StoryEditorInterwencja

Więźniowie weksli

01.09.2014., 16:09h
W 2004 roku Piotr Jarczak wraz z żoną Elżbietą, mieszkający w miejscowości Smoligów w gminie Mircze, zajęli się prowadzeniem gospodarstwa. Przejęli po rodzicach 1,8 ha, nie mając ciągnika, ani żadnych maszyn. Zaczynając niemal od zera, po 10 latach doszli do 150 ha uprawianego areału, z czego 1/3 stanowią grunty własne. Jednak zdaniem pana Piotra, z powodu Agencji Nieruchomości Rolnych przyszłość jego gospodarstwa jest poważnie zagrożona. Gospodarz uważa, że działania ANR mogą doprowadzić do likwidacji tego, co wspólnie z żoną zbudowali przez 10 lat.  
Piotr Jarczak jest członkiem Spółdzielni Produkcji Rolnej w Smoligowie, która dzierżawiła grunty od Agencji Nieruchomości Rolnych. Gdy spółdzielnia miała kłopoty finansowe, do podpisania aneksu do umowy dzierżawy niezbędne było poręczenie wekslowe pana Piotra, który wraz z żoną podpisali dwa weksle in blanco.
– Ja kiedyś pracowałem w tej spółdzielni. Ale dochody były niskie i z czasem zacząłem szukać dzierżaw i poprowadziłem gospodarstwo na własną rękę. Kupiłem pierwszy, potem drugi hektar i tak się zaczęło. Dzisiaj w dalszym ciągu posiadam udziały w spółdzielni. Nie mam czasu na działalność aktywną, ale jestem nadal jej członkiem. Dlatego, gdy poproszono mnie o poręczenie, to zgodziłem się bez problemu. Czytając tę umowę, uważałem, że gwarantuję za 2 okresy, więc nie było to nic strasznego. Jednak okazało się inaczej – mówi Piotr Jarczak. 
W 2009 roku spółdzielnia podpisała aneks do umowy z Agencją Nieruchomości Rolnych w Lublinie, którego zabezpieczeniem było poręczenie wekslowe Jarczaków i jeszcze jednej firmy. W styczniu br. dostali oni wezwanie do zapłaty 33 tys. zł. Gdy nie uiścili tej kwoty, to sprawa została przekazana do komornika.
– Uzgodniliśmy z żoną, że trzeba jak najszybciej spłacić dług będący konsekwencją naszego poręczenia. Spółdzielnia zwróciła nam te pieniądze i myśleliśmy, że sprawa jest już zakończona – mówi dalej Piotr Jarczak.
Niestety nie był to koniec, a dopiero początek problemów dla państwa Elżbiety i Piotra Jarczaków. 30 maja 2014 otrzymali wezwanie do zapłaty kolejnej kwoty. Jednak żądana kwota niemal nie powaliła państwa Jarczaków z nóg. Otrzymali oni pismo następującej treści:
„W związku z przesunięciem terminu wydania nieruchomości do dnia 30.09.2013 w wyniku rozwiązania w dniu 06.11.2012 umowy dzierżawy z dnia 01.04.2004 (z późn. zm.) została naliczona opłata z tytułu bezumownego korzystania z nieruchomości, o czym spółdzielnia została poinformowana w piśmie z dnia 19.02.2013 r. Opłata ta do dnia dzisiejszego nie została spłacona. Wysokość zadłużenia na dzień 30 maja 2014 opiewa na kwotę 91 428 zł w tym z tytułu: raty za I półrocze 2013 r. płatnej do 30.09.2013 w kwocie 58 331,77. Raty za II półrocze 2014 płatnej do 28.02.2014 w wysokości 27 236,31 zł odsetek umownych w wysokości 5 860,79” – czytamy w wezwaniu.
– Teraz dostaliśmy wezwanie do zapłaty 91 tys. zł za bezumowne użytkowanie gruntów przez spółdzielnię. Najciekawsze jest to, że pismo dotyczyło okresu I półrocza 2013 i II półrocza 2014 roku. Zadzwoniłem, więc do ANR, żeby zapytać skąd się wzięło II półrocze 2014 roku. Pani w ANR odpowiedziała mi, że nie wie, bo to nalicza system. Jak mogę płacić za okres, którego jeszcze nie było? W ogóle to II półrocze 2014 roku powinno być płatne do 28 lutego 2015 roku – oburza się Piotr Jarczak.
Rolnik uważa, że ta kwota nie była naliczona zgodnie z prawem.
– Płacąc te 33 tys. zł, nie zwróciliśmy uwagi na to, że Agencja, zgodnie z podpisanym z nami dokumentem, powinna zażądać od nas pieniędzy w kwocie odpowiadającej wysokości czynszu dzierżawnego za okres 1 roku. Paragraf 16 aneksu podpisanego przez spółdzielnię w 2009 roku mówi wyraźnie, że dzierżawca w celu zabezpieczenia zapłaty czynszu za dwa półrocza oraz dodatkowy, wyznaczony przez wydzierżawiającego 3-miesięczny termin zapłaty zaległego czynszu, o którym mowa w paragrafie 17 ust. 1, składa zabezpieczenie w postaci 2 weksli własnych poręczonych. Natomiast ANR niesłusznie ściągnęła od nas pieniądze za 2010, 2011, 2012, 2013 i 2014 rok. Agencja nie mogła żądać od nas takiej kwoty. My podpisaliśmy tylko weksel, ale nie znaliśmy szczegółów aneksu zawartego pomiędzy spółdzielnią w ANR. Skoro w umowie jest napisane, że my poręczamy jeden pełny okres, to mamy odpowiadać za jeden pełny okres, a nie za 5 lat. Nie wiadomo, kiedy skończą się te weksle, bo może za 4 miesiące znowu dostanę wezwanie do zapłaty, tym razem już zapewne 120 tys. zł. Pani w Agencji powiedziała mi, że tak nalicza system i że wiedziałem, co podpisywałem – denerwuje się rolnik. – Nie wiem, ile razy Agencja może wypełnić ten weksel, bo moim zdaniem oni go kserują i wypełniają. W wyniku takiego postawienia sprawy przez Agencję, to ja będę płacił ten czynsz jeszcze przez 10 lat, a ktoś będzie użytkował to pole – mówi Piotr Jarczak. 
Podpisane przez Elżbietę i Piotra Jarczaków weksle już odbiły się na prowadzeniu gospodarstwa.
– Mam na polu 80 ha pszenicy. Wstrzymałem ochronę na kłos i nawożenie na kłos, bo jak poniosę koszty, a przyjdzie mi zapłacić 90 tys. zł to skąd wezmę na to wszystko pieniądze – dodaje dalej Piotr Jarczak.
Rolnik ma także zastrzeżenia do postępowania Komornika, w związku z tym 7.03.2014 złożył do Sądu skargę na prowadzone przez niego czynności administracyjne.
– Przy pierwszej kwocie 33 tys. zł mieliśmy po raz pierwszy do czynienia z komornikiem. Pomimo wspólnych uzgodnień postąpił on inaczej niż obiecał. Pani księgowa ze spółdzielni zadzwoniła do komornika, że wpłacę 20 tys. zł, a 10 tys. spłaci spółdzielnia po wykoszeniu i sprzedaży rzepaku. Komornik się na to zgodził. Uchylił zajęcie wierzytelności w US w Hrubieszowie i 24.02.2014 roku wysłał do mnie pismo zwalniające mnie z zobowiązań. Ja w tym czasie kupowałem ciągnik i Urząd Skarbowy miał przelać mi na konto zwrot podatku Vat. Jednak komornik 28 lutego 2104 zabrał mi te 10 tys. zł pomimo tego, że miałem pismo zwalniające. Ja w tym okresie nie otrzymałem jeszcze dopłat i pieniądze ze zwrotu podatku Vat miałem przeznaczyć na paliwo. Zamówiłem paliwo i okazało się, że musiałem pożyczać pieniądze, żeby za nie zapłacić. Za 10 tys. zł mogę kupić 2 tys. litrów oleju napędowego, a to jest dla nas dużo – tłumaczy Piotr Jarczak.
Piotr Jarczak uważa, że podejście ANR do spółdzielni jest zastanawiające i niezrozumiałe.
– Kiedyś spółdzielnia miała poważne problemy na skutek współpracy z dużą firmą chemiczną. Jednak poradziła sobie z tym. 
Teraz dobijają ją decyzje Agencji, która powinna bronić rolników. Kiedyś grad zniszczył w całości uprawiany przez nią rzepak. Strata w plonie wyniosła 100% i spółdzielnia zwracała się do Agencji o umorzenie czynszu. Ta umorzyła jedynie 2 tys. zł. Od tego momentu spółdzielnia ma problemy finansowe. Agencja, odbierając dzierżawę, pozbawiła ją narzędzi do spłaty zadłużenia. Ponadto prezes Agencji wypowiedział spółdzielni dzierżawę w styczniu, kiedy pola były obsiane. Co oni mieli z tym zrobić? Spółdzielnia otrzymała pismo, że w lutym ma wydać pole. Zwróciła się, więc z pismem o przedłużenie tego okresu do września. Podobno telefonicznie uzgodniono, że takie przedłużenie będzie i 30 września 2013 roku spółdzielnia zwróciła pole Agencji. Wszystkich szczegółów nie znam, ale wiem, że spółdzielnia dostała pismo, że przechodzi na czynsz bezumowny. Pracownik Agencji podobno wysłał zwykłym listem pismo do spółdzielni, że wzrośnie wysokość czynszu dzierżawnego i będzie on pięciokrotny. Ja żadnego pisma nie otrzymałem i skąd mogłem wiedzieć, że jest to czynsz bezumowny. Ja już teraz nie wiem, czy moja umowa dalej obowiązuje. Jeżeli Agencja wypowiedziała spółdzielni umowę, to znaczy, że jest ona rozwiązana. Jeśli umowa została zmieniona, to powinien być do niej zapisany aneks i my z żoną powinniśmy o tym wiedzieć. Nie mając żadnych wcześniejszych informacji nie wiem, dlaczego wzywa się mnie do zapłaty 90 tys. zł – mówi rolnik.
Zdaniem ANR
Poprosiliśmy ANR o ustosunkowanie się do stawianych przez Jarczaków zarzutów. Przed zamknięciem powyższego numeru TPR otrzymaliśmy od rzecznika prasowego Oddziału Terenowego ANR w Lublinie następujące wyjaśnienie:
 „Nakaz zapłaty wydany przez Sąd Rejonowy w Hrubieszowie został doręczony pozwanym w sprawie na adres Państwa Elżbiety i Piotra Jarczaków, którzy byli stroną postępowania w związku z dokonanym poręczeniem wekslowym. Zgodnie z procedurą sądową pozwani mieli prawo w ciągu dwóch tygodni od otrzymania nakazu zapłaty na złożenie zarzutów. Nie skorzystali jednak z tej możliwości w wyznaczonym terminie, wobec czego nakaz został opatrzony klauzulą wykonalności. W tej sytuacji Agencja miała prawo dochodzenia należności na drodze egzekucji komorniczej zarówno od wystawcy weksla, jak i od poręczycieli wekslowych.
Jeżeli zaś chodzi o przytoczoną w mailu kwotę 91 428,87 zł, sprawa została załatwiona po myśli dłużników, poprzez skorygowanie wielkości naliczeń.
Agencja Nieruchomości Rolnych Oddział Terenowy w Lublinie nie może udzielić bardziej szczegółowych informacji w powyższej sprawie w związku z treścią art. 3a ustawy z dnia 26.01.1984 r. Prawo prasowe (Dz. U. z 1984 r., Nr 5, poz. 24 ze zm.)”.
ANR nie podała wielkości korekty naliczeń, a Elżbieta i Piotr Jarczakowie nie otrzymali jeszcze od ANR żadnej informacji o dokonaniu korekty.
Józef Nuckowski
 
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
16. kwiecień 2024 18:01