StoryEditorWiadomości rolnicze

Bruksela daje krajom Unii Europejskiej wolną rękę w sprawie GMO

16.12.2014., 11:12h
Europarlament i rządy europejskich krajów porozumiały się wreszcie w sprawie przepisów regulujących uprawę roślin genetycznie modyfikowanych (GMO). 

Osiągnięty kompromis daje poszczególnym państwom większe możliwości kontroli nad wprowadzaniem GMO na swoim terytorium. Przeforsowana dyrektywa zawiera zapisy, które władzom krajowym dają instrumenty do blokowania czy ograniczania uprawy danych odmian, nawet jeśli zostaną one dopuszczone przez instytucje UE. Jeszcze w trakcie autoryzacji danego gatunku rośliny modyfikowanej na szczeblu unijnym dany kraj będzie mógł wnioskować o wyłączenie jego terytorium z zasięgu wydanej zgody na uprawę. W odniesieniu do gatunków już dopuszczonych do uprawy w Unii rządy poszczególnych państw będą miały prawo zakazać ich uprawy lub zastosować dla nich ograniczenia. 

Nowe regulacje to efekt czteroletniej batalii, jaką stoczyli zwolennicy i przeciwnicy GMO. Wzięli w niej udział lobbyści reprezentujący przemysł biotechnologiczny i lobby ekologów. Z czasem głosy „przeciw” zyskiwały w niej coraz większe poparcie. 

Dotąd w kwestii dopuszczenia danego gatunku GMO do uprawy na terenie UE decydujący głos miał Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA). Jeśli uznał, że gatunek nie stanowi zagrożenia dla ludzi, zwierząt i środowiska, państwa członkowskie niewiele mogły już wskórać. Mogły wprowadzać na swoim terytorium czasowe ograniczenia lub zakaz autoryzowanych przez EFSA odmian GMO, lecz musiały udowodnić, że zagrażają one zdrowiu ludzi czy środowisku naturalnemu. Z opinią EFSA trudno było jednak polemizować. Nowe regulacje są bardziej elastyczne, bo pozwalają uzasadniać ograniczenia nie tylko względami środowiskowymi. Oponenci mogą również stwierdzić, że wprowadzenie nowych odmian GMO koliduje z przyjętymi w danym kraju celami polityki rolnej, kłóci się z planami urbanistycznymi i zagospodarowania przestrzennego, a nawet że nie zgadzają się na GMO ze względów społeczno-ekonomicznych. 

Państwa, w których rośliny genetycznie modyfikowane są już uprawiane, muszą natomiast wziąć na siebie odpowiedzialność i nie dopuścić do „zarażenia” upraw sąsiednich państw, które GMO sobie nie życzą.

Na większą skalę można obecnie uprawiać w UE tylko kukurydzę MON810, której plantacje można spotkać w Hiszpanii, w Portugalii, Czechach, na Słowacji i w Rumunii. Do uprawy była też dopuszczona odmiana ziemniaka Amflora (zmieniony skład skrobi), ale jego producent (koncern BASF) wycofał ją z unijnego rynku w 2012 r. 

W Polsce uprawa roślin zmodyfikowanych jest zabroniona. W naszych warunkach oznaczało to głównie uprawę kukurydzy odmiany MON810 odpornej na omacnicę prosowiankę. Możemy natomiast żywić zwierzęta paszami wyprodukowanymi z zastosowaniem zmodyfikowanej genetycznie soi.gt

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. kwiecień 2024 01:50