AGROunia zapowiada spektakularne protesty rolnicze. Czy premier je powstrzyma?

Michał Kołodziejczak, lider AGROunii zapowiada spektakularne protesty rolników, jeśli premier Morawiecki nie zacznie rozmów z rolnikami. AGROunia wzywa także ministra Ardanowskiego do przeprosin rolników za nazwanie ich „pustką intelektualną”.
r e k l a m a
AGROunia żąda rozmów z premierem Morawieckim
W czwartek, 11 kwietnia 2019 roku, ok. godz. 15.30 przedstawiciele AGROunii pikietowali pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w Warszawie.
– Premier kilka dni temu zobowiązał się, że spotka się z rolnikami z AGROunii i sadownikami – mówił Michał Kołodziejczak.
Jednak do spotkania nie doszło, z tego powodu AGROunia zorganizowała krótki happening pod kancelarią premiera. Podczas niego przedstawili sytuację w polskim rolnictwie i ponowili chęć rozmów bezpośrednio z premierem Mateuszem Morawieckim.
Zamiast premiera z rolnikami miała rozmawiać Jacek Sasin
Kancelaria Premiera chciała, żeby przedstawiciele AGROunii zamiast z premierem spotkali się z jego przedstawicielami w Centralnej Bibliotece Rolniczej.
W spotkaniu miał uczestniczyć m.in. Jacek Sasin, przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów, Tadeusz Romańczuk, wiceminister rolnictwa, Marek Niechciał, prezes UOKiK, Maria Fajger, prezes ARiMR oraz Grzegorz Pięta, dyrektor KOWR.
– Byliśmy zaproszeni na to spotkanie, ale dla nas formuła rozmów, w których nie bierze udziału premier już się wyczerpała. Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa, razem z prezesem izb rolniczych, Wiktorem Szmulewiczem, pokazali jak można nieudolnie działać, bo przecież Porozumienie Rolnicze działa już od 2 miesięcy i jak na razie żadnych rozwiązań problemów rolników nie daje – powiedział Michał Kołodziejczak.
Minister Jacek Sasin stwierdził, że sam spór to z kim AGROunia chce rozmawiać, nie przybliża do porozumienia.
Jacek Sasin zapewniał, że ma wszelkie pełnomocnictwa od premiera do prowadzenie rozmów z AGROunią (fot. Twitter/Jacek Sasin – zrzut ekranu)
Michal Kołodziejczak z AGROunii chce, żeby minister Ardanowski przeprosił za „pustkę intelektualną”
r e k l a m a
Podczas przemówienia pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów Michał Kołodziejczak, lider AGROunii zaapelował do ministra rolnictwa, żeby te wycofał się ze swoich słów, w których stwierdził, że u protestujących rolników z AGROunii dostrzega „pustkę intelektualną”.
W ramach zadośćuczynienia minister miałby także przekazać 1000 złotych na hospicjum dla dzieci.
– Jeśli tego nie zrobi, to przyzna, że świadomie nazywa rolników „pustą intelektualną”.
Nie powinno dojść do przejęcia Pinii Polonia przez Animex
Michał Kołodziejczak zwrócił uwagę również, że w opinii jego organizacji, Inspekcja Weterynaryjna wydała zakaz prowadzenia hodowli trzody chlewnej w kilkuset gospodarstwach bez odpowiedniej podstawy prawnej.
Michał Kołodziejczak stwierdził także, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta nie powinien był wydawać pozwolenia na włączenie zakładów Pini Polonia w struktury Animexu i UOKiK jeszcze raz powinien przeanalizować tę sprawę.
Czekają nas spektakularne protesty rolnicze, jeśli premier nie spotka się z AGROunią
- Jeśli premierowi rzeczywiście zależy na tym, aby zmieniać oblicze Polski, utrzymać produkcję rolną w naszym kraju i zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe, to powinien zareagować i spotkać się z nami. Państwo może dużo zrobić, a wciąż niewiele z tego czyni.
Jeżeli sytuacja się nie zmieni, to Agro Unia już zapowiada spektakularne protesty rolnicze.
– Ale dajemy jeszcze szansę rządowi, bo chcielibyśmy działać spokojnie i merytorycznie z korzyścią dla państwa polskiego i polskich rolników – zapewnił Michał Kołodziejczak.
Michał Kołodziejczak z AGROunii czeka jeszcze kilka dni na spotkanie z premierem. Jeśli do niego nie dojdzie, to mogą odbyć się spektakularne protesty rolników (fot. Twitter/Michał Kołodziejczak – zrzut ekranu)
Sadownicy postulują zwiększenie kontroli fitosanitarnych produktów przywożonych do Polski
Podczas konferencji AGROunii pod Kancelarią Premiera o sytuacji producentów jabłek w Polsce opowiedział też Łukasz, jeden z sadowników.
– Zmagamy się z bardzo trudnym sezonem. Rzeczywiście mieliśmy duży urodzaj, ale należy zwrócić uwagę na ogromny niekontrolowany import jabłek z Ukrainy, co przekłada się bezpośrednio na utrzymywanie niskiej ceny za nasze jabłka. Na dodatek część z tłoczni koncentratu jabłkowego zostało w 2018 roku kupionych przez Chińczyków. Niestety nie było żadnej reakcji rządu na to, a dzięki temu Chińczycy weszli na rynek europejski i ściągają do nas chiński koncentrat i mieszają go z polskim – mówił sadownik.
Dodał też, że wiele razy już podnosili te kwestie w rozmowach z przedstawicielami rządu. Postulują także zwiększenia kontroli fitosanitarnych produktów przywożonych do Polski, zwłaszcza zza wschodniej granicy.
Paweł Mikos