StoryEditorWiadomości rolnicze

Suszowa jałmużna

21.09.2015., 15:09h
Jak wysokie straty wyrządziła susza? Ministerstwo rolnictwa wylicza, że jest to suma sięgająca 1 miliarda złotych. Bo na tyle zostały wycenione przez powołane do tego celu komisje suszowe. I taka informacja została skierowana do opinii publicznej. Z kolei władza samorządu rolniczego – konkretnie Wiktor Szmulewicz – prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych mówi o 30 miliardach złotych.

 Ta pesymistyczna, ale naszym zdaniem, bliższa prawdy wycena suszy nie przebiła się jakoś do mediów. Skąd ta rozbieżność? Otóż, komisje suszowe nie dotarły do wszystkich a jedynie do wybranych gospodarstw i tylko tam, gdzie oficjalnie potwierdzono suszę. Przecież nie we wszystkich rejonach kraju były powoływane takie komisje. Zaś o wystąpieniu suszy nie decydowały bynajmniej skutki tej klęski, ale osławiony IUNG-PIB w Puławach. Natomiast prawda jest taka: w każdym gospodarstwie rolnym susza zaszkodziła przynajmniej niektórym uprawom – ucierpiały wszystkie jare rośliny. A do skutku, i to nie wszędzie, doszedł tylko pierwszy pokos traw. W większości rejonów kraju klęska ta zaszkodziła plantacjom kukurydzy, zarówno tej przeznaczonej na ziarno, jak i na kiszonkę. Są jeszcze odroczone skutki suszy, po swojsku określane jako przednówek. Wówczas wielu gospodarstwom nastawionym na produkcję zwierzęcą, przede wszystkim producentom mleka, niechybnie zbraknie paszy. A w wielu rejonach kraju cena beli sianokiszonki już teraz przekroczyła poziom 200 złotych. Można więc powiedzieć, że poszkodowani rolnicy – producenci mleka – dostaną pomoc w maksymalnej wysokości równowartości niecałych dwóch bel sianokiszonki. Jednakże pod warunkiem, że mieli wykupione przynajmniej jedno ubezpieczenie rolne. 

 

Ale takie twierdzenie byłoby kłamstwem, bowiem producenci mleka nie zostaną objęci rządowym planem jałmużny suszowej. Wszak dla tych gospodarzy, którzy mają produkcję zwierzęcą, niemożliwe będzie oficjalne wykazanie 30% strat wywołanych klęską suszy. Chyba, że krowy będą na żonę, a pole na męża. Liczyliśmy jednak, że Komisja Europejska zaproponuje jakąś pomoc dla polskich gospodarstw produkujących mleko lub tuczniki poszkodowanych przez suszę. Ale nic z tego. Komisja Europejska nie doceniła skutków suszy w naszym rolnictwie. I nawet minister Marek Sawicki wyraził z tego powodu ubolewanie. W tym nieszczęściu musimy jednak ministra zapytać: jakie argumenty przed Komisją Europejską wyłożył na stół? Czy nawiązywały one do ministerialnej wyceny suszy, czy też do wyceny wykonanej przez prezesa KRIR Wiktora Szmulewicza? Trzeba jednak dodać, że przyjęcie wyceny Szmulewicza za fakt, wiązałoby się z koniecznością ogłoszenia Stanu Klęski Żywiołowej. A to zmusiłoby rząd do przyznania znacznie większej pomocy poszkodowanym przez suszę, zaś politykom przeszkodziłoby w przedwyborczych grach. 

Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
20. kwiecień 2024 00:57