StoryEditorWiadomości rolnicze

Państwowe stadniny – sprzedawać czy naprawiać?

01.09.2014., 16:09h
Zamiast pospiesznie prywatyzować, rząd winien pomagać spółkom strategicznym sektora rolnego, a ANR rzetelniej wykonywać nadzór właścicielski. – Takie wnioski wysunęli posłowie sejmowej komisji rolnictwa, którzy wysłuchali informacji ministra rolnictwa na temat aktualnych działań zespołu ds. spółek hodowli roślin uprawnych oraz hodowli zwierząt gospodarskich o szczególnym znaczeniu dla gospodarki narodowej.

Informację przedstawił Leszek Świętochowski, prezes Agencji Nieruchomości Rolnych, która w imieniu Skarbu Państwa wykonuje nadzór właścicielski nad 43 wspomnianymi spółkami. Zespół ds. spółek strategicznych sporządził listę 11 spółek znajdujących się zdaniem resortu w najgorszej kondycji finansowej. Trzy z nich wg Świętochowskiego są zaś w stanie katastrofalnym i nie ma szans na ich uratowanie. Wszystkie jednak zostały przeznaczone przez ANR do prywatyzacji. Aż siedem z nich to stadniny koni bądź stada ogierów.

Na liście agencyjnego zespołu znalazły się: Krakowska Hodowla i Nasiennictwo Ogrodnicze „Polan”, Hodowla Zarodowa Zwierząt Knyszyn, Ośrodek Hodowli Zarodowej Bobrowniki, Ośrodek Hodowli Zarodowej Zwierząt Chodeczek, Stada Ogierów w Łącku i Starogardzie Gdańskim oraz Stadniny Koni w Walewicach, Prudniku, Liskach, Krasnym i Golejewku. 

Leszek Świętochowski zaznaczył, iż ANR próbowała wspierać zmierzające ku upadkowi spółki, ale unijne przepisy ograniczają możliwości resortu w tym zakresie. 

– Próby zmniejszania kosztów nie przyniosły pożądanych efektów – argumentował prezes Agencji Nieruchomości Rolnych. – Podejmowaliśmy i wciąż podejmujemy działania na rzecz promocji tych spółek i poprawy ich wizerunku na rynku polskim i unijnym, ale wizerunek ten nie jest najlepszy, bo psują go spółki słabe i deficytowe. Efektów nie przyniosły również próby konsolidacji. Łączenie spółek zwykle kończy się tym, że spółka słaba ciągnie w dół spółkę, która dotąd sobie radziła. Są przykłady dobrych ośrodków, które miały 5 mln zł przychodów, a po roku od połączenia okazywało się, że mają tylko 500 tys. zł. 

Świętochowski twierdził, że ANR nie chce oddawać udziałów tych spółek do Skarbu Państwa, bo to oznacza automatycznie ich sprzedaż. Prywatyzacją zająć chce się sam resort rolnictwa. Wówczas część ziemi spółek ANR przeznaczyłaby na powiększanie gospodarstw rodzinnych, a pracownikom zapewniła pakiet socjalny. Przekazywania udziałów załogom Agencja raczej nie przewiduje. Choć prezes zastrzegał, że obecność spółki na zaprezentowanej liście nie przesądza jeszcze o jej prywatyzacji.

Andrzej Dudzik z Polskiego Związku Hodowców Koni przypomniał, że wiceminister Kazimierz Plocke obiecywał przed 4 laty, występując przed komisją rolnictwa, opracowanie programu hodowli koni w odniesieniu do warunków rynkowych. 

– Taki program nigdy jednak nie powstał. Teraz zaś słyszę, że resort rolnictwa chce zlikwidować 7 hodowli koni – bo według mnie ich prywatyzacja jest równoznaczna z likwidacją. Przedstawiciel Związku Hodowców zgłosił również petycję w obronie państwowych hodowli. Związkowcy zwracają w niej uwagę, iż likwidacja hodowli w Walewicach i Prudniku skutkować będzie zupełnym zanikiem rasy koni małopolskich, bo prywatni hodowcy również korzystają z materiału genetycznego państwowych ośrodków hodowlanych. PZHK zaznacza również, iż jeden koń to jedno miejsce pracy. Państwo, likwidując hodowle, przyczyni się do wzrostu bezrobocia. W obronie krakowskiej spółki nasiennej „Polan” wystąpił Karol Marciniak, prezes Hodowli Roślin „Danko”. Jego zdaniem „Polan” wyszła na prostą, dobrze rokuje na przyszłość i szkoda byłoby zaprzepaścić jej bogaty dorobek.

– Współpracujemy z uczelniami wyższymi, organizujemy praktyki dla studentów, dostarczamy materiał do SHIUZ, wdrażamy postęp genetyczny, realizujemy programy naukowe. Nasze stado jest najlepszym kontrahentem Toru Wyścigów Konnych w Warszawie, na nasze konie padły najwyższe wygrane. W 2013 r. do hodowli koni dołożyliśmy tylko 83 tys. zł, ale spore zyski osiągnęliśmy z obory. Stratę wykazaliśmy tylko w 2012 r., gdy wymarzła nam pszenica i właśnie ten rok zdecydować ma o tym, że znaleźliśmy się na liście Agencji – stwierdził Marian Dudzik z zarządu Stadniny Koni Golejewko. – Uważam, że taka ocena jest bezzasadna i bardzo dla nas krzywdząca. Naszej wartości i dokonań nie można szacować wyłącznie na podstawie liczb, bo tworzymy również wartości niemierzalne.

Wielu posłów oskarżało ANR o niewłaściwy nadzór nad spółkami i brak kontroli nad ich kierownictwem. Niemal wszyscy zabierający głos parlamentarzyści odnieśli się do wyników wyjazdowego posiedzenia komisji rolnictwa, w trakcie którego odwiedzili stadninę w Walewicach. To, co tam ujrzeli, zdaniem posła Roberta Telusa, wołało o pomstę do nieba. 

– Działania zarządu doprowadziły majątek państwa do ruiny, ale gdzie była wówczas Agencja? – gromił poseł Jan Warzecha (PiS). – Za ubiegły rok spółka wykazała 1,8 mln zł strat. To nieprawdopodobne, by wszystkie dziedziny działalności spółki przynosiły same straty. Ale w ANR nikogo nie dziwiło, gdy zarząd wykazywał 100% strat w oziminach ani gdy się okazało, że gospodarstwo rybackie, które generowało wcześniej jedną trzecią przychodów, nagle przynosić zaczęło straty. W państwowej spółce tankowano do ciągników olej opałowy i musi ona płacić za to słone kary.

Grzegorz Tomczyk

 
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
23. kwiecień 2024 17:59