StoryEditorWiadomości rolnicze

Koń z uprzężą musi zostać

04.04.2016., 14:04h
Jeszcze niedawno wydawało się, że w latach 2008–2010 ceny sięgnęły takiego dna, że niżej już spaść nie mogą. Teraz wydaje się, że tamto dno przebiją. Cała rolnicza Europa cierpi. Dla przykładu – w Wielkiej Brytanii ceny świń są najniższe od 8 lat, ale realnie tuczniki są najtańsze od 2000 r. A skoro mówimy o roku 2000, to w pamięci mamy 1999 r., kiedy dziesiątki tysięcy polskich rolników zablokowało drogi w proteście przeciw cenom świń po 1,8 zł/kg. Brytyjscy producenci mleka z kolei spodziewają się obniżki cen skupu nawet do 12 pensów/litr (64 groszy).

Mamy za sobą reformę Wspólnej Polityki Rolnej. Miała ona urynkowić rolnictwo i uczynić WPR prostszą. Gdy dyskutowano nad końcem systemu kwot mlecznych, jednym z koronnych argumentów za likwidacją był fakt, że tamten system nie zapobiegał wahaniom cen. Jednak po ich likwidacji okazało się, że znane wcześniej wahania były drganiami wstępnymi przed właściwym trzęsieniem ziemi. Globalny indeks cen produktów mleczarskich już raz w ubiegłym roku przebił minimum z ostatnich 10 lat i teraz znów podąża w stronę smutnego rekordu. Dziś jako pierwsi odczuwają to rolnicy z mniejszych polskich spółdzielni, które zaczynają mieć problemy z płatnościami.

Jakby tego było mało, do nierolniczych mediów przeciekają informacje o nowych naborach wniosków. Dowiadujemy się, że na przykład producenci prosiąt mogli otrzymać 900 tys. zł na modernizację gospodarstwa. W świat idą informacje potwierdzające tezy poprzedniego ministra rolnictwa – miliardy złotych znów zasilają polskich rolników. Nikt nie wnika w to, że w prosięta chce inwestować (nabór październik-listopad 2015) niespełna 300 rolników w całym kraju, a rozwojem produkcji mleka zainteresowanych było tylko ok. 1500. Nie słychać pytań, dlaczego w poprzednich naborach na modernizację w niektórych województwach składano po kilkanaście tysięcy wniosków?

Niedawno sejmowa Komisja Rolnictwa debatowała nad zmianą przepisów dotyczących wyłączenia spod egzekucji komorniczej majątku należącego do rolnika. Jak dotąd komornik nie może rolnikowi odebrać m.in. jednego konia z uprzężą, jednej krowy, dwóch kóz, trzech owiec i 20 kur. 

Choć wyrażone na posiedzeniu komisji przekonanie, że ten archaiczny stan rzeczy trzeba zmienić jest krzepiące, to wydaje się, że ciągle zbyt mało. Nie w tym sedno, aby gasić, lecz jak zapobiegać. Niebawem w komisach ciągniki z Francji, Wielkiej Brytanii czy Niemiec z przebiegiem 8000–10 000 mth, mogą zastąpić prawdziwe „nieśmigane nówki, nierdzewki”, czyli traktory kupione przez naszych rolników w latach 2004–2016. Ciekawe, jak na to zareaguje rynek nowych maszyn?

 

Na liście rzeczy wyłączonych spod egzekucji znajdują się co prawda ciągniki, ale przecież większość rolników używa ciągle starych ursusów do prac pomocniczych. Co zabierze komornik mając do wyboru traktor 25-letni i 5-letni? Może więc z przepisów o egzekucji komorniczej na rolnikach nie wykreślać konia z uprzężą, a nuż kobyła się jeszcze przyda...

Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. kwiecień 2024 23:16