StoryEditorFelietony

Jarosław Sachajko: Obecnie niszczy się polskie rolnictwo

29.12.2017., 14:12h
– Zadziwiające jest to, że jeśli chodzi o przyszłość polskiego rolnictwa, rządzący oraz totalna opozycja są ze sobą wyjątkowo zgodni co do zamiaru jego likwidacji. Obecnie niszczy się polskie rolnictwo, w tym bardzo dochodową branżę futerkową, uboju rytualnego, a tym samym hodowli bydła opasowego, drobiarstwa oraz branży mleczarskiej – napisał Jarosław Sachajko - twierdzi Jarosław Sachajko, poseł Kukiz‘15 i szef Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w liście do "Tygodnika Poradnika Rolniczego". 

Posłowie PIS-N-PO hurtem uderzają w branżę drobiarską, futerkową, rybną, mleczarską, oraz hodowli bydła opasowego.

Historia branży futerkowej sięga XX wieku. Od tego czasu w Polsce powstało ponad 1100 ferm, a nasz kraj w 2016 r stał się drugim w Europie, a trzecim na świecie największym producentem skór zwierząt futerkowych.  W samym tylko 2016 roku wyprodukowaliśmy 10 mln skór norek, 200 000 skór lisów i 30 000 skór jenotów. Liczby te przekładają się również na zyski, które rocznie przekraczają 1 mld zł. Zyski z eksportu i handlu zagranicznego wyniosły w 2012 roku 1 mld zł, rok później 1,2 mld, w 2014 roku 1,3 mld i w 2015 roku 1,4 mld zł a w 2016 r już 1,5 mld.

 

Na współpracy z branża futerkową korzysta branża drobiarska i branża rybna

Zwiększające się z roku na rok zyski ewidentnie świadczą o tym, jak prężnie rozwija się branża futerkowa. Współpraca przedstawicieli branży futerkowej z branżą drobiarską oraz rybną jest kolejnym przykładem udanej kooperacji międzybranżowej oraz ma pozytywny wpływ na opłacalność tych sektorów. Rzeźnie i zakłady przetwórstwa wykorzystują zwierzęta futerkowe do utylizacji ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego, co ma nie tylko proekologiczne znaczenie, ale też ekonomiczne w związku ze zmniejszonymi kosztami utylizacji. Szacuje się, że branża drobiarska sprzedaje rocznie hodowcom zwierząt futerkowych około 400 tys. produktów ubocznych, które nie nadają się do spożycia przez człowieka. Natomiast branża rybna w samym 2016 roku sprzedała hodowcom zwierząt futerkowych około 320 tys. ton produktów ubocznych.

Brak możliwości sprzedaży produktów ubocznych do ferm oraz zerwanie współpracy między branżami skutkowałoby szkodzeniem środowisku naturalnemu, gdyż zakłady rybne czy drobiarskie musiałyby spalać wszelkie pozostałości zamiast przeznaczyć je na pokarm dla norek, co przełożyłoby się na wielokrotny wzrost kosztów dla zakładów produkcyjnych. 

Nieodpowiedzialni posłowie uderzają hurtem w branżę drobiarską, futerkową, rybną, mleczarską, oraz hodowli bydła opasowego

Na początku listopada 56 osobowa grupa posłów PiS złożyła projekt nowelizujący ustawę o ochronie zwierząt zakładający zakaz prowadzenia hodowli zwierząt w celu pozyskiwania z nich futer, projekt zakazuje również uboju rytualnego na eksport. Dwa tygodnie później grupa posłów PO oraz .Nowoczesnej również złożyła projekt ustawy likwidujący możliwość takiej hodowli. Nieodpowiedzialni posłowie uderzają hurtem w branżę drobiarską, futerkową, rybną, mleczarską, oraz hodowli bydła opasowego. Zadziwiające jest to, że jeśli chodzi o przyszłość polskiego rolnictwa, rządzący oraz totalna opozycja są ze sobą wyjątkowo zgodni co do zamiaru jego likwidacji.

 

Argumenty pseudo-ekologów są niedorzeczne

Niedorzeczna jest argumentacja pseudo-ekologów, że hodowle i produkowane futra zagrażają środowisku naturalnemu. Wręcz przeciwnie! Futra same w sobie nie mogą być bardziej ekologiczne. Mają dobroczynny wpływa na zdrowie i ulegają rozkładowi na przestrzeni kilku lat.

Warto również obalić mit dotyczący złych warunków panujących na fermach oraz rzekomego okrutnego traktowania zwierząt.  Właściciele ferm przestrzegają wszelkich europejskich norm, a w Polsce panują jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących prowadzenia hodowli. Co roku przeprowadzane są kontrole, które ewidentnie wskazują na polepszające się standardy panujące na fermach.

Właściciele ferm doskonale wiedzą, iż dobrostan hodowanych zwierząt bezpośrednio wpływa na jakość uzyskiwanych produktów. Hodowcy w naszym kraju wprowadzili ponadto Kodeks Dobrych Praktyk, który w jeszcze lepszym stopniu reguluje zasady chowu norek, tak  aby spełnione zostały najwyższe standardy.

Ewentualne patologie wyeliminuje wprowadzenie obowiązku uzyskania certyfikatu WelFur, na mocy którego zakazuje się sprzedawania skór z gospodarstw, które nie spełniają restrykcyjnych norm. Kontrole przeprowadzone w ubiegłym roku w 97% ferm w Polsce wykazały, że zakłady spełniają unijne i polskie wymogi. Zdecydowana większość informacji o rzekomych nadużyciach i patologiach w tych zakładach jest po prostu nieprawdziwa i z pewnością nie dotyczą obecnego okresu.

Organizacje ekologiczne dążą do wprowadzenia zakazu hodowli w Polsce, gdzie spełniane są wysokie normy, nie biorąc pod uwagę, że w takiej sytuacji branża z pewnością przeniesie się do innych państw jak Ukraina czy Rosja, gdzie spełnianie standardów hodowli nikogo nie interesuje.

 

Doniesienie do ABW w sprawie zagrożenia dla branży futrzarskiej

Branża futerkowa, jako jedna z najszybciej rozwijających się gałęzi rolnictwa jest na celowniku nie tylko obrońców zwierząt, ale również zagranicznych firm, które liczą na jej rychły upadek. Padły podejrzenia, że nasi sąsiedzi zza wschodniej i zachodniej granicy mogą bardzo dużo zyskać na likwidacji hodowli zwierząt futerkowych, a zagraniczni lobbyści wpływają na jej zniszczenie.

Jako Poseł Ruchu Kukiz’15 pod koniec listopada złożyłem zawiadomienie do ABW w sprawie zagrożenia dla branży futrzarskiej i domniemanej współpracy przedsiębiorstw niemieckich oraz rosyjskich na rzecz jej likwidacji.

Zakaz uboju rytualnego i hodowli futerkowych, to niszczenie polskiego rolnictwa

W latach 80. i 90. niszczono polski przemysł ciężki, elektroniczny oraz włókienniczy, o czym dosadnie napisał prof. Witold Kieżun w książce „Patologia transformacji”. Obecnie niszczy się polskie rolnictwo, w tym bardzo dochodową branżę futerkową, uboju rytualnego, a tym samym hodowli bydła opasowego, drobiarstwa oraz branży mleczarskiej. Każdy z nas ma dużo wrodzonej wrażliwości na krzywdę i cierpienie zwierząt. Sam jestem właścicielem dwóch kotów i psa. Polscy hodowcy spełniają wysokie normy chowu zwierząt, a próba wypchnięcia tej hodowli na wschód, gdzie nie będą spełniane standardy europejskie przez nieprzemyślane decyzje jest etycznie naganna.

Poparcie zakazu hodowli zwierząt futerkowych oraz uboju rytualnego równa się sprzeniewierzeniu obiecanych wyborcom postulatów, a szczególnie jednego – służenia dla dobra Państwa i dobra obywateli.

 

Jarosław Sachajko, Poseł klubu Kukiz ’15 

Przewodniczący Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi 

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
25. kwiecień 2024 01:25