StoryEditorWiadomości rolnicze

Wspólna zabawa sołtysów

18.07.2014., 13:07h
  Olimpiada sołtysów to niecodzienna impreza z dużym rozmachem w rodzinnej atmo­sferze. Wszystko w konwencji wakacyjnego pikniku. Na początku lipca sołtysi z powiatu lipnowskiego już po raz szósty walczyli o medale. Tegoroczna edycja Sołtysiady odbywała się w urokliwej gminie Dobrzyń nad Wisłą. Było jak w dobrym filmie. Najpierw – trzęsienie ziemi, a potem już tylko coraz więcej dobrej zabawy i ogromne ilości dobrego humoru.

Sołtysiada to Turniej Rodzinny Sołtysów oraz Rad Sołeckich. Znana jest na terenie całego powiatu lipnowskiego. Jego władze kilka lat temu stwierdziły, że należy promować i doceniać obszary wiejskie regionu. Wiadomo – sołtysi to najważniejsze postaci każdej wsi. Zwykle to społecznicy, dla których przede wszystkim liczy się interes lokalnej społeczności. Nie czerpią dużych profitów finansowych ze swojej działalności, mogą liczyć jedynie na skromne diety. To oni są łącznikami między mieszkańcami a lokalną władzą. Są znakiem rozpoznawczym swoich sołectw. Stoją na straży porządku i walczą o rozwiązywanie najbardziej palących problemów. Władze powiatu lipnowskiego kilka lat temu doszły do wniosku, że raz do roku należy złożyć szczególne wyrazy uznania sołtysom za ich codzienną pracę. Wtedy jeden z powiatowych radnych wpadł na pomysł Sołtysiady. Co roku odbywa się ona na terenie innej gminy w powiecie. Od początku jest utrzymana w żartobliwej konwencji – sołtysom nie brakuje autoironii, z dumą i odwagą podchodzą do walki w bardzo dziwnych i niecodziennych konkurencjach. 

Gwiazdorskie wsparcie

W całym powiecie lipnowskim działa 170 sołtysów. Do rywalizacji stanęło 30 zawodników. Zaczęło się od przeciągania liny. Sołtysi dosyć swobodnie i przypadkowo zostali podzieleni na dwie drużyny. Nie decydowała żadna przynależność gminna ani podział na kobiety i mężczyzn. Kto pierwszy przy linie, ten lepszy. Ważne, aby w obu zespołach była taka sama liczba zawodników. Zapowiadało się na długą i wyczerpującą walkę w palącym słońcu. Zawodnicy drużyny, która wygrała, dostali od razu po jednym punkcie do klasyfikacji generalnej olimpiady.

Sołtysi mogli liczyć na gwiazdorskie wsparcie. Para aktorów popularnego serialu „Ranczo”, prywatnie małżeństwo Piotr Pręgowski i Ewa Kuryło, kilka lat temu kupili nieruchomość na terenie powiatu lipnowskiego. Tu mają dom letniskowy. Zapałali miłością do miejsca głównie ze względu na jego walory przyrodnicze. Fascynacja jest wzajemna. Ewa Kuryło otrzymała honorowy tytuł sołtysa gminy Kikół – tej samej, w której odbywa się finał Festiwalu Wilkowyjce. Z kolei serialowy Piotrek został honorowym sołtysem całego powiatu. Sołtysi aktorzy ochoczo wspomagali prawdziwych sołtysów w niektórych konkurencjach. Nie zdecydowali się jednak na walkę w konkurencji „ujeżdżanie”. Organizatorzy przygotowali mechanicznego byka. Kto dłużej utrzymał się w siodle, ten zdobywał większą liczbę punktów. Sołtysi nie tylko dzielnie walczyli ze zwierzęciem. Niektórzy sporo wysiłku musieli włożyć na wdrapanie się na byka, co było nagradzane gromkimi oklaskami przez licznie zgromadzoną publiczność. W tej konkurencji wśród pań zwyciężyła Dorota Lendecka – sołtyska wsi Wierzbick, która utrzymała się w siodle przez 44 sekundy. Co ciekawe, okazała się lepsza od wszystkich sołtysów. Najlepszy z panów – Bogdan Chojnacki, reprezentujący Chodrążek, siedział w nim jedynie 35 sekund. 

Trudne dojenie

Sołtysi musieli także wykazać się umiejętnością dojenia krów. Na szczęście nie sprowadzono żywej krowy, lecz sztuczną. Zawodnicy przez 10 sekund musieli udoić jak największą ilość mleko­podobnego płynu. Wygrał Kazimierz Lewandowski z Komorowa, który pozyskał aż 900 ml cieczy. Bardzo widowiskowa była konkurencja, w której sołtysi szukali jajek. W tradycyjnym wozie pełnym siana organizatorzy schowali ich kilkadziesiąt. Wygrywał ten, kto znalazł ich najwięcej. Bezkonkurencyjny okazał się Marek Kalinowski ze wsi Pólko, który odszukał 5 całych jajek. 

Sołtysi konkurowali także w narciarskim ślizgu. Czteroosobowe zespoły musiały jak najszybciej pokonać wydzielony dystans. Nie zabrakło wyścigu taczek. Dla większej trudności prowadzący taczkę musiał założyć ograniczające widzenie gogle. Z kolei sołtys wieziony w taczce miał za zadanie informowanie „kierowcy”, w którą stronę jechać. Na finał Sołtysiady przewidziano bicie rekordu. Do tradycyjnego wozu miała wejść jak największa liczba sołtysów i zgromadzonej publiczności. W ubiegłym roku na wozie zmieściło się 48 osób. W tym – aż 50.

Kuchnia KGW 

Sołtysiadę wśród pań wygrała Maria Sturzyńska z Łochocina. Miejsca drugie i trzecie zostały obsadzone ex aequo. Maria Witomska ze wsi Barany i Elżbieta Wielgocka z Borowa zdobyły medal srebrny zaś Wioletta Słabowska z Wyczałkowa i Dorota Lendecka uplasowały się na najniższym stopniu podium. Wśród panów wygrał Stanisław Wojciechowski z Jankowa.  Drugie miejsce zajęli Kazimierz Lewandowski z Komorowa i Jarosław Kryst ze Złotopola. Brązowy medal natomiast powędrował do Bogdana Chojnackiego z Chodrążka.

Do organizacji Sołtysiady włączyła się również Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza. Ze środków pozyskanych z Funduszu Promocji Mięsa Drobiowego przygotowany został darmowy piknik. Roladki i chruściki z piersi kurczaka, koreczki, skrzydełka i sałatki, do tego placki i drobiowe pasztety. Nie zabrakło prawdziwych kulinarnych wariacji na temat kaczki, pierogów pieczonych z nadzieniem gyros oraz skrzydełek wędzonych i marynowanych. Prawdziwe drobiowe kulinarne cuda zostały przygotowane przez KGW z miejscowości Łochocin, Bętlewo, Chrostkowo, Chojno, Karnkowo, Wichowo i Krojczynianki.    

 

Tomasz ŚLĘZAK

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
26. kwiecień 2024 01:17