StoryEditorWiadomości rolnicze

Szkockie bydło podpatrzone w Irlandii

12.06.2014., 12:06h
Grzegorz Urbański pierwszy raz miał styczność ze szkockim bydłem górskim (highland cattle) w Irlandii, kiedy to, jak wielu naszych rodaków, wyjechał do pracy. Gdy powrócił na rodzinne gospodarstwo pomyślał, że te jedzące niemal wszystko włochate kosiarki, idealnie nadadzą się do wykorzystania nieużywanych trwałych użytków zielonych.  

W Irlandii dowiedziałem się, że jest to rasa bardzo stara i ekstensywna, która wykształtowała się w niezwykle surowych warunkach klimatu szkockiego. Wiedziałem, że nie potrzebuje ani nakładów finansowych, ani nakładów pracy. Wystarcza jej ogrodzone pastwisko, na którym przebywa cały rok, nie potrzebuje budynków ani dobrej paszy. Dlatego po powrocie do kraju zakupiłem 10 sztuk highlandów: 5 krów, buhaja rozpłodowego i cielęta. W pewnym okresie miałem już 40 sztuk tej rasy, jednak w ostatnim czasie zmniejszyłem pogłowie stada z uwagi na spadek opłacalności chowu bydła mięsnego – powiedział Grzegorz Urbański.

 Żywotne wśród zadrzewień

 – Dziś już jako praktyk mogę powiedzieć, że są to zwierzęta wytrzymałe, odporne na choroby i kaprysy aury. Przebywają stale na świeżym powietrzu, bez względu na porę roku. Do szczęścia potrzebują jedynie zadrzewień śródpolnych będących schronieniem przed wiatrem oraz dających cień latem. Z opinii bardziej doświadczonych hodowców wynika, że bydło to cieli się z powodzeniem aż do 18–20 roku życia. Buhaje rozpłodowe starzeją się dopiero w wieku 13–15 lat. Cielenie przebiega bez komplikacji, najczęściej gdzieś na uboczu, bez ingerencji człowieka. Krowy mają wyjątkowy instynkt macierzyński, dbają o swe pociechy z czułością i troską.

 Prawda jest taka, że highlandy są najmniej wymagające, jeśli chodzi o żywienie i opiekę ze wszystkich znanych mi ras, ale niestety przyrosty są znikome, jeśli porównamy je z wynikami innych ras mięsnych. Jest to bydło wolnorosnące, nadające się do gospodarstw o charakterze ekstensywnym, a nie intensywnym. Dobrze wpisuje się w warunki gospodarstw ekologicznych. Nie ma sensu podawać im zbyt dobrych pasz treściwych. Buhaj 30-miesięczny jest w stanie osiągnąć wagę 550 kg, w przypadku np. limousina byłoby to 800–900 kg. Pozostaje tylko kwestia żywienia, w przypadku highlandów pasze są bardzo tanie – podkreślił hodowca.

Opas – kosztowniejszy etap

 – Krowom wystarczają tylko pasze objętościowe, od maja do września głównie jest to zielonka pastwiskowa, a w sezonie zimowym siano. Buhajki i jałówki odsadzamy od krów w wieku 6–7 miesięcy. Jałówki sprzedajemy, a byczki zazwyczaj opasamy do wag ciężkich, a ostatnio zdarza się, że również sprzedajemy jako odsadki. Dopiero co sprzedałem 6 buhajów, w poprzednim roku 6 jałówek i 5 buhajów. Przy obecnych cenach wołowiny rzędu 6,50 zł/kg żywca opłacalność jest znikoma. Dobrze, że koszty też nie są duże. Jeśli ceny wołowiny nie pójdą w górę, to zupełnie zrezygnujemy z opasu buhajków i wszystkie osobniki bez wyjątku na płeć będziemy sprzedawać jako odsadki. Odchowanie takiego odsadka w naszym gospodarstwie nie jest kosztowne, potrzebuje on trawy, siana, no i mleka matki. Kosztowniejszy jest etap opasu po odsadzeniu dlatego z niego rezygnujemy – wyjaśnił hodowca.

 Zaprowadziły porządek

 – W stadzie jest zachowana sezonowość wycieleń. Krowy cielą się w kwietniu i w maju. Obecnie za krycie odpowiada drugi z rzędu buhaj, zakupiony pod Złotowem. Zwierzęta żyją cały czas w stadzie, jedynym odstępstwem od tej zasady jest poród, ponieważ tylko wtedy krowa oddala się od pozostałych zwierząt, aby odbyło się to w spokoju, po dwóch dniach wraca jednak do stada wspólnie z cielęciem. Zresztą każde młode cielę, jest przyjmowane do stada przez wszystkie zwierzęta, a swoistą ciekawostką jest to, że u tych krów nie ma podziału na moje czy twoje cielę i każdy młody może podejść do mlecznej krowy, aby possać mleko (zresztą młode robią to z ochotą nawet rok po urodzeniu). W razie wystąpienia jakiegokolwiek niebezpieczeństwa, zwierzęta zbijają się w krąg, do środka wpuszczają młode, natomiast obroną zajmują się byki, a jak trzeba, także dorosłe krowy. Highlanderom do obrony służą przede wszystkim dosyć długie rogi, poza tym potrafią – mimo dosyć sporej wagi, szybko przemieszczać się z miejsca na miejsce. Zwierzęta doskonale zaadaptowały się do naszych użytków zielonych, które, co tu dużo mówić, wcześniej były zaniedbane. Wysokie i stare trawy przemieszane były z chaszczami i krzakami. Dziś widok jest zupełnie inny. Highlandy doprowadziły ten teren do porządku – stwierdził Grzegorz Urbański.

 Andrzej Rutkowski

  Highlandy

Cechą charakterystyczną dla tej rasy jest podwójna okrywa włosowa: zewnętrzną warstwę tworzą włosy bardzo długie i grube, a wewnętrzną miękkie i puszyste. Sierść stanowi warstwę izolacyjną i przeciwdeszczową. Mówi się, że futro highlandów to tak dobra izolacja, że nawet śnieg leżący pod zwierzęciem nie topnieje. Najczęściej spotykanym ubarwieniem jest maść jasnobrązowa przechodząca w czerwoną, choć występuje też wariant żółty, czarny, biały i szary. Wbrew legendzie o wyjątkowej wytrzymałości osobników czarno umaszczonych, nie stwierdzono, by ubarwienie wpływało na właściwości lub temperament highlandów.

Wizytówka gospodarstwa

Grzegorz Urbański gospodaruje na 35 ha w Stanisławowie (pow. łaski, gm. Wodzierady). Uprawia 15 ha użytków zielonych (w tym 6 ha pastwisk), 3 ha kukurydzy oraz zboża. Obecnie utrzymuje ok. 20 sztuk szkockiego bydła górskiego, w tym 9 krów matek i buhaja rozpłodowego. Był czas, że stado liczyło już 40 sztuk, jednak spadki cen na wołowinę  wymusiły ograniczenie pogłowia.

 

 

 

 

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
18. kwiecień 2024 13:23