StoryEditorInterwencja

Woda spływa po polu jak po rynnie. Czy wójt pomoże?

20.01.2019., 15:01h
Gdy ziemia nasiąknie, w polu grzęzną maszyny rolnicze. Nic dziwnego, że Stanisław Duchań zabiega w urzędach o udrożnienie rowu melioracyjnego odwadniającego — tylko w teorii — jego pole. Jest szansa, że w tym roku jego zabiegi przyniosą oczekiwany skutek.

Gdy nasiąknie, to koniec

- Gdy popada, a u nas pada często, na przykład w zeszłym roku żadnej suszy tu nie odczuliśmy, to woda spływa po polu jak po rynnie. A jak już wszystko nasiąknie, to koniec. Robi się grząsko, są problemy, żeby wjechać, a potem wyjechać ze sprzętem.

Rolnik opowiada, jak kilka lat temu jego sąsiadowi podczas żniw ugrzązł kombajn, był poważny problem, żeby go wydostać. - Gdy lato jest mokre, robi się nieciekawie. Historia sąsiada to niejedyny przykład. Mnie też tu kombajn tonął, w ubiegłym roku, przy zbiorze kukurydzy - opowiada Stanisław Duchań. 

Jest rów, a jakby go nie było

Opisany teren przecina rów melioracyjny. Gdyby odbierał i odprowadzał wodę, problemu pewnie by nie było albo byłby mniejszy. Niestety, od lat nieudrażniany, praktycznie przestał spełniać swoją funkcję. Są takie miejsca, gdzie trudno dopatrzeć się jego przebiegu. 

- Zacząłem się interesować sprawą i zabiegać o to, żeby rów doprowadzić do stanu używalności. Okazało się, że jego część jest w granicach gminy miejskiej Przeworsk, a część - gminy Zarzecze - relacjonuje Stanisław Duchań.

Rolnik wydeptywał ścieżki w urzędach obu gmin. - W mieście zaangażowałem w sprawę radnego z mojego terenu. W urzędzie znają problem i są otwarci na udrożnienie rowu: Przeworsk zobowiązał się odkopać go w tej części, która znajduje się na terenie tej gminy. Mają to zaplanowane na 2019 rok. Ale nie będą mogli odkopać rowu, dopóki nie zostanie udrożniona jego część w granicach gminy Zarzecze. Woda po prostu nie miałaby gdzie spływać. Nic ma sensu robić czegokolwiek z rowem w górnej części jego przebiegu, jeśli nieudrożniony będzie dolny odcinek - tłumaczy.

 kwestii odcinka w granicach gminy Zarzecze pan Stanisław rozmawiał też z urzędnikami tej właśnie gminy. - Po ostatnich wyborach samorządowych zmienił się wójt, więc może nie znać jeszcze tematu - mówi rolnik, który relacjonuje, że także w tej gminie uzyskał, za kadencji poprzedniego wójta, zobowiązanie do udrożnienia rowu. - I jedna odnoga rowu została udrożniona. Ale ta, która poprawiłaby sytuację na moim polu, została taka, jak była.

Pan Stanisław uważa, że może mieć to związek, z tym, że część przebiegu rowu, już w granicach gminy Zarzecze, znajduje się na ogrodzonym, zalesionym terenie. 

Czy to żart?

Idziemy na miejsce. - Proszę popatrzeć - mówi rolnik — Tyle zostało z rowu melioracyjnego. Ledwo go widać, pozarastany, miejscami nawet drzewka zdążyły powyrastać. Szerokości praktycznie nie ma. To jest rów melioracyjny czy żart? - irytuje się.

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Piotrem Szklarzem, sołtysem wsi Maćkówka, który zna temat i pilotuje sprawę odwodnienia w okolicy. - Właśnie odbyło się spotkanie dotyczące melioracji w naszym sołectwie na przyszły rok [czyli 2019, z sołtysem rozmawialiśmy w grudniu ub.r. - dop. red.]. Zapewniam, że po żniwach rów zostanie udrożniony. Także na ogrodzonym terenie. Właściciel tego miejsca nie stwarza żadnych problemów w kwestii odkopania rowu przebiegającego przez należący do niego teren – stwierdza Piotr Szklarz.

Na pewno w tym roku

Zapytaliśmy sołtysa, dlaczego na odkopanie rowu trzeba czekać, aż zakończą się żniwa w 2019 r. Sołtys tłumaczy, że prowadzenie prac wiosną czy generalnie przed żniwami wiązałoby się ze szkodami wyrządzonymi na uprawach rolników, którzy posiali tam oziminy bądź wiosną posieją odmiany jare. - Wyrządzenie szkód w uprawach związanych z pracą w polu ciężkiego sprzętu oznaczałoby konieczność wypłaty odszkodowań rolnikom. Nie ma na to pieniędzy - tłumaczy sołtys Maćkówki.

Sprawę, mimo że od wyborów samorządowych nie minęło jeszcze zbyt dużo czasu, zna także wójt gminy Zarzecze. Informuje, że podczas spotkania w sprawie rowów melioracyjnych zapadła ważna dla rolnika decyzja. Sprawa ma być załatwiona w 2019 r. - W taki sposób, aby rolnik był usatysfakcjonowany. Osobiście tego dopilnuję - obiecuje Tomasz Bury, wójt gminy Zarzecze.

Trzymamy wójta za słowo i po żniwach sprawdzimy, czy sprawa została załatwiona po myśli Czytelnika „Tygodnika".

Krzysztof Janisławski
Fot. Krzysztof Janisławski

 

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
23. kwiecień 2024 18:32