StoryEditorWiadomości rolnicze

Rolnicy ze strefy ASF wysłali ostrzeżenie

10.10.2016., 12:10h
Przeciwko opóźnieniom w sprzedaży przerośniętych tuczników ze strefy ASF protestowali 3 października producenci trzody chlewnej z gmin: Łosice, Platerów, Sarnaki i Stara Kornica. Rolnicy w kolumnie około 50 ciągników przejechali z miejscowości Ostromęczyn do miejscowości Sarnaki drogą krajową nr 19, a następnie zawrócili i udali się do Łosic, gdzie po przejechaniu przez miasto, ponownie skierowali się w kierunku Ostromęczyna. Hodowcy podkreślają, że przejazd ten jest tylko ostrzeżeniem dla rządzących i jeśli sytuacja się nie poprawi będzie zaostrzony.

– Słyszeliśmy, że 7 października będą zniesione obostrzenia. Jeżeli po tym terminie sytuacja nie ulegnie poprawie, to zaostrzymy formę protestu. Najprawdopodobniej zorganizujemy go na DK-19 – zapowiadają rolnicy.

Rolnicy skarżą się, że jedne chlewnie mają puste, bo nie mogą wprowadzić do nich warchlaków, a inne mają przepełnione, gdyż nie mogą sprzedać tuczników. Jednak jako pierwszy powód zorganizowania swojej manifestacji podają brak informacji na temat aktualnej sytuacji.

– Najgorsze jest to, że my hodowcy po prostu nic nie wiemy. W Inspekcji Weterynaryjnej w Łosicach każdy pracownik mówi co innego. Nie wiemy, czy my z Ostromęczyna i całego powiatu łosickiego jesteśmy w strefie żółtej, niebieskiej czy paskowanej. Nie jesteśmy właściwie doinformowani. Ponadto nie odbierają tuczników. Niektórzy z niebieskiej strefy mają świnie ważące po 160 kg. Wszystko jest wielką niewiadomą i nie wiemy co będzie dalej, a hodowla trzody chlewnej jest dla nas jedynym źródłem utrzymania. Ja prowadzę hodowlę w cyklu otwartym. W Ostromęczynie nie możemy teraz wstawiać kolejnych prosiąt do tuczu, przez co stracę płynność finansową, a wziąłem kredyty na modernizację chlewni i zakup maszyn. Na razie chcieliśmy zasygnalizować rządowi swój problem nie utrudniając zbytnio przejazdu innym podróżującym – mówi Ryszard Szewczuk w Ostromęczyna.

Wśród protestujących był także Mirosław Zych z miejscowości Chłopków, który sprzedaje około 100 tuczników rocznie.

– Ja mam około 10 tuczników do sprzedaży. Nie ma żadnych działań w kierunku poprawy sytuacji hodowców z naszego terenu. Nie wiem co dalej z nami będzie. Od hodowców mających partie poniżej 50 sztuk nikt nie chce kupować zwierząt. Albo niech dadzą nam przyzwoite rekompensaty i będziemy likwidować swoje stada, albo powyganiamy te zwierzęta z chlewni. Najlepiej niech zutylizują nas razem z naszymi tucznikami. Mam 7 macior i powinny być już zaproszone, ale w związku z niepewną sytuacją na razie wstrzymałem się z kryciem. Ja naprawdę nie wiem co mam dalej robić – mówi Mirosław Zych.

Następnego dnia, czyli 4 października swoje niezadowolenie w związku z sytuacją związaną z wystąpieniem wirusa ASF wyrazili także hodowcy z województwa lubelskiego. Protestowali oni na drodze krajowej nr 2. Kolumna ciągników jechała od miejscowości Woroniec w stronę wiaduktu przy ul. Janowskiej w Białej Podlaskiej. Następnie rolnicy zawrócili w kierunku Międzyrzeca Podlaskiego jadąc z powrotem do Worońca.

Rolnicy z woj. lubelskiego podkreślają, że interesują ich konkrety, a nie kolejne obietnice. Zapowiedzieli, że jeśli nie zostaną wysłuchani to protest zostanie zaostrzony.

Józef Nuckowski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
16. kwiecień 2024 08:57