StoryEditorWiadomości rolnicze

Ścieżki na powietrze

02.12.2014., 13:12h
Częste wychodzenie z kabiny ciągnika przy siewie zbóż, aby założyć ścieżki technologiczne, nie tylko męczy operatora, ale też spowalnia prace. Efektem jest mniejsza wydajność sprzętu i  większe zużycie paliwa.   

W nowoczesnych siewnikach automatyka do zakładania ścieżek przejazdowych to już standard. Niestety, nie wszyscy taki sprzęt posiadają. W wielu gospodarstwach wykorzystuje się siewniki Poznaniak o szerokości roboczej 2,7 m. Co prawda można w nich zamontować mechanizm odcinający dopływ materiału siewnego do redlic wysiewających na czas zakładania ścieżek technologicznych, ale jest to dość znaczny koszt. Są tacy, którzy potrafili sobie to zadanie ułatwić, wydając na modernizację siewnika tylko kilkaset złotych. Może warto skorzystać z pomysłu, który zrealizował we własnym zakresie Wiesław Fijołek z miejscowości Pomarzanki (Wielkopolska).

Męczące
wychodzenie z kabiny

– Pomysł zainstalowania mechanizmu zakładania ścieżek przejazdowych przy wysiewaniu zbóż wymusiło samo życie. Częste wychodzenie z kabiny, aby zamknąć zasuwki, można wykonywać na długich polach; niestety, na mniejszych areałach – zwłaszcza w kształcie klina – to spory problem. Przy załadowanej do pełna skrzyni nasiennej jeździ się i jeździ, ale trzeba nieraz nawet kilkanaście razy wychodzić, żeby otworzyć i zamknąć zasuwki przy aparatach wysiewających. Nie chcąc na te czynności tracić czasu, postanowiłem to usprawnić – mówi Wiesław Fijołek. 

Pierwsze prace modernizacyjne były skierowane na zamontowanie mechanizmu, który połączył dźwignie zamykające zasuwki. Do ramy siewnika zostały przyspawane 3 mocowania (obcięte na kształt rury bijaki od śrutownika), przez które przechodzi rura o średnicy 0,5 cala o długości ok. 2,50 m. Na wysokości zamykanych zasuwek są przyspawane także bijaki od śrutownika, stanowiące dźwignię mechanizmu zamykającego. Do nich z kolei przegubowo jest zamontowany gwintowany pręt M8. Jego drugi koniec jest połączony z kątownikiem 15x15 o długości 12 cm, który za pomocą dwóch śrub M6 łączy dwie zasuwki.

– Gwintowany pręt M8 umieszczony jest dokładnie pomiędzy sąsiednimi wyłączanymi aparatami wysiewającymi. Pozwala to nie tylko na precyzyjne wyregulowanie otworu kanału dozującego, ale także idealnie prowadzi zasuwki, bez żadnych zacięć – tłumaczy Wiesław Fijołek.

Rozstaw zamykanych 4 ścieżek odpowiada rozstawowi kół w ciągniku Ursus C-360.

W dalszej kolejności wykonano dźwignię, która jednocześnie otwiera i zamyka aparaty wysiewające. Skoro już wszystko mechanicznie działało bez zarzutu, trzeba było tylko zastosować urządzenie podnoszące i opuszczające dźwignię. Początkowo pojawił się pomysł, aby sterować nią za pomocą siłownika hydraulicznego. Jednak konieczność zakupu nowych elementów, takich jak siłownik dwustronnego działania, a także dość długie przewody zasilające do tego szybkozłącza sprawiają, że po zsumowaniu kosztów zakupu nowych elementów można łatwo wyliczyć, że to spora inwestycja.

 – I niepotrzebna, bo do sterowania mechanizmem potrzeba niewielkiej siły – wyjaśnia konstruktor.

Ostatecznie stanęło na tym, że został wykorzystany nośnik energii, jakim jest sprężone powietrze w instalacji pneumatycznej ciągnika. Do ramy siewnika zostało przyspawane mocowanie do siłownika pneumatycznego (pochodzi on od układu pneumatycznego samochodu ciężarowego). 

Zawór sterujący

Gdy siłownik był już zamontowany, pozostało tylko doprowadzenie do niego zasilania. W tym celu rolnik kupił zawór pneumatyczny trójdrożny (z trzema wyjściami) od samochodu ciężarowego. Jest on zamontowany w kabinie z boku na panelu sterującym podnośnikiem. Dalszy etap prac to podłączenie przewodów zasilających siłownik pneumatyczny. Sprężone powietrze pochodzi z jednego z szybkozłączy 2-obwodowej pneumatycznej instalacji hamulcowej ciągnika. Przewód zasilający (od szybkozłącza) biegnie do zaworu sterującego. Jeden z jego króćców został zaślepiony śrubą M10, a do trzeciego wyjścia jest podłączony wąż, który z kolei łączy trójnik. Jeden z jego przewodów biegnie do siłownika pneumatycznego, a drugi do dodatkowego zaworu pozwalającego na spuszczenie powietrza z siłownika pneumatycznego – jest to odpowietrznik stosowany w kaloryferach instalacji centralnego ogrzewania. Całkowity koszt zakupu zaworu, siłownika pneumatycznego, szybkozłączy i przewodów zasilających zamknął się w kwocie niespełna 300 zł.

W przypadku zakładania ścieżek technologicznych wystarczy wcisnąć przycisk na pneumatycznym zaworze sterującym. Otwieranie zasuwek aparatów wysiewających następuje  po odkręceniu nakrętki odpowietrznika, która jest umieszczona pod zaworem sterującym. 

                                  Krzysztof Grzeszczyk

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
20. kwiecień 2024 00:45