StoryEditorWiadomości rolnicze

Kombajn z nawigacją GPS

12.06.2014., 12:06h
Jeszcze kilka lat temu procentowy udział sprzedaży kombajnów rotorowych na rynku Europy Zachodniej nie przekraczał 10 procent. Obecnie już co trzecia maszyna żniwna dostarczana do gospodarstw rolniczych wyposażona jest w system omłotu z podłużnym rotorem. Mając na względzie coraz większą popularność kombajnów z takim system omłotu, firma John Deere postanowiła rozpocząć produkcję flagowych maszyn serii S w zakładzie w Zweibrücken w Niemczech. Do tej pory kombajny te powstawały w fabryce John Deere Harvester Works w Moline w Stanach Zjednoczonych.  

Jak wyjaśnia Ralf Gaa, dyrektor fabryki w Zweibrücken, decyzja ta była spowodowana nie tylko coraz większym zainteresowaniem kombajnami rotorowymi w Europie, ale również w Rosji i krajach WNP.

– Jest to kolejny kamień milowy dla naszej fabryki w Zweibrücken – mówi Ralf Gaa. – Teraz całą gamę kombajnów John Deere serii W, T i S możemy oznaczać jako „Made in Germany”. Rozpoczynając produkcję kombajnów serii S będziemy jeszcze lepiej reagować na rosnący popyt na wysokowydajne maszyny żniwne.

W Niemczech będą produkowane dwa największe modele kombajnów rotorowych: S680 z silnikiem o mocy 547 KM oraz S690 o mocy 626 KM, a także ich odpowiednie wersje „i” z rozwiązaniami rolnictwa precyzyjnego. Maszyny te są w stanie zebrać w godzinę od 70 do 75 ton pszenicy lub 100 – 120 ton ziarna kukurydzy. Za omłot odpowiada w nich potężny rotor długości 3124 mm i średnicy 762 mm. Rotor ma trzy strefy robocze: przyjęciową, omłotową i separującą. W pierwszej następuje rozdzielenie masy na trzy równe części, które są prowadzone przez całą długość rotora. Proces omłotu realizowany jest z wykorzystaniem 15 krótkich cepów. W części separującej zastosowano krótkie palce rozłożone na obwodzie bębna w sześciu rzędach. W tylnej części zamontowano łopatki, które wyprowadzają materiał na odrzutnik. Powierzchnia omłotu w tych maszynach wynosi 1,1 m2,
zaś powierzchnia separacji
– 1,54 m2. Zebrane ziarno trafia do zbiornika o pojemności 14 100 litrów, którego opróżnianie trwa niewiele ponad półtorej minuty. 

Drugi rotorowy

Jak na razie w Polsce pracuje kilkanaście kombajnów rotorowych serii S. Jedną z takich maszyn użytkuje Konrad Pietrzak ze wsi Sokoliniec (powiat choszczeński, woj. zachodniopomorskie), który uprawia 780 hektarów. W gospodarstwie prowadzona jest wyłącznie produkcja roślinna, a podstawowe zasiewy to rzepak i pszenica. Wysiewane są również niewielkie ilości żyta.

– Maszyny marki John Deere użytkuję od 2005 roku, od czasu zakupu kombajnu zbożowego 2266 Extra – mówi Konrad Pietrzak. – Dwa sezony później zakupiliśmy kolejny kombajn John Deere – tym razem rotorowy model 9880 STS. Tymi dwoma kombajnami wykonywaliśmy zbiór do 2012 roku. Wtedy podjęliśmy decyzję o wymianie obu tych maszyn na jeden nowy, bardziej wydajny sprzęt. Wybraliśmy model John Deere S680i. Początkowo były obawy, czy jedna maszyna będzie w stanie skosić tak duży areał. Okazało się jednak, że były one nieuzasadnione, bo bez problemu poradził sobie ze zbiorem w 14–15 dni. Dziennie zbieraliśmy nim nawet do 450 ton pszenicy przy plonie ziarna sięgającym 8–9 t/ha. Oprócz wydajności, atutem tej maszyny okazały się niewielkie straty oraz bardzo mała ilość uszkodzonych ziaren. Na plus zasługuje również duży zbiornik i bardzo szybki rozładunek. W porównaniu do wcześniejszych maszyn, zauważalna jest poprawa komfortu m.in. związana z lepszym wyciszeniem kabiny.

Z nawigacją GPS

Kombajn Konrada Pietrzaka wyposażony jest w system prowadzenia AMS, który – jak dodaje rolnik – wpłynął na znaczne przyspieszenie prac oraz przyczynił się do oszczędności w paliwie. Umożliwił bowiem wykorzystywanie całej szerokości zespołu żniwnego. Wcześniej było to niemożliwe, bo wiązałoby się z pozostawieniem niedokoszonych zbóż. Podstawą systemu jest odbiornik sygnału satelitarnego oraz antena mocowana na dachu. Ich zadaniem jest wyznaczenie pozycji kombajnu na polu, a to umożliwia bardzo dokładne prowadzenie w łanie. 

– System ten wykorzystuję również w ciągniku podczas prac uprawowych – dodaje rolnik. – Przełożenie anteny i odbiornika zajmuje co najwyżej kilka minut.

Zastosowany w tej maszynie system jazdy równoległej to nie jedyne rozwiązanie z rolnictwa precyzyjnego dostępne w kombajnach serii S. Maszyny te można doposażyć również w rozwiązania telematyki JDLink, pozwalające na dokładną lokalizację kombajnów w terenie. Dzięki niemu można monitorować obszar pracy poszczególnych maszyn z oceną położenia na mapach Google oraz identyfikować z wyprzedzeniem problemy czy przeglądy serwisowe. JDLink dostarcza również rzetelnych informacji na temat faktycznego zużycia paliwa. Innym rozwiązaniem jest system Machine Sync do wymiany danych między ciągnikiem a kombajnem. W tym rozwiązaniu operator może wyświetlić na monitorze ciągnika mapę przedstawiającą położenie na polu kombajnów i innych zagregowanych zespołów – ciągników z przyczepami. W zależności od poziomu ziarna w zbiorniku kombajnu, system określa priorytety dla procesu rozładunku i wskazuje, który kombajn należy najpierw rozładować. Z kolei operator kombajnu może aktywnie wezwać ciągnik i przyczepę do rozpoczęcia podjazdu do rozładunku. W następnym kroku, dodatkowa funkcja umożliwia operatorowi ciągnika zaakceptować żądanie rozładunku, dzięki czemu inne ciągniki z przyczepami nie zbliżą się do tego samego kombajnu. Ponadto, system synchronizacji pozwala operatorowi kombajnu na przejęcie prowadzenia ciągnika i przyczepy rolniczej po osiągnięciu zdefiniowanej odległości do kombajnu. Po aktywowaniu, operator kombajnu zaczyna kierować ciągnikiem i przyczepą relatywnie do prędkości i kierunku jazdy kombajnu. Nawet najlepsze rozwiązania rolnictwa precyzyjnego nic jednak nie dadzą, jeżeli kombajn nie będzie prawidłowo ustawiony i wyregulowany. Dlatego amerykański producent oferuje system ICA (Interactive Combine Adjustment), który podpowiada operatorowi jak należy ustawić zespoły robocze, aby uzyskać jeden z wybranych priorytetów zbioru, w tym: wysoka jakość ziarna, maksymalna przepustowość, czystość ziarna lub wysoka jakość słomy. System ten jest zintegrowany z wyświetlaczem zamontowanym w kombajnie. Inną możliwością jest bezpłatna aplikacja na telefony i tablety John Deere GoHarvest, która pozwala operatorom łatwo optymalizować kombajn pracujący na polu i zawsze mieć pod ręką zalecane ustawienia.

Wybrał szerszy heder

Kombajn John Deere S680i z systemem AMS użytkuje również Waldemar Kapelusz z miejscowości Stara Dąbrowa (pow. stargardzki, woj. zachodniopomorskie). Rolnik ma 400-hektarowe gospodarstwo ukierunkowane na produkcję roślinną. Uprawia rzepak, jęczmień i pszenicę.

– Dzięki systemowi AMS nie pozostają na polu miejsca nieskoszone mimo że w każdym przejeździe wykorzystywana jest pełna szerokość zespołu żniwnego. To przekłada się na oszczędności czasu i paliwa – zauważa Waldemar Kapelusz. – Ponieważ nie prowadzimy w gospodarstwie hodowli, nie zależy nam na zbiorze słomy. Ważne jest za to dokładne rozdrobnienie masy pożniwnej. Zastosowany w tej maszynie rozdrabniacz niemalże robi pył ze słomy pszennej oraz rzepakowej. A ma sporo do przerzucenia, bo za jednym przejazdem zbieramy materiał z szerokości 10,5 metra. Dlaczego wybraliśmy tak szeroki zespół żniwny? Bo kombajn rotorowy powinien mieć duże obłożenie słomą. Można to zrobić dwoma sposobami. Albo zwiększając prędkość pracy albo montując szerokie hedery. My wybraliśmy drugie rozwiązanie i uważam, że to była dobra decyzja. W ciągu dobry zbieraliśmy tym kombajnem przeszło 300 ton
zboża. 

Przemysław STANISZEWSKi

 
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. kwiecień 2024 13:17