StoryEditorWiadomości rolnicze

Siła mleka w Brukseli

12.12.2014., 19:12h
Płaciliśmy tysiące za kwoty, a teraz będziemy bez roboty, wykupcie kwoty mleczne, tak jak wykupiliście buraczane, hodowca nie daruje, kiedy się go ignoruje – między innymi z takimi hasłami na transparentach protestowali przed gmachem Parlamentu Europejskiego w Brukseli producenci mleka i mleczarze z Polski.

Belgia

Protest zorganizowany przez Europejską Radę Mleka odbył się 11 grudnia br. W pierwszej wersji miały w nim uczestniczyć tylko skromne delegacje z poszczególnych państw Unii Europejskiej. Jednak polscy producenci mleka zdecydowali, że ich sytuacja jest wyjątkowo trudna i postanowili dobitniej zaznaczyć swoją frustrację. Dlatego zamiast delegacji 2–3-osobowej przyjechało do Brukseli około 300 osób z Polski. Oprócz rolników byli tam także przedstawiciele mleczarni oraz przedstawiciele Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Należy tutaj podkreślić duże zaangażowanie w organizację wyjazdów przede wszystkich spółdzielni mleczarskich, dzięki którym protest w Brukseli został zdominowany przez naszych hodowców.

Przybyli na protest rolnicy reprezentowali między innymi: Okręgową Spółdzielnię Mleczarską w Łowiczu, Spółdzielnię Mleczarską MLEKOVITA, Okręgową Spółdzielnię Mleczarską „Wart Milk” w Sieradzu, Okręgową Spółdzielnię Mleczarską Gostyń, Spółdzielczą Mleczarnię „Spomlek” w Radzyniu Podlaskiem, Średzką Spółdzielnię Mleczarską „Jana” w Środzie Wielkopolskiej, Rolniczo-Pracowniczą Spółdzielnię Mleczarską w Szczercowie.

Z innych państw europejskich protestowali między innymi producenci mleka z: Niemiec, Belgii, Francji, Włoch i Irlandii.

– Niskie ceny otrzymywane za mleko i kara za przekroczenie kwoty mlecznej nieadekwatna do ceny otrzymywanej za mleko skłoniły nas do przyjazdu na protest. Cena za surowiec spadła prawie do złotówki, a za przekroczenie kwoty chcą nałożyć karę w wysokości 80 groszy za kilogram – mówili rolnicy z Polski.

– To wstyd, żeby w momencie, gdy tyle ludzi głoduje na świecie, tyle umiera z głodu, my nie możemy produkować dostatecznej ilości żywności. Wymyślono kwoty mleczne, za których przekroczenie płacimy naprawdę potężne kary. Ubolewamy nad tym, bo jeśli tak będzie dalej, to dzieci nie będą chciały zostawać na gospodarstwach i po prostu upadną – mówi – Halina Piekara, członek Rolniczo -Pracowniczej Spółdzielni Mleczarskiej w Szczercowie.

Postulaty polskich hodowców

Wprowadzenie zapisów regulujących podaż surowca w sytuacjach kryzysowych na rynku mleka (bilansujących popyt i podaż).

Wprowadzenie dopłat i refundacji wywozowych ze względu na występowanie sytuacji kryzysowej.

Likwidacja bądź złagodzenie kar mlecznych poprzez zastosowanie elastycznego współczynnika tłuszczu. Możliwość konwersji kwoty bezpośredniej na hurtową na szczeblu krajowym.

Badania możliwości eksportu produktów mleczarskich na rynki trzecie poprzez uruchomienie systemu monitorowania.

Wprowadzenie regulacji prawnych, zabezpieczających właściwe relacje pomiędzy producentami, przetwórcami i konsumentami, a sieciami handlowymi.

Wprowadzenie również dla Polski środków rekompensujących wpływ rosyjskiego embarga.

Urealnienie cen zakupów interwencyjnych.

Prowadzenie monitoringu kosztów jednostkowych produkcji mleka.

Rolnicy belgijscy, jako gospodarze, zorganizowali to co w proteście mleczarskim jest najważniejsze. Przywieźli baloty słomy, folię oraz 3 tys. litrów mleka. Następnie rolnicy, głównie polscy, ze słomy i foli ułożyli prowizoryczny basen. Następnie umieścili w nim portrety członków Komicji Europejskiej i zalali mlekiem. Niektórzy podkreślali brak wśród tych portretów podobizny Donalda Tuska oraz przynajmniej naszego ministra rolnictwa Marka Sawickiego.

Następnie przedstawiciele organizacji hodowców bydła mlecznego z poszczególnych państw przedstawili swoje postulaty. Romuald Schaber, przewodniczący Europejskiej Rady Mleka zaprezentował projekt planu ratunkowego, dzięki któremu rolnicy dostosowaliby produkcję mleka do potrzeb rynkowych.

Po przemówieniach rolnicy „posprzątali” plac protestu. Rozsunięto baloty słomy, po czym mleko rozpłynęło się po placu. Nie był to jeszcze koniec „sprzątania”. Hodowcy podpalili słomę, w której w celu „osuszenia” umieścili skąpane w mleku portrety europejskich parlamentarzystów.

Policjanci belgijscy obserwowali całe zajście, a po opuszczeniu placu przez rolników, przyjechała straż pożarna, która dogasiła płonącą słomę.

Łyżka dziegciu

Polscy rolnicy jadąc do Brukseli spędzili w autokarach po kilkanaście godzin. Niektórzy z powodu gęstej mgły jechali nawet ponad 20 godzin i dotarli bezpośrednio na protest. Dlatego wielu z nich oburzyła postawa przedstawicieli władz Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka – prezydenta Leszka Hądzlika i wiceprezydenta Krzysztofa Banacha oraz ludzi z ich otoczenia.

– Łudziliśmy się, że przedstawiciele władz Federacji traktują nas poważnie i nas szanują. Gdy na miejscu protestu dowiedzieliśmy się, że przylecieli oni wygodnym samolotem, podczas gdy my mordowaliśmy się całą dobę w busach i autokarach, ogarnęła nas złość, a także wielkie rozgoryczenie. Poczuliśmy się po prostu wykorzystani do tego, żeby Federacja pokazała w Brukseli swoją rzekomą siłę. Władze Federacji nie powinny zapominać, że jest to organizacja mająca służyć rolnikom, a nie odwrotnie – mówili rozgoryczeni hodowcy.

Obszerna fotorelacja protestu hodowców w Brukseli znajduje się w zakładce „Galeria” naszej strony internetowej.

Józef NUCKOWSKI

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
20. kwiecień 2024 01:54