StoryEditorKGW

Dzięki KGW w Jasienniku Starym mieszkańcy stawiają na integrację

03.10.2020., 15:10h
Od lat obiecywała sobie, że w przyszłości założy koło gospodyń. Marzenie zrealizowała. I wcale nie na żarty, choć data rejestracji organizacji przypadła w prima aprilis. Przewodnicząca Janina Bartyna cieszy się, że nareszcie mieszkańcy Jasiennika Starego mogą się pochwalić własnym KGW. Mimo pandemii integracja lokalnej społeczności nabiera rozpędu.
Z inicjatywą powołania do życia KGW wyszła jako pierwsza. Planowała na poważnie zająć się działalnością społeczną po przejściu na emeryturę.

Koło powstało wcześniej, niż zakładałam. Przed emeryturą. Zrezygnowałam z pracy, aby zająć się 97-letnim tatą – opowiada Janina Bartyna. – Nie czułam się jeszcze „wypalona zawodowo”, zaczęłam więc szukać dodatkowego zajęcia, które pozwoliłoby na realizację pasji. W ubiegłym roku w kwietniu powołałam koło gospodyń wiejskich.

Zaczęło się od Dnia Kobiet, który wspólnie z sołtyską Beatą Dechnik zorganizowały dla mieszkanek Jasiennika Starego (gmina Potok Górny). Sołtyska, obecnie wiceprzewodnicząca KGW, namówiła Janinę Bartynę, by jak najszybciej zarejestrować działalność.

Oprócz OSP w naszej wsi nie było żadnej innej organizacji – wspomina przewodnicząca.


Kuferku, napełnij się

Janina Bartyna przyznaje, że koło stało się odskocznią od codzienności związanej z opieką nad ojcem. Remiza, w której mieści się siedziba koła, sąsiaduje z jej domem.

Dzięki kołu wychodzę do ludzi, zapominam o troskach, spędzam czas w wesołym, twórczym towarzystwie. W razie potrzeby mogę szybko wrócić do domu – zapewnia.

Przed laty w Jasienniku Starym koło istniało jeszcze w latach 70. ub. wieku. Nowe KGW znacznie różni się od poprzedniego. Za cel stawia sobie animację kultury oraz integrację pokoleń. Liczy 46 osób w różnym wieku: są dziewczęta, młode mamy, seniorki, druhowie.

Zaczynałyśmy od zera. Udało nam się pozyskać pieniądze: z ARiMR, kiermaszów, a także z wygranych w konkursach kulinarnych. Żartujemy, że mamy „magiczny kuferek”, w którym zawsze są pieniądze na najważniejsze potrzeby. Co wydamy, zaraz uzupełniamy. Inwestujemy w majątek, który nie topnieje – mówią gospodynie.

Uzbierały oszczędności, za które kupiły m.in. nowy grill, 50-litrowy termos, zmywarko-wyparzarkę i zastawę na ponad sto osób. Ze sprzętów korzystały już podczas uroczystości – sylwestra, dożynek, Dnia Sołtysa, zabawy walentynkowej, pikniku jesiennego oraz majowego. Mają nadzieję, że imprezy będą cykliczne.

Mimo pandemii regularnie się spotykamy. Liczymy, że uda nam się zorganizować październikowy piknik jesienny – mówi Janina Bartyna.

  • Wycieczki integracyjne pozwalają bliżej się poznać, a także aktywnie wypocząć mieszkańcom Jasiennika Starego
Koło w Jasienniku Starym to nie tylko organizacja imprez. Panie angażują się w działalność charytatywną – inicjowały zbiórki pieniędzy, szyły maseczki, ćwiczyły w akcji „Gaszyn Challenge” na rzecz potrzebujących. Uczestniczą w spotkaniach z gospodyniami z sąsiednich kół, prezentują umiejętności kulinarne na imprezach, jak choćby „Powidloki” w Krzeszowie czy Turniej Sołectw Gminy Potok Górny.

Jasiennik odkrywa tajemnice

Członkinie podzieliły się obowiązkami zgodnie z umiejętnościami. Janina Bartyna objęła pieczę nad sprawami organizacyjno-administracyjnymi, zaś jej zastępczyni, Beata Dechnik, czuwa nad sferą artystyczną.

Każda ma do przekazania coś ciekawego i wartościowego – zapewnia przewodnicząca. – Naszą domeną jest działalność zespołowa. Doceniamy również zaangażowanie druhów.

Nie zamykamy się, chcemy w nasze działania angażować i młodzież, i osoby starsze – dodaje Beata Dechnik.

Gospodyniom marzy się wielopokoleniowy zespół ludowy. Na terenie gminy nie ma jeszcze takiej kapeli. Niestety, pandemia pokrzyżowała plany. Obecnie panie najintensywniej angażują się w gotowanie. Wiedzą, że to ich mocna strona. W planach mają wypromowanie lokalnego przysmaku – kulaszy gryczanej.

To lokalna potrawa na bazie kaszy. W środku gryczanej papki robi się dziurkę, do której wlewa się cebulę ze skwarkami i śmietaną. Kulasza jest prosta, ale przepyszna! Do dziś pamiętamy jej smak – opowiadają kobiety.

Jednym z ciekawszych wydarzeń, które ostatnio zorganizowały, było spotkanie z autorem – pierwsze z cyklu „Spotkania z ciekawymi ludźmi”. Gościem uroczystości był Andrzej Wójcik – elektromechanik, z zamiłowania historyk, autor książki pt. „Jasiennik zwany Starym”, poświęconej historii i najstarszym mieszkańcom wsi.

Odwiedzałem biblioteki, chodziłem po domach, zbierałem dawne fotografie. Niektóre przechowywane były w stodołach. Szczęśliwie ocalały – opowiada autor.

Dzięki książce wielu z nas udało się odnaleźć swoich przodków – opowiada Janina Bartyna. – Ciekawostki w niej zawarte wykorzystamy w działalności koła. To prawdziwa skarbnica wiedzy, pasjonująca podróż w czasie.


W działalność kgw chętnie angażują się druhowie z Jasiennika Starego. Panie zawsze mogą liczyć na wsparcie strażaków
  • W działalność kgw chętnie angażują się druhowie z Jasiennika Starego. Panie zawsze mogą liczyć na wsparcie strażaków
Mimo trwającej pandemii koło gospodyń wiejskich w Jasienniku Starym nie zwalnia tempa. Członkinie i członkowie właśnie wrócili z wycieczki do Kazimierza Dolnego. Przygotowują się teraz do zorganizowania warsztatów poświęconych dekoracji sal na uroczystości.

Nasza wieś jest typowo rolnicza, ludzie bardzo ciężko pracują przy uprawie tytoniu – mówi przewodnicząca. – Właśnie po to jesteśmy, żeby urozmaicić ich szarą codzienność. Żeby mieli szansę na odpoczynek i dobrą zabawę. Aby mogli trochę ze sobą pobyć. W tym trudnym czasie najważniejsza jest integracja. Taka też idea przyświecała tworzeniu koła.

Małgorzata Janus
Zdjęcia: Archiwum
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. kwiecień 2024 11:42