StoryEditorPorady

Od 25 lat rozwijają gospodarstwo. Czy jedna z 4 córek je przejmie?

21.06.2020., 11:06h
Nieprzerwanie przez 10 lat Alina i Wojciech Walasowie byli największymi dostawcami do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Głuchowie. Obecnie plasują się na 6. miejscu z roczną dostawą 340 tys. l białego surowca. Nie narzekają na brak rąk do pracy, wszak rodzicom pomagają 4 córki, jedynym zmartwieniem, jak przyznają, są coraz wyższe koszty produkcji mleka.

Cztery córki na gospodarstwie

Najstarsza z córek Magdalena studiuje Bezpieczeństwo Żywności na SGGW w Warszawie. Kinga uczęszcza do liceum ogólnokształcącego w Rawie Mazowieckiej, podobnie jak Agata, z kolei najmłodsza Jagoda uczy się w siódmej klasie szkoły podstawowej.

Dziadek miał 4 krowy i pełne kieszenie pieniędzy, a ja mam 40 krów i trochę drobnych – w taki żartobliwy sposób spuentował sytuację Wojciech Walas, wyjaśniając, że dziś cały czas trzeba inwestować, aby się rozwijać, a co najmniej nie stać w miejscu. W gospodarstwie pracuje więcej maszyn i sprzętu, a więc i koszty amortyzacji są większe. To wszystko wpływa na wzrost kosztów produkcji w przeliczeniu na 1 litr mleka, nie mówiąc już o wyższych kosztach środków produkcji, w tym energii, paszy czy nawozów. Oczywiście, z drugiej strony hodowcy robią wszystko, aby przeciwdziałać tej tendencji np. poprzez odpowiednią pracę hodowlaną oraz dobrze zbilansowaną dawkę żywieniową, które prowadzą do wzrostu wydajności. W stadzie rodziny Walasów średnia wydajność przekroczyła 8,5 tys. kg mleka.

Z chlewni obora

Już od dłuższego czasu obsada w ponad 20-letniej o...
Pozostało 81% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
20. kwiecień 2024 07:02