StoryEditorOSP

OSP Wąwał - niesie pomoc także zwierzętom

25.01.2019., 16:01h
Wąwał, wieś licząca blisko 1300 mieszkańców położona jest w gminie Tomaszów Mazowiecki. Jej pierwotna nazwa brzmiała Wawel. Pierwsze wzmianki o Wąwale  pochodzą z 1443 roku. Wieś oraz folwark należał wówczas do dóbr Dąbrowskich.
W 1928 r. z inicjatywy Jana Jarugi zebrała się grupa ludzi, która utworzyła jednostkę Straży Pożarnej. Pierwszym prezesem został dh Bolesław Jakubowski.

Obecnie jednostkę w dużej mierze tworzą młodzi strażacy od 18 do 21 lat. Jednymi z najstarszych druhów, a zarazem najbardziej doświadczonymi, służącymi w OSP Wąwał są dh Tadeusz Fijałkowski (52 lata służby), dh Jan Kopera (50 lat służby), dh Kazimierz Koperkiewicz (55 lat służby) oraz były prezes Zygmunt Musiał (42 lata służby). To właśnie w ślady dh. Musiała poszedł jego syn Krzysztof, który pełni obecnie funkcję prezesa. W szeregach OSP Wąwał służy 24 druhów, w tym dwie kobiety.

Strażacy chcą być zrzeszeni w systemie KSRG, niestety sprzęt, przede wszystkim samochody, którymi dysponują na to im nie pozwala. – Nowoczesne samochody to podstawowy warunek, by zostać włączonym do krajowego systemu KSRG – mówi były prezes dh Zygmunt Musiał. – Do akcji wyjeżdżamy wysłużonym Mercedesem 608 D z 1986 r., dysponujemy jeszcze wozem technicznym marki Fiat Dukato z 2002 r.

Na nowy samochód przyjdzie jeszcze czas – dodaje optymistycznie naczelnik Daniel Lesiewicz. – Dzięki samorządowi, przede wszystkim wójtowi Franciszkowi Śmiglowi, otrzymaliśmy nowy sprzęt za blisko 40 tys. zł, m.in. motopompę, która przepompowuje 2000 l wody na minutę, myjkę wysokociśnieniową firmy Tohatsu VE 1500 oraz kompresor.

Wójt Franciszek Śmigiel, jak podkreślają zgodnie strażacy, jest bardzo dobrym gospodarzem. Wspiera nie tylko dobrym słowem, ale przede wszystkim finansowo. Jeszcze w tym roku ruszy rozbudowa strażnicy. Stojąca w pobliżu hydrofornia zostanie powiększona o miejsca garażowe. Dotychczasowa strażnica będzie pełnić funkcje biurowo-administracyjne, w której nie zabraknie świetlicy dla mieszkańców Wąwału.



  • Od lewej: Szymon Cichowski, Daniel Lesiewicz, Michał Kuciński, Kamil Pisarski, Kacper Chmiel oraz Bartek Chmiel

W pobliżu przepływa Pilica, która niesie pewne zagrożenia. Szczególnie wiosną poziom rzeki podnosi się i zawsze istnieje zagrożenie podtopień, wylewów.

Dysponujemy pontonem z silnikiem pozaburtowym. Mamy w swoich szeregach dwóch przeszkolonych sterników. Niestety, by móc nieść pomoc ludziom i uczestniczyć w akcjach chociażby powodziowych, dwóch kolejnych druhów musi jak najszybciej przejść szkolenie ratownictwa wodnego – mówi dh Zygmunt Musiał.



  • Od lewej: Zygmunt Musiał – były prezes oraz jego następca Krzysztof Musiał

W minionym roku strażacy wyjeżdżali do akcji 40 razy. Dominowały zdarzenia drogowe i podtopienia. Jak sami przyznają, pożarów z roku na rok na szczęście jest w tych okolicach coraz mniej.

Skoro mówimy o akcjach, w których bierzemy udział, warto wspomnieć o naszych dość oryginalnych wyjazdach – mówi prezes Krzysztof Musiał. – Od pięciu lat do nietypowych akcji niesienia pomocy, czy też zdarzeń drogowych ze zwierzętami wysyła nas wójt Śmigiel.

Jedną z najgłośniejszych tego typu akcji o której informował Internet była akcja, którą nazwano „Łoś”. Dorosły samiec próbując przeskoczyć ogrodzenie zawisł na płocie. Strażacy, którzy przybyli na miejsce zdarzenia nie mogli go już uratować.



  • Druhowie Szymon Cichowski i Bartek Chmiel prezentują nową motopompę

Czy w swojej historii mają druhowie akcje, o których będą pamiętać do końca życia? – Z pewnością jedną z takich jest udział w usuwaniu skutków nawałnicy, która miała miejsce latem 2017 roku na Pomorzu. Z jednostki w Wąwale uczestniczyli ochotnicy dh Daniel Lesiewicz, dh Konrad Ciechowski oraz dh Mateusz Gradowski.

Siłą jednostki OSP jest młodzież, nic więc dziwnego, że druhowie z Wąwału odnoszą sukcesy w turniejach piłkarskich. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat w Turnieju o Puchar Wójta Gminy zajęli drugie miejsca.

Nie do końca jesteśmy tym wynikiem usatysfakcjonowani – mówi naczelnik Daniel Lesiewicz, z którego oceną zgodzili się wszyscy obecni strażacy. – Póki co nie jesteśmy w stanie pokonać druhów–piłkarzy z pobliskich Ciebłowic. Ale to wkrótce się zmieni – powiedział z uśmiechem naczelnik Lesiewicz.



  • Bracia Bartek i Kacper Chmiel

Druhowie podkreślają, że najważniejszy jest rozwój, gdyż „kto stoi w miejscu cofa się”.

Dlatego już wkrótce zabieramy się za rozbudowę strażnicy – mówi dh Zygmunt Musiał. – O wsparciu wójta już mówiliśmy, ale chciałbym także gorąco podziękować wspierających nas sponsorom m.in. Piotrowi Kopaczowi i Tomaszowi Dymkowskiemu, który ostatnio zakupił dla nas aparat do ochrony dróg oddechowych.

Krystyna Nowakowska
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. kwiecień 2024 08:38