Dziś od godziny 8 rano trwa protest rolników z Agrounii w Sampławie. Przez całą dobę będą blokować ciągnikami drogę krajową nr 15 na odcinku od skrzyżowania z drogą DW 536 w Sampławie do głównego ronda na DK 15 w Lubawie. Powód? Oczywiście ASF i dramatyczna sytuacja rolników, którzy są bezbronnymi ofiarami nieudolnej walki rządu z wirusem. Na miejscu zgromadziło się kilkudziesięciu rolników. Przynieśli transparenty z napisami: "Polskie rolnictwo upada, dla PiS-u liczy się zabawa".
Rolnicy zarzucają władzy nieskuteczną walkę z ASF, przez co tracą gospodarstwa
Producenci trzody chlewnej z Warmii i Mazur, zwłaszcza z powiatu działdowskiego i nowomiejskiego, gdzie wykryto chorobę (i powiatów ościennych), nie mogą sprzedać swoich świń nie przez ustawowe 30, a 60 dni. Dlaczego? Bo nim minął miesiąc od wybuchu jednego ogniska, już pojawiło się nowe, przedłużające zakaz wywozu poza strefę. Generalnie na obszarach z restrykcjami znalazło się prawie pół miliona świń.
- Niektóre zwierzęta przerastają już nawet o 50 dni. Poza tym zakłady wykorzystują rolników ze stref i kupują po zaniżonych cenach świnie. A hodowcy nie mają wyjścia, muszą je sprzedać. To jest chore. Do Polski ściągane są tygodniowo setki tirów świń z Hiszpanii, Belgii czy z Niemiec. A od polskiego rolnika nikt nie chce kupić albo daje zaniżone stawki – wyjaśnia Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii.
Za chwilę znikną polskie gospodarstwa utrzymujące świnie
Zobacz także
Współorganizator protestu i koordynator warmińsko-mazurskiego oddziału AgroUnii Piotr Kamiński podkreśla z kolei, że wojewoda, wyznaczając strefy ASF, powinien dać czas hodowcom na sprzedaż zwierząt.
- Teraz sytuacja jest taka, że świnie przerastają. Dodatkowo inspekcja weterynaryjna nas straszy, że jeśli przez ten okres zakazu wywozu świń nie zapewnimy zwierzętom dobrostanu, to przyjdzie na kontrolę i po stwierdzeniu nieprawidłowości wybije nam zwierzęta. Dlatego dziś tu jesteśmy, dlatego protestujemy. Przepisy, które niszczą rolnika trzeba zmienić - mówi Kamiński.
Dodaje, że w powiecie działdowskim, w którym prowadzi hodowlę, dwa lata temu było 600 gospodarstw hodujących świnie.
- Dziś jest ich 300, w październiku będzie 150. W mojej miejscowości zostało nas tylko dwóch. Tak się niszczy producentów świń - przepisami - wyjaśnia Kamiński.
Skąd rolnicy mają wziąć pieniądze na bioasekurację?
Inni hodowcy trzody zaznaczają, że dziś nie stać ich na sfinansowanie wszystkich wyśrubowanych wymogów bioasekuracji.
- Samo postawienie płotu to 100 tys. zł. Jeśli moje świnie nie mogą być sprzedane, to za co ja mam ten płot pobudować? Inne branże mają zagwarantowane wynagrodzenie minimalne, a ja pracuje pół roku, a i tak muszę dołożyć 300-400 tys. zł - wyjaśnia jedna z rolniczek, produkująca trzodę.
Z kolei hodowca z pow. ostródzkiego przyznał, że Inspekcja Weterynaryjna nakazała likwidację jego stada świń, gdyż nie spełnia wszystkich norm bioasekuracyjnych.
- Za co mam tę bioasekurację sfinansować? Kolejny kredyt? - pytał.
Ostatnio dramat producentów trzody jest jeszcze większy, bo w krajach UE spadły ceny skupu świń. Więc polscy przetwórcy przerzucili się na importowane tuczniki.
Rolnicy żądają skupu świń ze stref ASF
r e k l a m a
Hodowcy domagają się także natychmiastowego skupu świń ze stref ASF z przeznaczeniem na program pomocy żywnościowej. Takie pomysły padały wielokrotnie ze strony rządzących, ale do tej pory nie zostały zrealizowane. Ostatnio deklarację uruchomienia skupu składał hodowcom z okolic Piotrkowa Trybunalskiego Antoni Macierewicz. Ale na obietnicach się skończyło.
Niskie ceny skupu trzody zarzynają produkcję zwierzęcą
Z kolei Michał Kępka, również współorganizator protestu zwraca uwagę, że problemy z niskimi cenami skupu mają nie tylko hodowcy ASF, ale także innych zwierząt.
- Dziś za indyka rolnik dostaje 5 zł, a koszt produkcji wynosi 6,50 zł. Rolnicy są zdesperowani, domagamy się, by ktoś z rządzących zauważył nasze problemy. Domagamy się spotkania z premierem - powiedział Kępka.
Rolnicy wyjdą na ulice w całej Polsce, w tym także będą protestować w Warszawie

Ten produkt może Ciebie zainteresować
Tygodnik Poradnik Rolniczy – półroczna prenumerata

Protest ma potrwać do środy do godz. 8 rano. Ale to nie jedyna demonstracja w tej sprawie. Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii zapowiedział blokady dróg w całym kraju i najazd na Warszawę. Protesty mają się odbyć 24 i 25 sierpnia. W stolicy rolnicy planują strajkować na jesieni. Poza zwalczeniem ASF, będą domagać się rozmów z rządem na temat dominacji marketów, systemu ubezpieczeń upraw i zwierząt oraz nadmiernego importu żywności.
Kamila Szałaj, fot. AgroUnia, Marcin Konicz