StoryEditorWiadomości rolnicze

Czy wzrost stawki akcyzy o ponad 400% zabije tradycyjny polski przemysł winiarski?

28.09.2015., 13:09h
Trwa walka o przetrwanie firm produkujących tradycyjne polskie wina owocowe. Ministerstwo Finansów zajęło stanowisko, według którego zamierza naliczać od tych produktów stawkę podatku akcyzowego taką samą jak od wyrobów spirytusowych, dyskryminując w ten sposób polskie wina owocowe w stosunku do niemal identycznych wyrobów winiarskich produkowanych na bazie win gronowych. Oznacza to dla polskich produktów wzrost akcyzy o ponad 400% oraz podwojenie ceny butelki napoju na półce. Komu zależy na zmianie interpretacji dotychczasowych przepisów? Dlaczego produkty winne na bazie rodzimych jabłek są potraktowane inaczej niż analogiczne wyroby produkowane na bazie win gronowych? Dlaczego Ministerstwo Finansów, interpretując na nowo unijne przepisy celne, chce obłożyć, także wstecz, wyższą akcyzą produkty winne na bazie rodzimych owoców?

Odpowiedzi na powyższe pytania wydają się dość proste. Zachodnie koncerny winiarskie, mimo że nie zamierzają produkować win owocowych, składają w polskim resorcie finansów wnioski o interpretacje, które mają potwierdzić absurdalną tezę, że wina owocowe nie posiadają fermentowanego charakteru i są wyrobami spirytusowymi. Nieświadome najwyraźniej Ministerstwo Finansów przychyla się do takiej interpretacji ustawy, której skutkiem może być upadek polskiego winiarstwa owocowego i otwarcie rynku zbytu dla zachodnich korporacji.

Czy o przyszłości 10 000 miejsc pracy Polaków zadecyduje czułość nosa celnika?

Ministerstwo Finansów pytane o ten problem odpowiada, że każdy produkt należy rozpatrywać indywidualnie. Tymczasem ocena każdego takiego produktu należy do Centralnego Laboratorium Celnego, posiadającego wytyczne z MF,  zgodnie z którymi o klasyfikacji wyrobu decyduje jego zapach i smak oceniany przez nos i język celnika.

Problem również polega na tym, że obecne podejście Ministerstwa Finansów, oznacza, iż firmy będą musiały zapłacić wyższą o ponad 400%  akcyzę nie tylko w przyszłości, ale także wstecz – nawet za ostatnie 5 lat.

- Przed naszymi firmami stoi widmo upadku, a przed 10 000 osób zatrudnionych w branży i branżach z nią związanych – wizja bezrobocia – mówi Jacek Jantoń, prezes spółki Jantoń. - Ponadto oznacza to zmniejszenie rynku zbytu dla polskich sadowników. W chwili obecnej branża winiarstwa owocowego stanowi rynek zbytu dla ok. 100 000 ton rodzimych owoców, głównie jabłek.

Kolejne ograniczenie zbytu polskich jabłek

Sytuacja jest o tyle zaskakująca, iż jeszcze niedawno temu, po wprowadzeniu embarga na jabłka przez Rosję, polski rząd walczył o nowe rynki zbytu jabłek.

Przedstawiciele branży, spotkali się w tej sprawie z końcem sierpnia br. z Markiem Sawickim, Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi jako autorem projektu obowiązującej Ustawy Winiarskiej z 2011 roku oraz autorem rozporządzeń wykonawczych do tej ustawy. - Pan Minister Sawicki okazał zdziwienie podejściem MF do klasyfikacji napojów alkoholowych oraz obiecał zająć się tą sprawą, wystosowując na początek odpowiednie pismo do MF – mówi Grzegorz Bartol, Wiceprezes Zarządu Bartex Bartol. – Bardzo liczymy na pomoc Pana Ministra, który zawsze stał na straży obrony interesów polskiego rolnictwa oraz przemysłu. Na początku września doszło także do spotkania przedstawicieli firm winiarskich z Jarosławem Nenemanem, Podsekretarzem Stanu w Ministerstwie Finansów odpowiedzialnym za akcyzę, który również obiecał przyjrzeć się bliżej problemowi. Cały czas jednak kwestia zwiększenia podatku akcyzowego o ponad 400% i jego wstecznego naliczania, pozostaje w zawieszeniu.

Czy rodzime wina wygrają w tym sporze z zachodnimi korporacjami? Czy rząd obroni interesy polskiej branży?

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
16. kwiecień 2024 07:35