StoryEditorRzepak

Trudne czasy dla uprawy rzepaku ozimego

06.09.2018., 14:09h
Po minionym sezonie nastroje wśród rolników uprawiających rzepak ozimy znacznie zróżnicowały się na terenie naszego kraju. Jedni z obawy przed kolejnym słabym rokiem zapowiadają zmniejszenie zasiewów tej rośliny, drudzy zastanawiają się nad zwiększeniem areału.
Ta dwubiegunowość nie powinna zaskakiwać, jeżeli przeanalizuje się plony rzepaku osiągane w sezonie 2017/2018. Różnice były bardzo duże i najczęściej wynikały z przebiegu pogody, szczególnie w okresie wiosennej wegetacji.


Ubiegły sezon był trudny dla plantatorów rzepaku

Nie mogą dziwić ponure nastroje wśród tych gospodarzy, którzy ponieśli wysokie koszty ochrony i pielęgnacji, otrzymując w zamian plony, które czasami nie pokryły nawet wkładu finansowego. Niektórzy mieli nadzieję, że przy mocno przeciętnych zbiorach rzepaku, sytuację wyrówna wzrost jego ceny, jednak w same żniwa wartości w punktach skupu wręcz spadały. Przy umiarkowanej cenie różnicę robi ilość, dlatego zadowoleni byli rolnicy z południa oraz wschodu Polski, gdzie zbierano średnio 4,0 t/ha, a miejscami nawet pod 5,0 t/ha. To właśnie w tych rejonach popyt na zwiększenie zasiewów rzepaku jest największy.

Ubiegły sezon był bardzo trudny dla plantatorów rzepaku ozimego przede wszystkim ze względu na bardzo duże wahania pogodowe. Pierwszy gorszy moment pojawił się już przy siewach, które w północnej Polsce zostały znacznie opóźnione ze względu na mokre żniwa i nawałnice, które przeszły przez te rejony w połowie sierpnia. Duża ilość wody w glebie oraz kolejne opady deszczu opóźniły siew rzepaku nawet do początku września, co negatywnie odbiło się na wschodach i jego jesiennej kondycji. W niektórych rejonach rolnicy decydowali się na siew nawet do połowy września, jednak większość tych plantacji została wiosną przesiana ze względu na niewystarczającą obsadę oraz wątpliwy stan plantacji.

O opłacalności uprawy zdecydowała pogoda

Jesień była trudna także ze względu na znaczące opady deszczu, szczególnie w październiku i listopadzie. Nadmiar wody nie tylko zaburzał warunki wodno-powietrzne w glebie, ale także powodował słabszy rozwój systemu korzeniowego, który nie był zmuszony do silnej rozbudowy. Mokra jesień spowodowała także obawę przed porażeniem plantacji chorobami grzybowymi, szczególnie suchą zgnilizną roślin kapustnych, dla której panujące warunki były idealne do rozwoju.


Fot. Jakub Wysocki
  • W sezonie 2017/2018 rzepaki przezimowały na ogół dobrze. Zawdzięczamy to prawidłowemu zahartowaniu roślin
Dobrą informacją było stopniowe ochłodzenie, dzięki któremu proces zahartowania roślin przed zimą przebiegł wręcz idealnie. Crop Managerowie firmy Chemirol raportowali, że wegetacja trwała nawet do połowy stycznia, jednak dzięki stopniowemu jej wyhamowaniu, rośliny były bardzo dobrze przygotowane do zimy. Wiemy zatem dlaczego, mimo skromnej okrywy śnieżnej, przy temperaturze spadającej poniżej -20°C rzepaki całkiem dobrze przezimowały. W większym stopniu nie zmieniło tego nawet marcowe rozhartowanie, gdzie w przeciągu dwóch tygodni temperatura potrafiła z -15°C skoczyć do +15°C, by kilka dni później znów przy towarzystwie silnego wiatru osiągnąć wartości z pogranicza -10°C.

Oczywiście słabsze plantacje lub te, które zbyt szybko zasilono szybko dostępnym azotem (w formie roztworu) ucierpiały w wyniku tych skoków temperatury, jednak ogólna ocena przezimowania dla całego kraju była pozytywna i dobrze rokowała na następne miesiące.



Wiosenna susza przyczyniła się do zróżnicowania plonów rzepaku w Polsce


Wszystko zmieniło się wiosną, za sprawą braku opadów deszczu. Jak państwo pamiętacie, wysokie temperatury pojawiły się bardzo wcześnie ponieważ już na początku kwietnia. Cały miesiąc minął jako bardzo ciepły, co spowodowało bardzo szybki rozwój ozimin, które wręcz pędziły przez kolejne stadia rozwojowe. Na polach zrobiło się zielono, pracujące opryskiwacze były wręcz stałym elementem krajobrazu, a wszyscy cieszyli się z bardzo dobrego rozwoju roślin, który wynikał nie tylko z wysokiej temperatury, ale również z całkiem dobrego zaopatrzenia w wodę po mokrym okresie jesienno-zimowym. Rezerwuar wody glebowej był różny w skali całego kraju i w niektórych rejonach (np. lubelszczyzna) potrzeby wodne ujawniły się już wcześniej.

Pogoda w maju podzieliła Polskę na dwa rejony. Wschód, który w ostatnim momencie otrzymał odpowiednią ilość wody oraz suche centrum oraz zachód. Ostatecznie plony rzepaku ozimego były bardzo zróżnicowane, osiągając wartości od 1,5t/ha na stanowiskach lekkich, piaszczystych po nawet rekordowe 5,0 t/ha. Cezary Olejnik, Crop Manager oddziału Mogilno wskazał na fakt wyższych plonów od przeciętnych na stanowiskach niezmęczonych uprawą rzepaku.

Potwierdza to opinię o wzrastającej presji patogenów, tj. choroby grzybowe, choroby płodozmianowe (werticilioza rzepaku) czy nasilenia występowania szkodników na tych stanowiskach, gdzie rzepak jest uprawiany często na tym samym polu. Wyższymi plonami cieszyli się także ci rolnicy, którzy w porę zadbali o polepszenie kondycji swoich roślin poprzez terminowe nawożenie i wspomaganie roślin produktami o charakterze biostymulacyjnym. Podczas spotkań polowych często padają pytania o opłacalność tych zabiegów. Praktyka pokazuje, że przy prawidłowym doradztwie i właściwym ich zastosowaniu, poniesiony koszt jest kilkukrotnie niższy od zysku w postaci zwyżki plonu.


Którymi odmianami rzepaku ozimego warto się zainteresować?


Spośród odmian które pod swoją opieką mieli Crop Managerowie firmy Chemirol, na szczególną uwagę zasługują dwie. Odmiana ES Cesario na mocnych stanowiskach potrafiła zaplonować na poziomie 4,7 t/ha (okolice Strzelina, woj. dolnośląskie) czy nawet 5,0 t/ha (Małopolska, Lubelszczyzna). Dużo pozytywnych opinii zebrała również Kuga, odmiana przeznaczona na każdy typ gleby, której maksymalne plony sięgały od 3,2 t/ ha w regionach suchych (północna Wielkopolska), po 5,0 t/ha w południowo-wschodniej Polsce. Kuga to jedyna odmiana, która została wyróżniona przez Crop Managerów we wszystkich oddziałach firmy.

Podczas targów DLG Feldtage rozmawiałem z przedstawicielem hodowcy, który wskazał na wysoką tolerancję tej odmiany na stres suszy, co potwierdziło się nie tylko podczas wiosennych lustracji, ale także przy ocenie końcowej, za którą uważamy żniwa i zebrany plon. Tegoroczne zbiory w całej Polsce rozpoczęły się wyjątkowo wcześnie. Pierwsze kombajny na słabszych stanowiskach były widoczne już pod koniec czerwca, a apogeum przypadło na pierwszy i drugi tydzień lipca. Nawet w regionach, gdzie rzepak zazwyczaj później schodzi z pola (Mazury, Żuławy) ,w tym sezonie rolnicy skończyli zbiory na początku trzeciej dekady lipca. Z wielu względów na pewno warto siać rzepak, nawet jeżeli ostatni sezon nie był zbyt sprzyjający dla tej uprawy. Przede wszystkim trzeba pamiętać o wpływie systemu korzeniowego na polepszenie struktury gleby, co pozytywnie wpływa na rozwój i plony roślin następczych.

Opracował Paweł Talbierz
Crop Manager
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
20. kwiecień 2024 01:39