StoryEditorInterwencje

Korporacja podała rolniczkę do sądu... bo chce jej zapłacić za ziemię!

12.01.2020., 18:01h
Kopalnia siarki Siarkopol pozwała do sądu rolniczkę. Sprawa dotyczy piezometru na łące rolników spod Sandomierza. Choć korporacja przegrała już w sądzie, to nie odpuszcza i złożyła apelację. W ten sposób chce zapłacić za korzystanie z ziemi pani Janiny. 

Spór rolniczki z Siarkopolem o piezometr na łące pod Staszowem

Kopalnia siarki z Grzybowa pozwała do sądu mieszkankę Osieka (powiat staszowski), po czym z kretesem przegrała, mimo że Janina Sokół nie miała nawet adwokata i broniła się przed sądem sama. Kopalnia jednak nie rezygnuje. Odwołała się do sądu wyższej instancji. Kością niezgody jest piezometr znajdujący się na łące należącej do pani Janiny.

Kopalnie i Zakłady Chemiczne Siarki „Siarkopol” w Grzybowie SA (należące do Grupy Azoty) domagały się od Janiny Sokół przed Sądem Rejonowym w Staszowie „umożliwienia korzystania z nieruchomości celem poboru prób oraz ustalenia istnienia prawa”.
Wyrok, poprzedzony m.in. wizją lokalną przeprowadzoną na łące, na której znajduje się wspomniany odwiert, zapadł 19 września 2019 roku. 

 

Kopalnia siarki jak na razie wypłaciła rolnicze nieco ponad 400 złotych odszkodowania 

Ale zanim wyrok zapadł, sporo się w tej sprawie wydarzyło. Piezometr znajduje się na działce należącej do pani Janiny już od 1996 roku. Wtedy to, za jej zgodą, na potrzeby poprzednika prawnego „Siarkopolu” został przeprowadzony na łące odwiert. Jeden z wielu w tej okolicy. Pochodzące z niego i pozostałych piezometrów próbki służą do wykonywania analiz wpływu prowadzonej w okolicy działalności górniczej na ujęcie wody w Wiązownicy. Kobieta otrzymała wówczas od kopalni odszkodowanie za zniszczenie łąki na powierzchni 420 m2w wysokości 414,58 zł – ustalił sąd w Staszowie w trakcie postępowania.

I to są jedyne pieniądze, jakie kiedykolwiek dostałam od kopalni w związku z użytkowaniem przez nią studni wykopanej na mojej działce przed prawie dwudziestoma laty – mówi Janina Sokół. – W 2010 roku postanowiłam zażądać od kopalni usunięcia z mojej działki otworu obserwacyjnego. Ale zamiast usunąć piezometr albo uregulować w porozumieniu ze mną tę sprawę, kopalnia w końcu podała mnie do sądu.

Pani Janina informuje, że wie o jeszcze jednej osobie z okolicy, która znajduje się w podobnej do niej sytuacji. Na jej działce również ma się znajdować piezometr należący do kopalni, którego sytuacja prawna nie została uregulowana.
Skontaktowaliśmy się z właścicielem tej działki. Potwierdził, że ma podobny problem, jednak nie chciał na ten temat rozmawiać

Mimo, że rolniczka sama w sądzie broniła się przed korporacją, to wygrała. Trochę w tym zasługi Tygodnika Poradnika Rolniczego

Tymczasem sąd w Staszowie w całości oddalił powództwo kopalni. Sędzia Łukasz Stępień, uzasadniając wyrok, uznał m.in., że roszczenie kopalni oparte na prawie górniczym zasadzające się na stwierdzeniu, że wykorzystanie fragmentu działki Janiny Sokół do prowadzenia działalności górniczej jest niezbędne, nie zostało udowodnione przez kopalnię w trakcie postępowania sądowego

W uzasadnieniu wyroku czytamy m.in.: „W opinii Sądu poza zakresem określenia niezbędny pozostaną sytuacje, gdy potrzeba wykorzystania nieruchomości do wykonywania działalności regulowanej ustawą będzie wynikiem nieudolności lub nieporadności przedsiębiorcy będzie miała na celu ułatwienie mu prowadzenia takiej działalności czy wreszcie będzie ona skutkiem działań lub zaniechań tego przedsiębiorcy”.

A także: „(…) obecny stan prawny tego urządzenia wynika z długoletnich zaniedbań powoda i jego poprzednika prawnego”. 

– Sąd pytał mnie, skąd tak dobrze orientuję się w swoich prawach  – opowiada Joanna Sokół. – A ja po prostu uważnie czytam porady prawne w „Tygodniku Poradniku Rolniczym”. 

Spór rolniczki z Siarkopolem o piezometr na łące pod Staszowem

Kopalnia siarki zapewnia, że chciała rozwiązać spór z rolniczką w sposób ugodowy

Inaczej sprawę przedstawia kopalnia. Na nasze pytania odpowiedziała Marta Lipa ze spółki.
Odnosząc się do kwestii konfliktu z mieszkanką Osieka, informuje, że od 2010 do 2019 roku kopalnia wielokrotnie proponowała „ugodowe rozwiązanie” sprawy.
„(…) Pani Janina Sokół każdą propozycję odrzucała, żądając, za korzystanie z części nieruchomości rolnej niezabudowanej, wynagrodzenia w znacznym stopniu przewyższającego średnie ceny rynkowe” – czytamy m.in. w piśmie. A także: „(…) w latach 2015–2017 Pani Janina Sokół w dalszym ciągu żądała wypłaty wynagrodzenia znacząco przewyższającego wysokość średnich cen rynkowych. Spółka wielokrotnie składała propozycję wypłaty zwaloryzowanego wynagrodzenia na podstawie trzech operatów szacunkowych opracowanych w latach poprzednich. Zauważyć przy tym należy, iż wykonane one zostały przez trzech biegłych rzeczoznawców, a wartości wynagrodzeń w nich wskazywane były zbliżone”. 

 

Siarkopol twierdzi, że wytoczył proces, aby zapłacić za korzystanie z ziemi rolniczki

Kopalnia informuje też, że była skłonna zapłacić wynagrodzenie za korzystanie z działki od roku 1996, tj. za okres, który uległ przedawnieniu:
„Mając na uwadze, iż Pani Janina Sokół przez prawie 10 lat odrzucała wszystkie propozycje finansowe składane przez Spółkę, Spółka wytoczyła proces celem zapłaty Pani Janinie Sokół należnego jej wynagrodzenia za korzystanie z nieruchomości oraz celem uregulowania stanu prawnego znajdującego się na działce piezometru”. 

– No tak, podali mnie do sądu, bo chcą mi zapłacić. Ciekawe tłumaczenie – komentuje pani Janina.        

 

Krzysztof Janisławski
Fot . Krzysztof Janisławski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. kwiecień 2024 14:28