StoryEditorZdrowie

Grzybica stóp i paznokci - jak je zwalczać?

14.06.2019., 18:06h
Kilka lat temu z mediów wylewały się falami reklamy produktów przeciwdziałających grzybicy stóp i paznokci oraz walczących z nią. Z reklam można było wywnioskować, że właściwie większość z nas padła ofiarą tej czyhającej na nas w każdym kącie przypadłości.

Nie da się stwierdzić grzybicy "na oko"

W reklamach proponowano nam cudowne preparaty – niedrogie, bez recepty i do łatwego zastosowania w domu. Ile w tym wszystkim było prawdy? Po raz kolejny o konsultację poprosiliśmy Monikę Michalską, certyfikowaną podolożkę, z którą dwa tygodnie temu rozmawialiśmy o innej chorobie paznokci – onycholizie.

W Polsce choroby paznokci kojarzą się wyłącznie z grzybicą. Ludzie nie znają innych chorób, grzybica stóp i paznokci jest jedyną tak obecną w społecznej świadomości. Grzybica rzeczywiście jest jedną z najczęstszych chorób paznokci, ale nie tak częstą, jak by to wynikało z reklam. U wielu osób zresztą specjaliści „na oko” diagnozują grzybicę. Tymczasem to wymaga procedur. Wyłącznie z oglądu paznokcia nie da się stwierdzić, że mamy do czynienia z grzybicą – wyjaśnia Monika Michalska.

Czy to na pewno grzyb?

Grzybica paznokci jest  bardzo podobna do kilku innych chorób. Pewność daje dopiero badanie.

Żeby móc potwierdzić grzybicę paznokci, trzeba koniecznie pobrać zeskrobiny z paznokcia i oddać je do badania na obecność grzybów. Wielu specjalistów w ogóle tego nie robi. Zdarza się, że w ciągu minuty pada rozpoznanie: „grzybica”, i wdrażane jest leczenie. Zdarza się, że pacjent przyjmuje doustne leki przeciwgrzybicze, które nie są obojętne dla wątroby, i stosuje preparaty na paznokcie w sytuacji, w której w ogóle nie ma grzybicy! W trakcie stosowania leków zwykle trzeba kontrolować stan wątroby w badaniach krwi. Dlatego przed wypisaniem takich leków zawsze domagajmy się pobrania zeskrobin. Po co być leczonym na coś, na co nie chorujemy? – wyjaśnia podolożka.

O pomyłkę bardzo łatwo

Jak mówi Michalska, leki doustne konieczne są w zaawansowanych grzybicach. Z jej wieloletniego doświadczenia wynika, że w stanach łagodniejszych wystarczają zabiegi skoncentrowane na paznokciu. Specjaliści zalecają je, ale ograniczają się one często do pokrywania paznokcia preparatami grzybobójczymi. To, zdaniem podolożki, stanowczo za mało.

Samo smarowanie paznokcia niewiele daje, jeśli nie oczyszcza się regularnie jego płytki. Leczenie grzybicy wymaga nakładania preparatu i codwutygodniowego zeskrobywania wierzchniej warstwy paznokcia po to, by preparat lepiej wnikał w głąb, czyli tam, gdzie jest siedlisko grzyba – mówi specjalistka.


Zlecenie leczenia obciążającymi organizm lekami, kiedy nie ma ku temu podstaw, to ewidentny błąd w sztuce. Jeśli nie wykona się badania mykologicznego, może do niego dojść, bo grzybica podobna jest do kilku innych, lżejszych chorób. Specjaliści czasem diagnozują grzybicę w sytuacji, w której mamy do czynienia z opisywaną wcześniej onycholizą. Do grzybicy podobna jest w objawach też łuszczyca – choroba skóry. Ale również liszaj płaski. Albo zwykłe, bardzo częste u wielu kobiet, żółknięcie paznokci, zwłaszcza tych u dużego palucha, które związane jest po prostu z urazami.

Żółty – od otarcia

Często boimy się, że dopadł nas grzyb, tymczasem doskwiera nam zwykłe pourazowe żółknięcie płytki. Zdarza się to oczywiście sportowcom, ale i milionom nieuprawiających sportu kobiet. Wystarczy bardziej przylegający but albo specyficzna budowa palucha czy umiejscowienie paznokcia. Często obcieranie go powoduje żółknięcie i nadmierne rogowacenie, czyli pogrubienie płytki. To kwestia raczej kosmetyczna, niewymagająca leczenia, choć wiem, że wiele pań, kiedy zauważa lekko żółtą płytkę na paluchu, biegnie po popularne środki znanych marek dostępne w sieciowych drogeriach, bo są przekonane, że mają grzybicę – opowiada Monika Michalska. 

Czy słusznie robią? Niekoniecznie. Jeśli nie mamy grzybicy, preparaty te niczego nie będą leczyć, a mogą spowodować nadmierne przesuszenie płytki paznokcia. Jeśli zaś rzeczywiście w paznokciu usadowił się grzyb, niewiele zdziałają, bo po pierwsze trzeba tu leków albo preparatów poleconych przez lekarza bądź podologa. Po drugie – przede wszystkim należy wdrożyć wspomniane już zeskrobywanie paznokcia. Można je przeprowadzić samemu, ale najskuteczniej zrobią to specjaliści.


Jak wygląda grzybica?

To jak w końcu wygląda grzybica? Paznokieć grzybiczny jest nie tylko żółty, ale przede wszystkim kruchy. To jest tak, jak z drewnem, które zaatakowane przez grzyby próchnieje. Jeśli płytka jest żółta, ale twarda, gładka, płaska, to nie jest zaatakowana przez grzyba.

Najczęściej grzyb atakuje duży paluch i mały palec – dwa skrajne palce stopy. To przestrzenie najbardziej narażone na ucisk w bucie, co stwarza lepsze warunki dla rozwoju grzyba. Czasem towarzyszy temu też grzybica skóry między palcami, ale nie musi tak być. Winne jest mało przewiewne i dobrze przywierające do stopy obuwie – wyjaśnia Monika Michalska.

Jeśli trafisz do podologa czy dermatologa, powinien on zebrać materiał do badania. Jeśli okaże się, że to grzybica, na kolejnym spotkaniu aplikuje się na paznokieć środki przeciwgrzybicze. Pacjent dostaje je też do domu, do codziennego nakładania. Na wizytę przynosi też parę czystych skarpetek, a w trakcie wizyty ozonuje się obuwie, w którym przyszedł, i ewentualnie inne buty, w których chce chodzić. Grzyb czai się nie tylko w bucie, ale też w pościeli. Dlatego po powrocie z pierwszej wizyty u specjalisty należy spać w wygotowanej pościeli, by nie narażać już leczonego paznokcia na działanie grzybów. Trzeba też regularnie dezynfekować wannę czy brodzik. Samo spłukanie sanitariatów po kąpieli nie wystarczy – grzyb pozostaje na ściankach.

To potrwa, ale wyleczysz

Kolejne wizyty odbywają się co dwa tygodnie. Leczenie lekkiej grzybicy trwa zwykle około trzech miesięcy, tej zaawansowanej – nawet ponad rok. Ale trzeba ją leczyć, bo grzybica to w mniejszym stopniu kwestia kosmetyczna, w dużo większym – zdrowotna.

W samym paznokciu grzyb powoduje odklejanie się go od macierzy, czyli zwiększa ryzyko nie tylko onycholizy, ale i infekcji bakteryjnych w tej okolicy. Grzyb z czasem może rozprzestrzeniać się do sąsiednich tkanek. Nieleczona grzybica jest niebezpieczna u ludzi chorujących na cukrzycę, którzy zresztą są bardziej narażeni na działanie grzybów. Nieleczenie grzybicy u tych pacjentów może doprowadzić nawet do amputacji kończyny. A na grzybicę narażeni bardziej są też chorujący na nowotwory, osoby z osłabionym układem immunologicznym, a także po kuracjach antybiotykowych, zwłaszcza jeśli nie zastosowano terapii uzupełniającej florę bakteryjną – wyjaśnia Monika Michalska.

Karolina Kasperek
Zdjęcia: Pixabay
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. kwiecień 2024 11:39