StoryEditorPolska

Ardanowski: propozycja zmian prawa o ochronie zwierząt jest szkodliwa dla rolnictwa

19.02.2019., 15:02h
W środę 13 lutego salę Instytutu Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu szczelnie wypełnili chętni do wzięcia udziału w debacie z Janem Krzysztofem Ardanowskim, ministrem rolnictwa. Minister przyjechał do Poznania na zaproszenie Zarządu Województwa Wielkopolskiego oraz Wielkopolskiej Izby Rolniczej. 

Na debacie stawili się wielkopolscy posłowie zarówno PiS, jak i opozycji. Była też silna reprezentacja Polskiego Związku Łowieckiego. Debatę rozpoczęli swoimi wystąpieniami Krzysztof Grabowski, wicemarszałek województwa oraz Piotr Walkowski, prezes Izby. Nad jej przebiegiem czuwał Czesław Cieślak, przewodniczący komisji rolnictwa wielkopolskiego sejmiku oraz prezes Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Kole. Minister Ardanowski jadąc do Poznania odwiedził OSM Koło i komplementował prezesa Cieślaka, zapewniając, że zobaczył jedną z najlepszych spółdzielni mleczarskich w Polsce.

W bardzo długim wystąpieniu minister przedstawił swoje poglądy na temat najważniejszych problemów rolnictwa, rozwiewając m.in. oczekiwania dotyczące eksportowych możliwości. Podczas całej debaty dość bezlitośnie traktował swoich rozmówców zgłaszających różne postulaty, pozbawiając złudzeń co do możliwości ich spełnienia.

Wreszcie nadeszła kolej na zadawanie pytań przez rolników. Mirosław Jackowiak, nawiązał do sytuacji na rynku trzody chlewnej. – Wiemy ile kosztują prosięta w Danii. Wiemy ile kosztuje transport. A mówi się nam, że tucznik z Danii lub Niemiec przywieziony do Polski jest tańszy niż nasz. To czym on tam żył? Powietrzem!? – dopytywał się Jackowiak. Stanisław Ciesielski z Leszna życzył ministrowi takiej determinacji w walce z dzikami, jaką wykazał się w sprawie uboju chorych krów. – Apeluję do polityków lewicy i posłów Platformy Obywatelskiej, do Zbigniewa Ajchlera [był obecny podczas debaty – przyp. red.]. Poseł Halicki z PO występując mówił, że PiS jest zły, a dzik jest dobry. Czy wy wiecie co robicie!? Wy chcecie, żeby na was głosować!? – powiedział Stanisław Ciesielski, a rolnicy zgromadzeni w sali przyjęli jego wystąpienie owacją. Ardanowski podkreślił, że bez wsparcia myśliwych nie zdoła stworzyć kordonu sanitarnego, który zatrzyma chorobę, choć jednocześnie przyznał, że PZŁow nie darzy go dobrymi uczuciami
 

Ustawa o ochronie zwierząt wymierzona w rolnika?

Ardanowski przyznał, że przygotowywana zmiana ustawy o ochronie zwierząt, w ostatniej wersji będzie dla rolnictwa szkodliwa. – Będzie dochodziło do ogromnych konfliktów z organizacjami ekologicznymi, które będą dowodziły że pies ma łańcuch za krótki – mówił minister. Dodał także, że rolników uważa się za barbarzyńców, którzy nie szanują zwierząt i apelował o wywieranie nacisku na polityków i opinię publiczną, aby do uchwalenia ustawy o ochronie zwierząt w obecnym kształcie nie doszło. Sławomir Szyszka, odnosząc się do ustawy o ochronie zwierząt pół żartem, pół serio zaapelował do wszystkich obecnych na sali posłów bez względu na przynależność partyjną o zmianę lub odrzucenie tej ustawy: – Pokażcie, że macie coś w spodniach. Bierzcie przykład z tego człowieka – mówił wskazując na J. K. Ardanowskiego, który podczas głosowania w 2013 r. nad zakazem uboju rytualnego, wbrew swojej partii, głosował przeciw. Tomasz Skupin, nawiązał do wirusa ASF-u. Wzywał ministra do przeprowadzenia kampanii społecznej, aby wszystkim uzmysłowić co się stanie jeśli chore dziki znajdą się w Wielkopolsce. Ile to będzie kosztowało. – Dziś skupiamy się na ochronie dzików a będziemy wybijać maciory, lochy z prosiętami i prośne – mówił Skupin.

Dodał także, że rozwój infrastruktury melioracyjnej utrudniają skomplikowane przepisy wymagające przygotowywania operatów szacunkowych i pozwoleń wodno-prawnych. – Bobry budują tamy bez operatów i zalewają nam pola – mówił rolnik. Ardanowski upierał się jednak przy tych formalnościach twierdząc, że bez tego spiętrzona woda mogłaby nie tylko pomagać, ale i szkodzić, podtapiając na przykład sąsiednie gospodarstwa.

Narcyz Perz, prowadzący zarodową hodowlę trzody chlewnej pod Ostrowem Wielkopolskim, przypomniał Ardanowskiemu o problemach z inwestycjami w nowe chlewnie. – Rozwiązanie tego problemu nie jest możliwe wyłącznie przepisami prawa. W Danii jest ogólne przyzwolenie na rozwój rolnictwa, bo ludzie zdają sobie sprawę, że to jest ważna gałąź gospodarki. U nas w Polsce trzeba z ludźmi rozmawiać. Musimy ich edukować, pokazując dzieciom w gospodarstwach demonstracyjnych, że mleko jest od krowy, a jajko od kury – mówił minister Ardanowski. Ujawnił, że rozważane jest rozwiązanie pozwalające na uproszczone procedury przy inwestycjach o wielkości 210 DJP. Każda następna inwestycja mogłaby powstać w określonej odległości od poprzedniej.  

Opamiętanie jako szansa na przetrwanie rolnictwa w Polsce?

Zdaniem J. K. Ardanowskiego, ktoś w Polsce wmówił chłopom, że jedyną szansą na przetrwanie jest powiększanie gospodarstwa. – Stąd wzięło się zadłużanie bez opamiętania, licytowanie nierealnych czynszów dzierżawnych – mówił minister. Jako receptę na przetrwanie dla tych mniejszych wskazał możliwości jakie daje zliberalizowana ustawa o rolniczym handlu detalicznym.

Przypomniał on także, że 408 dużych gospodarstw nie przekazało do ANR (obecnie KOWR) 30% gruntów. Zgodnie z prawem, umowy dzierżawy ziemi z tymi gospodarstwami nie będą przedłużone. – Ten przepis będzie do bólu egzekwowany zarówno wobec Polaków, jak i rolników zachodnich – mówił Ardanowski, a sala nagrodziła go brawami. – Gospodarstwa wracają do zasobu. KOWR oceni ile ma budynków i jaką produkcję, bo jeśli ktoś ma produkcję zwierzęcą, to trzeba będzie część ziemi pozostawić. Dotychczasowy dzierżawca będzie mógł oczywiście wystąpić do przetargu na dzierżawę, ale wielkość czynszu dzierżawnego będzie już inna niż 20 lat temu.

Minister Ardanowski wskazał na ogromną rolę samorządu rolniczego na polskiej wsi. – Wygrywałem wybory do izby w gminie, powiecie i województwie. Teraz zbliżają się wybory do izb rolniczych. Więc skorzystajmy z możliwości wzięcia udziału w wyborach – mówił J. K. Ardanowski, a ktoś z sali krzyknął, że zarząd KRIR zaplanował wybory w żniwa. – Ja się z tym nie godzę, bo to jest cwaniactwo, pokazywanie, że nikt nie jest tym zainteresowany – dodał minister.


  • W debacie o polskim rolnictwie wziął udział (od lewej): Krzysztof Grabowski, wicemarszałek woj. wielkopolskiego, Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa, Czesław Cieślak, prezes OSM Koło oraz przewodniczący komisji rolnictwa sejmiku woj. wielkopolskiego oraz Piotr Walkowski, prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej


Paweł Kuroczycki
fot. Paweł Kuroczycki (x2)

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
25. kwiecień 2024 13:28