StoryEditorwiadomości z branży

Susza 2020: sytuacja jest gorsza niż w zeszłym roku

30.04.2020., 13:04h
Czy na podstawie obecnych obserwacji oraz prognoz należy spodziewać się większej suszy niż w ubiegłym roku? Te pytania nurtują wielu naszych Czytelników. Niestety, Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej nie ma dla rolników dobrych informacji.
Niepokoje rolników są w pełni uzasadnione – mówi Grzegorz Walijewski z IMiGW. Jak wskazują obserwacje Instytutu, w połowie kwietnia sytuacja w rolnictwie i w hydrologii była zdecydowanie niekorzystna.

Wczesna wiosna była skąpa w opady jak nigdy

Do tej pory kwiecień zapisał się jako bardzo suchy miesiąc. Zanotowaliśmy tylko jeden większy, ale bardzo krótki, epizod opadowy na południu Polski w dniach 13–14 kwietnia. Obecnie, w związku ze znikomymi opadami oraz wysokimi temperaturami, obserwujemy postępujące zagrożenie już nie tylko suszą atmosferyczną, czyli niedoborem opadów, ale również suszą hydrologiczną, która objawia się  niskim stanem i przepływem wody w rzekach i w zbiornikach wodnych. Susza ta może bardzo niekorzystnie wpłynąć nie tylko na rolnictwo, ale również na przemysł i energetykę – komentuje Walijewski.

Obecna sytuacja wskazująca na niedobór wody i zagrożenie suszą jest analogiczna do ubiegłorocznej. Tegoroczna ciepła zima, podczas której w większej części kraju wystąpił niedobór opadów w postaci śniegu, nie pozwoliła na odbudowę, i tak już nadwyrężonych przez suchą jesień 2019, zasobów wodnych. Zagrożenie suszą spotęgował brak opadów wczesną wiosną.

W marcu padało najmniej w ciągu ostatnich 30 lat, wynika z raportu przygotowanego przez Zespół Edukacji Wodnej PGW Wody Polskie. Dane w nim zawarte wskazują, iż na obszarze całego kraju opady stanowiły 67% średniej wieloletniej, w pasie Polski Centralnej – nawet poniżej 40%. Zaledwie 5,4% powierzchni kraju uzyskało wartości opadów powyżej normy i były to przede wszystkim obszary znajdujące się na styku województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego oraz okolice Łeby i Lęborka, gdzie odnotowano lokalnie sumy opadów przekraczające 60–70 mm.

Susza jest wszędzie

Nastąpiło obniżenie nie tylko wód powierzchniowych (rzeki, zbiorniki wodne), ale również podziemnych. Spadła też wilgotność gleby. Skutki tego widać na przykładzie chociażby polskich lasów. Z powodu przesuszonej ściółki leśnej i niedoboru wód gruntowych panuje wysokie zagrożenie pożarowe. W przypadku lasów oraz rolnictwa, szczególnie ważne są obiekty, tzw. małej retencji, czyli niewielkie oczka wodne (naturalne i sztuczne), cieki leśne i tereny podmokłe. Jednak i one obecnie wysychają – podkreśla Grzegorz Walijewski.

Na powrót problemów z zasilaniem opadowym wskazuje jednoznacznie mapa wskaźnika standaryzowanego klimatycznego bilansu wodnego SPEI. Mapa wilgotności gleby dla warstwy 0–7 cm z 19 kwietnia br. (patrz ryc.) wskazuje, że gleba straciła wilgoć na większości obszarze Polski, zwłaszcza na terenie województw: lubuskiego, wielkopolskiego, łódzkiego oraz części województwa kujawsko-pomorskiego, mazowieckiego i podlaskiego.
Susza 2020: sytuacja jest gorsza niż w zeszłym roku

Trudno będzie odbudować zapasy wody w ciągu roku, a to pogłębi suszę 

Według najnowszych prognoz IMGW–PIB, chwilową poprawę mogą przynieść większe opady deszczu w maju – jednak tylko w południowo-wschodniej części kraju.

Wtedy możemy się spodziewać wzrostów stanów wody w rzekach dorzeczy górnej Wisły, a nawet lokalnych wezbrań i podtopień. Może to być bardzo podobny scenariusz do tego z zeszłego roku, gdy w maju 2019 roku obserwowaliśmy wezbranie na Wiśle, które miejscami powodowało zagrożenie powodziowe. Jednak będzie to chwilowy stan i nawet wysokie, ale krótkotrwałe sumy opadu deszczu nie będą w stanie odbudować całkowicie zasobów wodnych. Należy się zatem spodziewać, po krótkim majowym epizodzie opadowym, ponownego zagrożenia suszą rolniczą już w czerwcu tego roku – wyjaśnia Walijewski.

Niestety, Instytut Meteorologii ocenia, iż tegoroczna susza może być dla rolnictwa miejscami bardziej dotkliwa, niż ta w 2019 roku. Przyczyni się do tego nie tylko brak opadów, ale także nieodbudowane zasoby wód powierzchniowych i podziemnych, po ubiegłorocznym deficycie.

– Dodatkowym problemem dla rolnictwa było zaburzenie procesu wiosennej wegetacji. W związku z ciepłą zimą, wegetacja roślinna ruszyła już na przełomie stycznia i lutego, ale została przyhamowana przez zmienną pogodę w marcu. Okresy cieplejszej pogody przeplatały się z mroźną. IMGW–PIB, ostrzegał wówczas często przed przymrozkami, a temperatury przy gruncie spadały poniżej -10°C – dodaje ekspert z Instytutu.

Magdalena Szymańska
 Zdjęcia: Pixabay
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
25. kwiecień 2024 04:06