynek. Należy wspierać takie działania z europejskich funduszy – przekonywał Wojciechowski. 

W jego odczuciu rolnictwo zrównoważone może być dochodowe, jeśli otrzyma wsparcie. Według niego nie ma już innego wyboru – po to zresztą jest I i II filar WPR. Opowiedział się także za proponowaniem działań prośrodowiskowych w ramach II filaru, a także transferem pomiędzy filarami, jeśli będzie to korzystne dla środowiska. 

Europoseł Jarosław Kalinowski (Chrześcijańscy Demokraci) zapytał kandydata o wprowadzenie definicji aktywnego rolnika. Sugerował, że w Polsce około 50% dopłat trafia w ręce osób, które nie prowadzą działalności rolniczej. Wojciechowski opowiedział się wyraźnie za potrzebą wprowadzenia takiej definicji.

Padały również pytania o wsparcie rolników w ramach pomocy państwowej. Kończy się obecny okres programowania i prawdopodobnie powstanie luka, zanim zacznie się nowy. Tymczasem jest propozycja, aby w nowej WPR wyciągnąć tę formę pomocy ze struktur WPR. Polak tłumaczył, iż takie podejście to decyzja nowej przewodniczącej KE. Jest to kwestia związana z konkurencją. Trybunał stwierdził wiele nieprawidłowości w tym obszarze. 

Będę musiał ciężko pracować, by zreformować WPR, co będzie wymagało bliskiej współpracy z komisarzem odpowiedzialnym za pomoc państwową. Przepisy przejściowe zostały już przygotowane. Mają być stosowane od 1 stycznia przyszłego roku – tłumaczył Janusz Wojciechowski. 



W przesłuchaniu uczestniczyli posłowie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz członkowie powiązanego Komitetu ds. Środowiska, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności PE, a także liczne grono obserwatorów


Długofalowa wizja do poprawki

Janusz Wojciechowski zadeklarował współpracę z PE, by tworzyć długofalową wizję europejskiego rolnictwa. W jego odczuciu niezwykle istotne jest, by mieć poparcie obywateli unijnych. Większość z nich rozumie, że WPR jest konieczne, ale oczekiwania są takie, by ona była bardziej przyjazna środowisku. Ludzie nie chcą zagrożeń dla środowiska, jakie tworzą duże fermy. Niezwykle istotne jest wsparcie dla działań sprzyjających środowisku. Być może potrzeba większej kontroli na szczeblu europejskim. 

Zaprezentowane przez Wojciechowskiego odpowiedzi nie usatysfakcjonowały unijnego gremium. Podstawowy zarzut to brak konkretów, choć niektóre propozycje działań mogłyby sprzyjać polskim rolnikom. Oby wykorzystał daną mu kolejną szansę i doszedł do kolejnej rundy, czyli ponownego przesłuchania. Przewidziano je na 15 października. Po tym przesłuchaniu powinien uzyskać poparcie dwóch trzecich głosów. Jeśli tak się nie stanie, odbędzie się głosowanie tajne w komisji rolnictwa PE. Wtedy o losie naszego kandydata zadecyduje większość głosów. 

W oparciu o rekomendacje komisji parlamentarnych Konferencja Przewodniczących podejmie 17 października decyzję, czy Parlament Europejski posiada wystarczające informacje pozwalające na zamknięcie procesu przesłuchań. W przypadku podjęcia takiej decyzji 23 października na posiedzeniu plenarnym w Strasburgu odbędzie się głosowanie w sprawie wyboru Komisji jako całości.

Polscy rolnicy muszą pamiętać, że nawet jeśli kandydatura Janusza Wojciechowskiego przejdzie, będzie on komisarzem unijnego rolnictwa, a nie polskich rolników. Aczkolwiek nikt mu nie zabroni, aby problemy naszych rolników uczynić problemami unijnego rolnictwa i w ten sposób zawalczyć też o rodzimych właścicieli gospodarstw.


Magdalena Szymańska

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
20. kwiecień 2024 06:41