Walka z ASF w Polsce trwa od 7 lat. I cały czas jesteśmy na przegranej pozycji, bo wirus rozprzestrzenia się coraz intensywniej. Ten rok będzie rekordowy pod względem ognisk choroby – już mamy ich 124. Oczywiście najbardziej cierpią rolnicy, którzy tracą całe stada. Tylko w tym roku z powodu ASF wybito świnie w aż 409 gospodarstwach.
Zarówno resort rolnictwa, środowiska, jak i inspekcja weterynaryjna zapewniają, że w walce z wirusem wyciągnęli wszystkie ręce na pokład i robią, co mogą, by zahamować tę epidemię. W przygotowaniu są kolejne ustawy, które mają ograniczyć szerzenie się pomoru i usprawnić jego wczesne wykrywanie.
Ale przepisy, nawet najdoskonalsze, na nic się zdadzą, gdy nadal będzie zawodził czynnik ludzki, a weterynaria będzie przymykać oko na łamanie zasad bioasekuracji wśród myśliwych. Tak też stało się kilka dni temu w powiecie choszczeńskim w woj. zachodniopomorskim, gdzie część gmin leży w niebieskiej strefie ASF.
Krew z dzika lała się po drodze przez kilkanaście kilometrów
Zobacz także
W minioną niedzielę, późnym wieczorem pewien mężczyzna, kompletnie bez wyobraźni, wiózł drogą krajową nr 15 upolowanego dzika rzuconego na tylny stelaż zamontowany do samochodu. Z martwego zwierzęcia lała się na asfalt krew. I to przez kilkanaście kilometrów! Wszelkie zasady bioasekuracji, mówiące wyraźnie o tym, że w czasie przewożenia tusz dzików auto musi być uszczelnione, by nie wyciekała krew, zostały złamane!
Posłanka Magdalena Filiks ruszyła w pościg za samochodem z martwym dzikiem
Świadkiem tego zdarzenia była posłanka Magdalena Filiks (Koalicja Obywatelska), która, oburzona zachowaniem kierowcy, postanowiła go ścigać. Zaalarmowała także policję.
- Gdy zauważyłam tę skandaliczną sytuację, od razu zawiadomiłam policję i zrobiłam zdjęcia samochodowi. Niestety, martwy dzik zasłaniał tablice rejestracyjne. Postanowiłam więc gonić kierowcę. Gdy się zorientował co robię, skręcił z drogi krajowej w boczną drogę, potem w las, a na koniec zaczął uciekać polem. Mimo że mam auto z napędem na cztery koła, nie byłam w stanie pokonać błotnistego pola. Poza tym mężczyzna zgasił światła, by go nie było widać. Więc finalnie go zgubiłam. Ale mu nie odpuszczę! – tłumaczy nam posłanka Filiks. W całej sprawie pocieszające jest tylko to, że uciekinier zgubił dzika, więc będzie można przeprowadzić badania zwierzęcia na obecność wirusa ASF.
Policja namierza nieodpowiedzialnego kierowcę
r e k l a m a
Przybyli na miejsce policjanci otrzymali od posłanki zdjęcia samochodu. Ponieważ to dość unikalne auto, nie powinno być problemów z jego namierzeniem, nawet bez numerów rejestracyjnych. Funkcjonariusze sprawdzą też rejestr polowań w tym regionie. Wiele wskazuje bowiem na to, że dzik był odstrzelony nielegalnie.
W tej sprawie bulwersujący jest także fakt, że zwierzę nie było w żaden sposób przymocowane do stelaża – po prostu na nim leżało.
- Gdyby dzik wypadł z samochodu pod koła jadącego z tyłu auta, mogłoby dojść do tragedii. Zwłaszcza, że tego wieczoru było bardzo ślisko – wyjaśnia posłanka Filiks.
Teraz ustaleniem i zatrzymaniem sprawcy zajmuje się teraz Komenda Powiatowa Policji w Choszcznie. Nie ulega wątpliwości, że powinien ponieść surową karę za złamanie tak wielu przepisów i narażenie rolników na straty.
Kamila Szałaj, fot. facebook.com/magdalena.filiks.3