StoryEditorInterwencje

Komfort w szkole? Nie dla wiejskich dzieci

17.03.2019., 17:03h
W całym kraju lokalne samorządy miały czas do końca lutego, aby zdecydować, które szkoły podstawowe zostaną zlikwidowane. Wprowadzona przez rząd reforma edukacji okazuje się ładunkiem z opóźnionym zapłonem. Powoli, stopniowo i systematycznie wymusza druzgocące zmiany w systemie edukacji w wiejskich gminach.

Zwykle do zamknięcia przeznaczane były niewielkie wiejskie placówki. W województwie kujawsko-pomorskim wytypowane zostały szkoły w Żninie i Kcyni oraz wiejskie w Wabczu, Siemkowie, Januszkowie oraz Sławkowie. Ta ostatnia miejscowość leży na terenie wiejskiej gminy Chełmża w powiecie toruńskim. Działająca jeszcze szkoła jest modelowym przykładem tego, jak powinna być realizowana edukacja na obszarach wiejskich. Jest powodem do dumy wszystkich mieszkańców. Przez ostatnie lata dyrekcji udało się zdobyć setki tysięcy złotych, dzięki którym bazy dydaktycznej oraz zasobów może pozazdrościć niejedna duża miejska placówka oświatowa.

Wdrażana przez ministerstwo edukacji narodowej reforma miała przynieść wiele korzyści dla szkół podstawowych takich jak nasza. Uczniowie przecież mieli w pobliżu swojego miejsca zamieszkania zostać o dwa lata dłużej i w komfortowych warunkach uczyć się przez osiem lat w środowisku, które dobrze znają – mówi Barbara Dunajska, dyrektor Szkoły Podstawowej im. Mikołaja Kopernika w Sławkowie. W placówce uczy się 157 dzieci, z czego 14 korzysta z utrzymywanego w szkole punktu przedszkolnego. Grono pedagogiczne to 15 nauczycieli. Personel niepedagogiczny stanowi 7 osób. Szkoła nie korzysta z kateringu. Posiłki dla uczniów przygotowywane są na miejscu – codziennie 90.

Do tej pory brakowało tylko boiska. A teraz nie będzie... szkoły

Najważniejszym założeniem reformy szkolnictwa jest likwidacja gimnazjów i zastąpienie ich nauką w ośmioletnich szkołach podstawowych. Dyrekcja szkoły w Sławkowie podjęła działania, aby jak najlepiej przygotować placówkę do prowadzenia nauki klas 7 i 8. – Udało nam się zdobyć pieniądze z MEN na kompletne wyposażenie pracowni biologicznej, fizycznej, geograficznej i chemicznej. Za kilkadziesiąt tysięcy złotych mogliśmy zakupić pomoce naukowe. W tej chwili przychodzą ostatnie kartony. Instalujemy je w poszczególnych klasach – opowiada dyrektor Dunajska. Na wyposażeniu szkoły znajduje się nowoczesny sprzęt kupiony w ostatnich latach. Dyrektor przyznaje, że trudno byłoby jej zliczyć wartość przeprowadzonych inwestycji, ale z pewnością placówka została doposażona kwotą kilkuset tysięcy złotych.

Dzięki temu uczniowie mogą korzystać ze świetnie wyposażonej sali gimnastycznej i pracowni komputerowej. Nauczyciele prowadzą zajęcia, wykorzystując interaktywne tablice będące na wyposażeniu każdej klasy. W funkcjonowanie placówki bardzo zaangażowani są rodzice. Uczniowie postanowili, że będą zbierać surowce wtórne i makulaturę. Za pieniądze z ich sprzedaży kupiono szkolne szafki. To spore ułatwienie dla dzieci, ponieważ mogą w nich przechowywać rzeczy i wyposażenie niezbędne w szkole, jak buty i strój sportowy czy niektóre książki. Nauczyciele poprosili zaś, aby pieniądze przeznaczane na zakup kwiatów z okazji różnych szkolnych wydarzeń (jak Dzień Nauczyciela) wrzucane były do specjalnej puszki. One także przeznaczone zostały na zakup szafek. Szkoła uzyskała również kilkadziesiąt tysięcy złotych na kompletne wyposażenie gabinetu medycznego.

Nasza szkoła krytykowana była za brak wielofunkcyjnego boiska sportowego. Stawiało to nasze dzieci w gorszej sytuacji niż uczniów z innych szkół w gminie. Od wielu lat zabiegaliśmy o budowę takiego obiektu. Wydawało się, że w końcu się udało. Wójt w ubiegłym roku wpisał taką inwestycję do budżetu na rok 2019. Przed wyborami świetnie się taki zapis prezentował. Teraz okazuje się, że był zupełnie wirtualny – mówi Dariusz Pawlak, pochodzący ze Sławkowa gminny radny.  

Zaskakująca uchwała

Pod koniec stycznia w Biuletynie Informacji Publicznej pojawił się projekt uchwały rady gminy likwidujący szkołę w Sławkowie. Wywołał oburzenie i zdecydowany sprzeciw rodziców, których dzieci są uczniami szkoły. O tym, że istnienie szkoły jest zagrożone, poinformował redakcję TPR jeden z mieszkających na terenie Sławkowa naszych Czytelników. Zadzwoniliśmy do szkoły i zapytaliśmy dyrekcję o możliwość zorganizowania spotkania z kilkoma przedstawicielami rady rodziców. Okazało się, że zdecydowana większość rodziców dzieci uczęszczających do szkoły sprzeciwia się możliwości jej zamknięcia. Na spotkanie z nami przybyło ich kilkudziesięciu – szczelnie wypełnili szkolną świetlicę.

Nie mieliśmy żadnych informacji o planach zamknięcia szkoły. Władze gminy o tym nas w ogóle nie informowały. Gdyby nie internetowy BIP, być może udałoby im się to zrobić bez rozgłosu. Nie wiemy, czym spowodowana jest likwidacja naszej szkoły. Co o tym przesądziło? Czy były ku temu jakieś racjonalne przesłanki? Uważamy, że to decyzja niepoparta żadnymi konkretnymi argumentami – powiedziano nam pod koniec stycznia w Sławkowie. Jak ustalili rodzice, władze gminy zmierzają do ograniczenia działalności szkoły w Sławkowie jedynie do klas początkowych. Te starsze mają być dowożone do innych szkół na terenie gminy.

Nasze dzieci zostaną „upchnięte” do sąsiedniej placówki. Nauka 
zostanie skumulowana i zapewne prowadzona będzie w trybie dwuzmianowym. To spowoduje rezygnacje z zajęć dodatkowych. Nie będzie miejsca ani czasu na ich prowadzenie. W Sławkowie są zaś animacje kulturalne, zajęcia sportowe, liczne warsztaty. Nasze dzieci zostaną tego pozbawione, a czas będą marnować na dojazdy. A przecież likwidacja gimnazjów miała spowodować, że nie będą narażeni na stres związany ze zmianą szkoły na gimnazjum po ukończeniu szóstej klasy – mówili rodzice. – W mojej klasie podczas próbnego testu ósmoklasisty wyniki z matematyki i angielskiego były wyższe niż średnia w powiecie, województwie i kraju – przekonywał jeden z nauczycieli. Mimo braku boiska równie dobrze prezentuje się baza sportowa. Nauczycielom WF-u w klasach liczących 15–16 osób udaje się tak wytrenować zawodniczki, że zdobywają medale na zawodach powiatowych i wojewódzkich, zostawiając w tyle drużyny ze znacznie większych szkół.

Poziom jest tak wysoki, że swoje dzieci dowożą do nas rodzice spoza Sławkowa i gminy. Doceniają jakość, której nie mieliby u siebie na miejscu – argumentowali rodzice. 

Bo szkoła była za dobra...

Okazuje się, że wysoki poziom szkoły w Sławkowie to jedna z przyczyn jej upadku. Wójt twierdzi, że jest to placówka prowadząca modelową edukację na obszarach wiejskich, stworzona wysiłkiem mieszkańców oraz władz gminy. Zajęcia są prowadzone na poziomie i warunkach luksusowych, na co jednak w obliczu reformy edukacji samorządu nie stać.

Szkoła ma świetną infrastrukturę. Przez lata ją konsekwentnie budowaliśmy. W klasach jest po 9–11 uczniów. Warunki luksusowe. Rodzice tego stanu rzeczy bronią i ja ich w zupełności rozumiem. W szkole w Sławkowie udało się stworzyć fantastyczny system, budowany przez lata. Tylko że zmieniły się okoliczności i realia. Nadszedł taki czas, że na oświatę muszę spojrzeć przez pryzmat całej gminy. Zlikwidowano nam dwa gimnazja, a to rodzi poważne konsekwencje – mówi Jacek Czarnecki, wójt gminy. 

Przy okazji reformy edukacji pod koniec lat 90. XX wieku gmina zlikwidowała sześć szkół podstawowych. Sieć placówek oświatowych została jednak uzupełniona o dwa gimnazja. Gminę podzielono na część wschodnią i zachodnią. – Ustaliliśmy, że w każdej z nich powstaną po dwie podstawówki i gimnazjum. Cztery szkoły podstawowe zasilały nasze gimnazja. W te ostatnie zainwestowaliśmy mnóstwo pieniędzy. Systematycznie ulepszaliśmy zasoby dydaktyczne oraz ofertę edukacyjną. Udało nam się zorganizować bardzo kompetentną i profesjonalną kadrę pedagogiczną. Gimnazja zyskały uznanie i renomę nie tylko w gminie. To, co z tak dużym wysiłkiem budowaliśmy, zostało nam odebrane przez ostatnią reformę – twierdzi wójt. Dodaje, że zróżnicowana oraz atrakcyjna oferta nauczania wraz z bezpieczeństwem, jakie gwarantowały gimnazja uczniom, przełożyły się na korzyści dla edukacji.

Wiejska gmina otacza miasto – Chełmżę. Do wiejskich gimnazjów zaczęli być zapisywani uczniowie mieszkający w mieście. – Udało nam się ściągnąć około 150 uczniów z miasta. System jest tak skonstruowany, że subwencja oświatowa z ministerstwa idzie za dzieckiem. W najlepszych latach udawało nam się w całości pokrywać koszty edukacji w gminie. Kiedy jednak gimnazja zostały zlikwidowane, cały system nam się zawalił. Była to decyzja polityczna, która pozostawiła nas z ogromnym problemem. Nie tylko straciliśmy uczniów z miasta. Wypadł cały rocznik. Ponieważ uczniowie zamiast 9 lat w naszych szkołach, uczą się o rok krócej i zasilają wraz z dotacją szkoły średnie, położone najczęściej w dużych miastach. Jako samorząd nie dyskutujemy z faktami, tylko musimy się do nich dostosować – twierdzi Jacek Czarnecki. 
 

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Przyjadą z Torunia, z turystami

Gmina stanęła więc przed koniecznością zlikwidowania jednej podstawówki. Miało paść na Sławkowo ze względu na liczbę uczniów. Dla samorządów najbardziej opłacalny jest wariant, kiedy zajęcia odbywają się w pełni obłożonych klasach. – Ministerstwo zaleca, aby było w każdej po 26 uczniów. W Sławkowie jest 150 uczniów. Dzielę ich przez 26 i od razu wiem, ile będzie trzeba dołożyć z budżetu do funkcjonowania szkoły, w której klasy liczą po kilkunastu uczniów – przekonuje wójt.

Mieszkańcy Sławkowa obawiają się, że reforma wcale nie musi być bezpośrednim powodem likwidacji ich szkoły. Miejscowość leży bowiem nad jeziorem z urokliwą plażą. Kompleks turystyczny od budynku szkoły jest oddalony o kilka kilometrów. Każdego lata tłumy mieszkańców pobliskiego Torunia przyjeżdżają w celach rekreacyjnych. Ceny działek i nieruchomości do niskich nie należą. W Sławkowie toczy się dyskusja, czy w obliczu konieczności likwidacji jednej ze szkół położenie tej w Sławkowie nie miało decydującego znaczenia. Zapytaliśmy wójta, co stanie się z budynkiem szkoły w Sławkowie po jej likwidacji.

Nie wiem. Zostaną klasy początkowe I–III. Robię wszystko, aby ją obronić. W Sławkowie dojdzie jeszcze przedszkole i zerówka. Razem pięć oddziałów. Szkoła będzie istnieć. To jest zbyt dobry budynek, aby się go pozbywać – przekonuje wójt. – Czyli gmina nie ma zamiaru go sprzedać? – dopytujemy. – Ja mówię o sobie. Jako wójtowi do głowy mi nie przyszło, aby pozbyć się takiego budynku. Tak samo jak tych po gimnazjach. To są bardzo praktyczne obiekty – zapewnia. Jak tłumaczy, subwencja oświatowa, jaką otrzymuje gmina z MEN, to 8 mln zł. Samorząd do oświaty dokłada 5 mln zł ze swojego budżetu. Kiedy funkcjonowały gimnazja, dopłacał 2 mln zł. Zlikwidowanie szkoły w Sławkowie i uczynienie z niej oddziału, w którym prowadzone będzie nauczanie początkowe, ma przynieść 390 tys. zł oszczędności. Pozwoli to na kontynuowanie inwestycji finansowanych z funduszy Unii Europejskiej. Uchwała intencyjna o likwidacji przez radę gminy została przegłosowana na początku lutego. Teraz o przyszłości szkoły zdecyduje kurator oświaty, bo do likwidacji każdej placówki wymagana jest jego pozytywna opinia. 


Tomasz Ślęzak



Rodzice uczniów SP im. Mikołaja Kopernika równie licznie stawili się na sesji rady gminy, na której debatowano o losach placówki (fot. Tomasz Ślęzak)



Na spotkaniu w szkole podstawowej w Sławkowie dotyczącym losów tej placówki pojawiło się kilkadziesiąt osób (fot. Tomasz Ślęzak)

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
25. kwiecień 2024 05:45