StoryEditorWiadomości rolnicze

O co w tej grze chodzi

05.07.2016., 14:07h
Zaczyna się publiczna debata nad ustawą, której jednym z podstawowych celów jest obrona polskich rolników i polskich zakładów przetwórczych przed nieuczciwymi praktykami wielkich sieci handlowych i dyskontowych. Konkretnie, jest to ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi. O tych nieuczciwych praktykach pisaliśmy wielokrotnie na łamach „Tygodnika Poradnika Rolniczego”. 

Pragniemy jednak zwrócić uwagę, że czeka nas bardzo trudna debata, bowiem znakomita większość środków społecznego przekazu będzie krytykowała to nowe prawo, nie bacząc na to, że tylko w trzech państwach Unii Europejskiej, w tym w Polsce, nie ma ustaw regulujących funkcjonowanie wielkosieciowego handlu. A więc po co ta zmasowana krytyka? O co w tej grze chodzi?

Sprawa jest niezwykle prosta, tutaj gra idzie o wielkie pieniądze, jakie te organizacje handlowe przeznaczają na reklamę. Są to miliardy złotych, a kto będzie bardziej spolegliwy wobec interesów wielkiego handlu, ten najbardziej zyska. Ale w tej grze są stosowane też groźby, typu, że polska żywność nie będzie sprzedawana w supermarketach, bo zostanie zastąpiona żywnością sprowadzoną z zagranicy. To niech ją sobie sprowadzą? Zobaczymy ile będzie kosztowała na półkach. Naszym zdaniem drogo, bowiem unijne zakłady przetwórcze, a przede wszystkim starounijni rolnicy nie dadzą się zrobić w konia. I nie zapełnią półek w polskich supermarketach tanią żywnością. Owszem, może dojść do jakiejś pokazówki, ale będzie ona miała wyłącznie charakter incydentalny. Owszem, można importować z Niemiec tani ser – po nieco ponad 7 zł za kilogram. Ale taki import nie może trwać długo, bo rolnik niemiecki nie zgodzi się na cenę skupu mleka typu: 70 groszy za litr. A polski musi, i tak śmiesznie niską cenę skupu zawdzięcza także wspomnianym praktykom wielkich sieci handlowych.

Zresztą nasi rolnicy doskonale wiedzą, że nieuczciwe praktyki – np. wszelakie opłaty półkowe czy też rabaty urodzinowe – stosowane przez wielkie sieci handlowe, których głównym celem jest nieuczciwe zaniżanie cen zbytu i maksymalne wydłużenie terminu zapłaty za dostarczony towar, uderzyły ich bardzo po kieszeni. Właśnie skończył się sezon Walnych w spółdzielniach mleczarskich. Byliśmy obecni na wielu z nich i na każdym obrazowo mówiono, ile to dana spółdzielnia straciła, dzięki temu, że wielkie sieci handlowe bezlitośnie wykorzystały światowy kryzys na rynku mleka i embargo rosyjskie. Po Walnym w OSM Koło podszedł do nas jeden z przedstawicieli – młody rolnik – i powiedział otwarcie: najwyższy czas, aby zacząć blokować supermarkety i inne Biedronki, jak to czynią francuscy rolnicy. Podpowiadamy: nie supermarkety, bo to zrazi zwykłych konsumentów, ale można organizować legalne manifestacje przed centralami  albo głównymi siedzibami wielkich sieci handlowych. Ich adresy można łatwo znaleźć w Internecie.

A co oznacza BREXIT dla unijnego rolnictwa? Nie chcemy tutaj pisać jakiegoś przydługiego elaboratu. Ale chcemy zwrócić uwagę na jedną kwestię: otóż ci co głosowali za wyjściem Wielkiej Brytanii z UE, pozbawili swoją królową i jej rodzinę olbrzymich dopłat bezpośrednich z unijnej kasy. A królowa i jej rodzina była – a właściwie jeszcze jest – największym biorcą tych dopłat w całej Unii.


Krzysztof WróblewskiPaweł Kuroczycki

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
24. kwiecień 2024 22:10