StoryEditorPorady

U rolników spod Torunia robot okazała się strzałem w dziesiątkę. Dlaczego?

13.04.2020., 16:04h
Rodzinne gospodarstwo Barbary i Mariusza Marcinkowskich z Łążynka zaliczane jest obecnie do grona czołowych w województwie kujawsko-pomorskim. Utrzymywanych jest w nim 160 sztuk bydła, w tym 70 krów mlecznych. Od chwili przejęcia gospodarstwa prowadzone w nim były systematyczne inwestycje. Przełomowa okazała się jednak decyzja o budowie nowej obory.
Zaledwie w 2 lata od rozpoczęcia samodzielnego gospodarowania, na początku 2008 roku Barbara i Mariusz Marcinkowscy oddali do użytku oborę wolnostanowiskową, w której krowy utrzymywane są na płytkiej ściółce.

Więcej mleka, mniej pracy

Gdyby inwestycja była realizowana trochę później, zastosowalibyśmy posadzkę rusztową – mówi Mariusz Marcinkowski. – Do 2016 roku obiekt był wyposażony w halę udojową, którą postanowiliśmy zamienić na robota udojowego Lely. Dojenie krów za pomocą hali udojowej wymagało znacznych nakładów pracy. Gdy 4 lata temu pojawiła się okazja zakupu robota, nie zastanawialiśmy się długo i skorzystaliśmy z unijnego dofinansowania. ARiMR szybko rozpatrzyła i zrealizowała nasz wniosek, dzięki czemu uzyskaliśmy 50% zwrot wartości netto inwestycji – wspomina hodowca, podkreślając jak bardzo trafiona była to decyzja.

 – Szybko okazało się bowiem, że inwestycja przyczyniła się do rozwoju gospodarstwa i zwiększenia wydajności. Doprowadziła do modernizacji i unowocześnienia produkcji. Bez robota moglibyśmy być teraz w trudnej sytuacji. W 2016 r. zasoby siły roboczej na wsi były znacznie większe. Obecnie to spor...
Pozostało 77% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
18. kwiecień 2024 18:05