StoryEditorWiadomości rolnicze

Bicie piany zamiast walki z ASF

20.07.2017., 15:07h
Najnowsze wydarzenia, czyli stwierdzenie fali ognisk afrykańskiego pomoru świń w chlewniach mogą być dowodem na to, że po prostu nie panujemy nad tym niebezpiecznym gospodarczo wirusem. Wykrycie w ciągu kilku tygodni 2017 roku 29 ognisk oraz pojawienie się wirusa w kolejnym kraju europejskim jakim są Czechy powinno być sygnałem dla decydentów w naszym kraju i w Unii Europejskiej, że dotychczasowe działania w walce z ASF nie są wystarczające. Bardzo niepokojące są także przypadki ASF u dzików, których stwierdzono już 398.
Niektórzy rolnicy zastanawiają się, dlaczego dotychczas nie ma jasnych i jednakowych procedur postępowania w przypadku stwierdzenia ognisk ASF w gospodarstwach. We wszystkich takich przypadkach wyznaczany jest w promieniu 3 km obszar zapowietrzony i w promieniu kolejnych 7 km obszar zagrożony. Jednak działania podejmowane w tych obszarach nie są jednakowe. Producenci trzody chlewnej nie rozumieją, dlaczego w obszarze zapowietrzonym na terenie powiatu łosickiego w woj. mazowieckim tuczniki nie są ubijane, a w sąsiednim powiecie bialskim w woj. lubelskim przez pewien czas likwidowano trzodę na terenie obszarów zapowietrzonych.

Dziki wciąż problemem

Ciągle pojawiają się pytania, dlaczego początkowo w strefach ASF ograniczono polowania na dziki, które są cały czas rezerwuarem wirusa? Aktualnie prowadzony jest odstrzał sanitarny, który nie satysfakcjonuje ani rolników, ani niektórych przedstawicieli służb weterynaryjnych. Jeśli wiemy z doświadczenia, że ograniczenie odstrzału dzików nie pomaga w zatrzymaniu wirusa afrykańskiego pomoru świń, a przynosi odwrotny skutek, to zadziwiające są kroki podejmowane przez naszych południowych sąsiadów. Jednym bowiem z elementów walki z pomorem w Czechach jest wstrzymanie polowań na dziki w obszarze stwierdzenia osobników z wynikiem dodatnim badania na obecność wirusa afrykańskiego pomoru świń. Po kilku tygodniach od stwierdzenia pierwszego przypadku w Czechach liczba znalezionych tam padłych dzików z wynikiem dodatnim wynosi już co najmniej 30 sztuk.


W ciągu kilku tygodni bieżącego roku wykryto więcej ognisk afrykańskiego pomoru świń niż zostało stwierdzonych w pierwszych trzech latach występowania choroby


Niektórzy rolnicy uważają, że władzy nie zależy na skutecznej redukcji populacji dzików.

Mamy pretensje do myśliwych, do powiatowego lekarza weterynarii i do innych osób, że w kwestii pomoru nie działają skutecznie. Gdyby lekarz powiatowy dostał polecenie z Warszawy o konkretnych działaniach, to byłyby one przeprowadzone. Gdyby myśliwy od ministra Szyszko dostał polecenie odstrzelenia dzików, to zostałoby to wykonane. Ponadto od trzech lat nie możemy opanować sytuacji w małych gospodarstwach. Ostatnio dowiedzieliśmy się od pani minister Lech, że nikomu nie można zabronić utrzymywania świń, bo każdy ma do tego konstytucyjne prawo. Zgadzam się z tym, ale niech robi to zgodnie z zasadami bioasekuracji. Jak chcesz hodować świnie, to rozłóż matę, ogrodź chlewik i nie dawaj zielonki, czy masz 3 tys. świń czy 3 sztuki. Reasumując, od trzech lat spotykamy się  wyłącznie z biciem piany, bo nie ma konkretnego odgórnego planu. My nie wiemy, na jakich zasadach będziemy za miesiąc sprzedawali świnie – powiedział rolnik w powiatu bialskiego podczas spotkania w sprawie ASF zorganizowanego w Konstantynowie.

Ogrodzić – nie ogrodzić?

Inną sporną kwestią walki z ASF była budowa wzdłuż wschodniej granicy naszego kraju płotu zabezpieczającego przed przejściem dzików z krajów, w których afrykański pomór świń jest problemem od wielu lat. Informacje w kwestii zwalczania dzików na Białorusi są sprzeczne. Jedni twierdzą, że dziki zostały tam wybite, zaś inni, że stwierdzono tam, iż całkowita depopulacja dzików jest niemożliwa i wstrzymano odstrzał tych zwierząt. Bardziej znana jest sytuacja na Ukrainie, w której zwalczanie wirusa afrykańskiego pomoru świń nie jest prowadzone. Niektórzy uważają, że dopóki Unia Europejska nie dofinansuje zwalczania tej choroby na Ukrainie, to walka z ASF w krajach wspólnoty cięgle nie będzie skuteczna. Dlatego coraz bardziej realna staje się kwestia budowy wspomnianego wyżej płotu. Nasuwa się jednak tutaj jedno zasadnicze pytanie – dlaczego tak późno?

Bioasekuracja priorytetem!

Stwierdzenie 50. ogniska afrykańskiego pomoru świń w miejscowości Dawidowizna w gminie Goniądz w powiecie monieckim w gospodarstwie posiadającym ponad 1000 świń jest dla hodowców i nie tylko dla nich dużym wstrząsem. Poprzednie stwierdzone w tym roku ogniska obejmowały zazwyczaj małe stada świń, których właścicieli zwyczajnie nie stać było na spełnienie wymogów bioasekuracji. Niezbyt długo było ono ostatnim ogniskiem stwierdzonym w gospodarstwie w naszym kraju, bowiem 11 lipca na stronie Głównego Inspektoratu Weterynarii pojawiła się informacja o dwóch kolejnych ogniskach w chlewniach.

Pięćdziesiąte pierwsze stwierdzono w gospodarstwie położonym w gminie Mońki, w powiecie monieckim, w województwie podlaskim, w którym utrzymywano 5 świń. Z kolei pięćdziesiąte drugie (dwudzieste dziewiąte w tym roku) stwierdzono w gospodarstwie położonym w gminie Janów Podlaski, w powiecie bialskim, w województwie lubelskim, w którym utrzymywano 2 świnie. Po wykryciu tego ostatniego ogniska nie sposób nie zadać kolejnego pytania – dlaczego dotychczas nie było rozporządzenia rozwiązującego problem braku bioasekuracji w małych gospodarstwach na terenie woj. lubelskiego?

Zarówno rolnicy, jak też przedstawiciele służb weterynaryjnych są zgodni w kwestii, że nie da się zatrzymać wirusa afrykańskiego pomoru świń bez przestrzegania zasad bioasekuracji przez rolników oraz bez skutecznej redukcji populacji dzików. Pomocne w tej kwestii ma być Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 5 lipca 2017 r., które zmienia rozporządzenie w sprawie środków podejmowanych w związku z wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń (Dz. U. poz. 1333). Przepisy te zostały ogłoszone 6 lipca, a wejdą w życie po upływie 14 dni od dnia opublikowania. Rozporządzenie zaostrza wymogi bioasekuracji oraz ułatwia myśliwym prowadzenie odstrzału dzików.

Według nowego rozporządzenia w gospodarstwach położonych na obszarze ochronnym, obszarze objętym ograniczeniami oraz obszarze zagrożenia zakazuje się:
  1. karmienia świń zielonką lub ziarnem pochodzącymi z obszaru objętego ograniczeniami lub obszaru zagrożenia, chyba że zielonkę lub to ziarno poddano obróbce w celu unieszkodliwienia wirusa afrykańskiego pomoru świń lub składowano w miejscu niedostępnym dla dzików co najmniej przez 30 dni przed ich podaniem świniom;
  2. wykorzystywania w pomieszczeniach, w których są utrzymywane świnie, słomy na ściółkę dla zwierząt pochodzącej z obszaru objętego ograniczeniami lub obszaru zagrożenia, chyba że tę słomę poddano obróbce w celu unieszkodliwienia wirusa afrykańskiego pomoru świń lub składowano w miejscu niedostępnym dla dzików co najmniej przez 90 dni przed jej wykorzystaniem;
  3. prowadzenia uboju świń w celu produkcji mięsa na użytek własny innych niż utrzymywane w tym gospodarstwie.

Ponadto według nowego rozporządzenia w przypadku utrzymywania świń w gospodarstwie w systemie otwartym wybieg dla trzody chlewnej zabezpiecza się podwójnym ogrodzeniem o wysokości wynoszącej co najmniej 1,5 m, związanym na stałe z podłożem.

Jednocześnie, dla ułatwienia prowadzenia odstrzału dzików, w porozumieniu z PZŁ, wprowadzono możliwości wykonywania polowań zbiorowych przy wykorzystaniu większej liczby osób niż 6 oraz wykonywania polowania z psami na terenie strefy objętej ograniczeniami.

Józef Nuckowski
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. kwiecień 2024 08:10