StoryEditorPolska

Krajowa Spółka Cukrowa ma być najważniejsza w tworzonej Krajowej Grupie Spożywczej

27.09.2018., 14:09h
Tegoroczna kampania cukrownicza w Krajowej Spółce Cukrowej została zainaugurowana 19 września na terenie Cukrowni Kruszwica. Symbolicznego uruchomienia przerobu buraków dokonał Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa, który przy okazji potwierdził plany resortu wobec największego polskiego producenta cukru. Ministerstwo chce na jego bazie stworzyć Krajową Grupę Spożywczą, która będzie zrzeszać państwowe spółki zajmujące się produkcją i przetwarzaniem żywności.

Krajowa Grupa Spożywcza pomoże polskim rolnikom

Ten rok będzie dla nas rekordowy. Chcemy skupić ponad 6,2 mln ton buraków, z których wyprodukujemy około 1 mln ton cukru – wyliczał Krzysztof Kowa, prezes Krajowej Spółki Cukrowej. Kampania buraczana w KSC potrwa 108 dni i zakończy się w pierwszej dekadzie stycznia 2019 r. Buraki do siedmiu cukrowni należących do „Polskiego Cukru” dostarczy 15,8 tys. plantatorów.

Będę prosił plantatorów o wsparcie przy tworzeniu Krajowej Grupy Spożywczej, holdingu, w którym KSC będzie najważniejszym elementem. Działalność holdingu będzie przyczyniać się do właściwych dochodów dla rolników oraz zapewniać pracę pracownikom. Holding zostanie ważnym elementem gospodarki, a zyski będą zasilały budżet państwa – mówił w Kruszwicy Jan Krzysztof Ardanowski. Ministerstwo planuje, że w holdingu, oprócz KSC i spółek, które już do niej należą, zostaną włączone m.in. Elewarr, gospodarstwa rolne będące w zasobie KOWR oraz rynki hurtowe owoców i warzyw, w których udziały ma Skarb Państwa.

–  Zadaniem tych podmiotów będzie stabilizacja rynków rolnych i zapobieganie gwałtownym spadkom cen i będą realizowały politykę rynkową rządu. Przykład wielu krajów świata, w tym Europy Zachodniej, pokazuje, że państwo powinno mieć możliwości kontrolno–stabilizujące rynki. Wkrótce  przedstawimy koncepcję holdingu. Będzie ona korzystna zarówno dla gospodarki, jak i polskiego rolnictwa. Będę zachęcał rolników do współpracy i zaangażowania w ten projekt, także kapitałowo i udziałowo – zapowiadał minister. Wskazywał on, że funkcjonowanie KSC pokazuje, że przemysł spożywczy o polskim kapitale może przynosić ogromne zyski i działać skutecznie na rzecz całej gospodarki. Na bazie holdingu działalność przetwórcza ma zostać rozszerzona i zdywersyfikowana.


Fot. Tomasz Ślęzak
  • – Działalność holdingu będzie przyczyniać się do właściwych dochodów dla rolników – mówił w Kruszwicy Jan Krzysztof Ardanowski


KSC powstała dzięki wysiłkowi i determinacji wielu osób na czele z Gabrielem Janowskim. Niestety nie zawsze jej sprzyjano. Nigdy nie pogodzę się z decyzją jaką podjął rząd premiera Tuska. Ówczesny minister rolnictwa uniemożliwił przejęcie przez KSC największej cukrowni w kraju, która działa w Glinojecku. Trafiła ona do niemieckiego producenta cukru. Moim zdaniem, była to wtedy zdrada stanu. KSC mogła być mocniejsza i bardziej odporna na kryzysy. To był wtedy wielki błąd. Mogę też ubolewać, że tak niewiele spółek spożywczych pozostało w polskich rękach – mówił Jan Krzysztof Ardanowski.

Przejęcie cukrowni w Glinojecku

Przypomnijmy, że sprawa sprzedaży cukrowni w Glinojecku miała miejsce w 2010 r. Jej właściciel British Sugar postanowił wycofać się z Polski. Dysponował wtedy tylko cukrownią w Glinojecku. Kupnem zakładu zainteresowana była KSC oraz koncern niemiecki. Brytyjczycy wybrali ich ofertę. Jednak ówcześnie obowiązujące przepisy pozwalały przy okazji zmiany właściciela cukrowni na odejście plantatorów do konkurencji. Rolnicy związani z glinojeckim zakładem chcieli produkować na rzecz KSC, która płaciła najlepsze stawki za buraki. Konieczna do tego była jedynie zgoda ministra rolnictwa. Marek Sawicki jej nie wydał tłumacząc, że odejście plantatorów z Glinojecka oznaczałoby likwidację ostatniej cukrowni na Mazowszu, która zostałaby pozbawiona surowca. Tłumaczenie to było nie do końca prawdziwe. Brytyjczycy byli zdeterminowani do opuszczenia naszego kraju. Gdyby plantatorzy z Glinojecka odeszli do KSC, niemiecka firma nie kupiłaby cukrowni. Ta musiałaby być sprzedana „Polskiemu Cukrowi” i to w bardzo atrakcyjnej cenie. Wartość cukrowni bez plantatorów byłaby znacznie niższa. Do repolonizacji Glinojecka ostatecznie nie doszło. Dziś jest w rękach koncernu z niemieckim kapitałem.

Tomasz Ślęzak
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
20. kwiecień 2024 17:17