StoryEditorPolska

Eksperci: polscy rolnicy efektywnie wykorzystują niespełna połowę ziemi

20.11.2017., 13:11h
Fundacja Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej i Towarzystwo Ekonomistów Polskich byli organizatorami seminarium inaugurującego nowy projekt badawczy pt. „Problemy polskiego rolnictwa i gospodarki żywnościowej”.
Projekt badawczy ma na celu przeprowadzenie szczegółowej analizy w obszarze związanym z pożądanym kształtem polskiej polityki rolnej w odniesieniu do projektu kształtowania Wspólnej Polityki Rolnej po 2020 r.

Wnioski z przeprowadzonych badań zostaną opublikowane w formie ekspertyzy, której wydanie planowane jest na II kwartał 2018 r. Seminarium podsumowujące pierwszy etap ekspertyzy odbyło się 3 listopada i obejmowało dwie części prowadzonego badania: „Uwagi o polskim handlu zagranicznym artykułami rolno-spożywczymi”, które przedstawił dr Janusz Rowiński oraz „Struktura agrarna w Polsce w kontekście realizacji zasady zrównoważonego rozwoju”, autorstwa doc. dr. hab. Arkadiusza Sadowskiego.



Polskiemu handlowi zagranicznemu przyjrzał się dr Janusz Rowiński


Struktura produkcyjna polskiego rolnictwa jest jedną z „najgorszych” w UE, zarówno gdy za podstawową miarę przyjmuje się powierzchnię użytków rolnych gospodarstwa, jak i wartość produkcji standardowej.

Struktura produkcji polskich gospodarstw jest niewystarczająca

Obecnie ok. 130 tys. polskich gospodarstw uzyskuje produkcję standardową kwalifikującą je do gospodarstw o właściwej strukturze. Stąd wynika, że w ponad 1,2 mln gospodarstw poziom produkcji standardowej znajduje się poniżej wartości granicznej.

W 2005 r. średnia powierzchnia polskiego gospodarstwa była czternastokrotnie mniejsza od czeskiego, w kolejnych latach ta wartość nie uległa zbyt dużej zmianie. Niecała połowa ziemi, o którą walczyli nasi przodkowie, jest obecnie wykorzystywana w sposób efektywny, czyli jest we władaniu gospodarstw, które są w stanie odnawiać majątek. Ważną kwestią jest fakt, że duże gospodarstwa otrzymują znacznie większe dopłaty bezpośrednie, co pozwala im na utrzymanie gleb w lepszej kondycji. Przekłada się to na uzyskiwanie wyższych plonów, a więc i dochodów. Gdybyśmy przyjęli, że każdy hektar ziemi w Europie zarabia tyle samo euro, to sam fakt, że średnio polski rolnik ma obecnie 10 ha, a czeski 100 ha powoduje, że ten drugi zarabia 10 razy więcej – mówił Arkadiusz Sadowski.



Według Adama Tańskiego, państwo powinno wycofać się z decyzji blokujących przemiany strukturalne na wsi


W Polsce normy środowiskowe są spełniane głównie przez największe gospodarstwa. Nie oznacza to jednak, że w grupie mniejszych takich brak, ale jest ich zdecydowanie mniej. W Polsce, podobnie jak i w innych krajach Unii, ubywa najmniejszych gospodarstw, natomiast systematycznie przybywa tych największych – dodał.


12-krotny wzrost eksportu produktów rolno-spożywczych

Analizując z kolei polski handel artykułami rolno-spożywczymi, należy prześledzić okres od 1994 r. do 2016 r. Czas ten dzielimy na 3 podokresy.

W pierwszym okresie przypadającym na lata 1994–2004 notowana była stagnacja zarówno w eksporcie, jak i w imporcie artykułami rolnymi. Następnie nastąpił podokres ogromnego wzrostu obu kierunków wymiany handlowej z widocznym szybszym wzrostem eksportu. W tym czasie Polska stała się jednym z nielicznych krajów Unii, który notował dodatni bilans handlowy artykułami rolno-spożywczymi – mówił dr Janusz Rowiński.

Od 2004 r. przez 10 lat bilans handlowy rósł. W 2015 r. nastał jednak podokres stagnacji.

Być może nastał czas przejściowego zatrzymania i niebawem nastąpi kolejny okres wzrostu handlu artykułami rolno-spożywczymi. Możemy też uznać, że jest to początek długiego okresu stagnacji. Musimy się zastanowić, czy nie osiągnęliśmy pewnego kresu w łatwym wzroście eksportu do państw UE – komentował Rowiński.



Strukturę agrarną gospodarstw przeanalizował dr Arkadiusz Sadowski


Z jego wyliczeń wynika, że Polska, spośród państw, które razem z nią weszły do UE osiągnęła 12-krotny wzrost eksportu. Jest to znakomity wynik, biorąc pod uwagę, że większość podniosła go dwukrotnie, a nieliczni trzykrotnie.

Polska znajduje się obecnie na 4 miejscu w Europie pod względem wysokości salda dodatniego w obrocie artykułami rolno-spożywczymi – wyliczał dr Janusz Rowiński.

Jaka przyszłość przed nami? Są dwa wyjścia: albo się pogodzimy z tym, co osiągnęliśmy w handlu z krajami UE, albo wyjdziemy na rynki poza unijne. To, że 80% eksportu idzie do UE, nie jest sytuacją normalną choć większość krajów Unii handluje między sobą. Podobnie zresztą jest w krajach wchodzących w skład grupy NAFTA.

Nie zmienia to jednak faktu, że nie powinniśmy szukać innych rynków zbytu. Niestety możliwości zmian są niewielkie. Przypuszczam, że nie nawiążemy takich relacji handlowych z krajami azjatyckimi czy afrykańskimi jak z unijnymi. Jeżeli w najbliższych latach utrzyma się więc stagnacja w handlu artykułami rolno-spożywczymi, wpłynie negatywnie na sytuację polskiego rolnictwa i przetwórstwa – wnioskuje Rowiński.

Ograniczenie handlu ziemią hamuje przemiany w polskim rolnictwie

Chcemy, by wiedza, jaką dysponuje nauka polska w dziedzinie rolnictwa, służyła rządowi. Moim zdaniem ważnym tematem do przekazania jest opis procesu przemian strukturalnych mierzony powierzchnią gospodarstw. Pojawia się tu pytanie o rolę państwa w tych przemianach – mówił Tański.

W jego opinii, jeżeli państwo wycofałoby się z decyzji hamujących zmiany strukturalne, byłoby to bardzo dużo. Tański wymieniał tutaj dopłaty bezpośrednie do każdego hektara, wg niego hamujące przepływ ziemi, ubezpieczenia społeczne, które związane są z przywilejami posiadania ziemi. Do hamulców przemian strukturalnych zaliczył także niedawno wprowadzone instytucjonalne ograniczenia w obrocie ziemią oraz scalanie gruntów.

Ireneusz Oleszczyński
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
24. kwiecień 2024 04:51