StoryEditorwiadomości z branży

Czy dojdzie do zmian w PZHBiPM?

14.01.2020., 14:01h
W numerze 1–2 TPR informowaliśmy o propozycjach zmian w statucie Podlaskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Zostały one przyjęte w całości podczas zebrania przedstawicieli zorganizowanego 27 grudnia 2019 roku. Walne Zebranie nie obyło się bez dodatkowych emocji.
Powodem zamieszania było wyproszenie z obrad Tomasza Brulińskiego, który przez Sąd Koleżeński został usunięty z Podlaskiego Związku, ale Sąd Rejonowy RP uznał decyzję Sądu Koleżeńskiego za bezpodstawną.

Grzegorz Zyskowski, prezes Koła Podlaskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka w Grajewie w geście protestu wspólnie z kilkoma innymi hodowcami opuścił salę obrad.

Wyrzucony z obrad podczas Walnego Zebrania

Gdy zdecydowano o wykluczeniu Tomka Brulińskiego z obrad, to postanowiliśmy razem z kolegą wyjść z sali i nie uczestniczyliśmy w dalszej części Zebrania. W przeprowadzonych wcześniej głosowaniach delegaci z tzw. opozycji i tak byli mniejszością. Chciałem, aby przy zmianie statutu odnośnie wymaganej ilości delegatów podczas Walnych w kołach umieścić zapis mówiący o minimalnej ilości delegatów wynoszącej 20 lub 30%, jednak już na po siedzeniu zarządu Związku sprzeciwiano się takiemu rozwiązaniu – powiedział Grzegorz Zyskowski.

Grzegorz Zyskowski podkreśla, że jeszcze nie wszystko stracone w dążeniu do przeprowadzenia zmian w Podlaskim Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka.

Namawiam kolegów do zaangażowania. Nasza opozycja nie może liczyć na to, że jakoś uda się osiągnąć pożądane zmiany, tylko musi namówić hodowców w terenie do przyjazdu na Walne w kołach i uczestnictwa w wyborach, nawet jeśli odbędą się w Jeżewie. Musimy czekać aż będzie ogłoszony termin wyborów w kołach i dobrze się do nich przygotować – dodał Grzegorz Zyskowski.

Zapytaliśmy Tomasza Brulińskiego o komentarz do wyproszenia go z sali obrad.

Czekaliśmy na uprawomocnienie wyroku Sądu, co nastąpiło 5 grudnia 2019 roku. Przed świętami koledzy zaczęli otrzymywać zaproszenia na Walne w Jeżewie, którego ja nie otrzymałem. Podejrzewałem, że coś może być nie tak i że może być wykorzystane to, że obecnie nie mam podpisanej umowy na świadczenie usług oceny użytkowości mlecznej, choć złożyłem zgłoszenie na objęcie stada oceną użytkowości mlecznej. Otrzymałem też pismo, że przyjmują mnie pod kontrolę użytkowości mlecznej, ale ze względu na rozkład pracy zootechników, obejmą mnie oceną od stycznia 2020. Faktycznie, gdy pojechałem na Walne do Jeżewa Starego, prezes Koła Krzysztof Banach już na początku powiedział, że nie powinno mnie tam być. Chcieliśmy ten temat wyjaśnić podczas wolnych wniosków, jednak zaraz po wyborze komisji Krzysztof Pogorzelski złożył wniosek o wyrzucenie mnie z sali obrad. 22 delegatów zagłosowało za wyrzuceniem mnie a 17 za pozostawieniem – powiedział Tomasz Bruliński.

..nie obchodzi nas co tam sąd pisze

Tomasz Bruliński pod koniec 2018 roku po decyzji Sadu Koleżeńskiego o usunięciu go z Podlaskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka w geście protestu zrezygnował z oceny użytkowości mlecznej w swoim stadzie, ale później jesienią 2019 roku złożył deklarację o objęcie stada oceną.

Dowiedziałem się, że podczas posiedzenia zarządu Podlaskiego Związku w ogóle nie była poruszana sprawa zaskarżenia Związku przez Faszczewskiego i Brulińskiego. W związku z tym podczas Walnego chciałem odczytać wyrok Sądu Rzeczypospolitej Polskiej, który mówi, że jesteśmy członkami Związku. Niestety, nie pozwolono mi na odczytanie wyroku. Powiedziałem, że wyrok sądu jest prawomocny i także w argumentacji sądu znalazło się stwierdzenie, że moja rezygnacja z oceny była formą protestu przeciwko niesłusznej decyzji Sądu Koleżeńskiego. Sąd dodał także, iż sam fakt, że deklaruję dalszy udział w ocenie świadczy o tym, że jestem członkiem. Jeden z delegatów zareagował na przekazane informacje o wyroku słowami „nie obchodzi nas co tam sąd pisze” – powiedział Tomasz Bruliński.

Tomasz Bruliński zaapelował także do młodych hodowców o udział w wyborach do władz w podlaskich kołach hodowców i delegatów na Zebranie Przedstawicieli Podlaskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka w Jeżewie Starym.

Zmiany zostały zaakceptowane

O wyniki głosowania podczas Zebrania Przedstawicieli zapytaliśmy jednego z delegatów, który nie opuścił sali wraz z Tomaszem Brulińskim. Poprosił on jednak o anonimowość.

Wszystkie proponowane zmiany statutu zostały przyjęte jednogłośnie. Dotychczasowy statut powstał wiele lat temu, kiedy hodowców w kołach było mało. W ostatnich latach koła bardzo się rozrosły. Do tej pory podczas zebrań nikt nie zwracał uwagi na to, czy jest wymagana frekwencja czy jej nie ma, bo zawsze w zebraniach uczestniczyło dużo osób, zarówno hodowców, jak i zaproszonych gości. Teraz w statucie będzie zapis mówiący o tym, że gdy nie będzie wymaganej ilości członków, to prowadzący Zebranie zarządzi półgodzinną przerwę na ewentualne dotarcie delegatów, którzy się spóźnili i po niej przeprowadzone będzie Walne bez względu na to ilu będzie delegatów. Wcześniej tego zapisu nie było i w każdej chwili zebranie można było podważyć. Do pewnego czasu na niektóre rzeczy nikt nie zwracał uwagi. Teraz jednak musi być taki zapis, aby wszystko mogło odbywać się zgodnie ze statutem – powiedział delegat na Zebranie Przedstawicieli Podlaskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka.

Zapytaliśmy także naszego rozmówcę o atmosferę podczas Zebrania Przedstawicieli PZHBiPM.

Na Walnym było spokojnie do pewnego momentu. Uważam, że trochę zawinił pan Bruliński, przynajmniej takie jest moje zdanie. Przecież on zrezygnował z oceny użytkowości, zrezygnował z zarządu, zrezygnował ze wszystkiego, a przyszedł na zebranie. Pracownica odpowiedzialna za podpisy przybyłych delegatów zwróciła uwagę panu Brulińskiemu, żeby nie wchodził na Walne, bo nie jest do tego uprawniony i wtedy zaczął się młyn. Mnie osobiście obecność tego hodowcy nie przeszkadzała, ale części zebranych na sali delegatów to uczestnictwo się nie podobało. Padła propozycja, żeby pan Bruliński wyszedł z sali i wówczas razem z nim kilka osób opuściło salę obrad. Uważam, że hodowcy, którzy z nim wyszli popełnili błąd z tego względu, że padła propozycja, żeby wyszedł tylko pan Bruliński, a nie osoby, które go popierają. Uważam, że powinni oni zostać, gdyż spotkanie dotyczyło wszystkich hodowców, a nie tylko Brulińskiego. Niektórzy z hodowców, którzy wyszli byli delegatami i wychodząc zrezygnowali z udziału w głosowaniu – powiedział hodowca z Podlasia.

Nasz rozmówca uważa, że w nowych władzach w podlaskich kołach hodowców powinno znaleźć się 50 do 60% młodych hodowców. Jego zdaniem, część powinni stanowić starsi doświadczeni hodowcy, a część młodzi rolnicy.

Józef Nuckowski
Zdjęcie: Pixabay
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
20. kwiecień 2024 12:52