StoryEditorŚwinie

Czy krajowe białko jest w stanie zastąpić soję?

08.03.2018., 16:03h
Kolejne rządy chcą, aby większość zapotrzebowania na białko paszowe była zaspokajana z krajowych źródeł. Wciąż jednak nie udaje się tego osiągnąć i co kilka lat odraczany jest w związku z tym zakaz stosowania genetycznie modyfikowanej śruty sojowej, która jest podstawowym surowcem białkowym w paszach.
Zakaz stosowania w paszach surowców genetycznie modyfikowanych miał wejść w życie od początku przyszłego roku. Jednak jak pokazuje życie, nie da się zastąpić importowanej śruty sojowej krajowymi źródłami białka roślinnego. Wejście w życie zakazu stosowania pasz genetycznie modyfikowanych od stycznia 2019 roku jest nierealne, dlatego rząd przygotował projekt ustawy, która zezwala na żywienie zwierząt paszami GMO przez kolejne 5 lat.

Termin wprowadzenia zakazu przesuwano już kilkukrotnie. Zakaz wytwarzania, wprowadzania do obrotu i stosowania w żywieniu zwierząt pasz genetycznie modyfikowanych oraz organizmów genetycznie zmodyfikowanych przeznaczonych do użytku paszowego pierwotnie miał obowiązywać od 2006 roku, kiedy ustawa po raz pierwszy została uchwalona przez sejm. Już wtedy wobec protestów producentów zwierząt i przemysłu paszowego zdecydowano, że restrykcyjne prawo wejdzie w życie dopiero w 2008 roku. Niestety i ten termin okazał się niemożliwy do osiągnięcia i ponownie został odroczony, najpierw do 1 stycznia 2017 roku, a następnie do stycznia 2019 roku. I tym razem ustawę o paszach czeka taki sam los jak wcześniej. Według najnowszego projektu ustawy termin wejścia w życie zakazu stosowania w żywieniu zwierząt pasz z udziałem GMO będzie obowiązywał od 1 stycznia 2024 roku.

Wykorzystanie polskich roślin białkowych

Zdaniem ekspertów zakaz stosowania w żywieniu zwierząt pasz z udziałem surowców genetycznie modyfikowanych zwiększy deficyt białka paszowego w kraju, co przełoży się na pogorszenie konkurencyjności produkcji drobiu i świń w Polsce. Chodzi przede wszystkim o stosowanie w pa­szach dla trzody chlewnej i drobiu importowanej śruty sojowej, która w ponad 90% pochodzi z upraw genetycznie modyfikowanych. Jej brak w mieszankach paszowych dla zwierząt jest praktycznie niemożliwy do zastąpienia i bardzo podniósłby koszty żywienia.



  • Zwiększenie wykorzystania krajowych roślin białkowych w produkcji pasz dla zwierząt wciąż wydaje się mało realne


Możliwości zastąpienia importowanej modyfikowanej genetycznie śruty sojowej przez białkowe surowce produkowane w naszym kraju wciąż są znikome, pomimo wspierania programu rozwoju upraw roślin strączkowych. Wciąż nie udaje się go wcielić w życie. Trudno jest bowiem znaleźć zastępcze wysokobiałkowe surowce paszowe i program zwiększenia wykorzystania polskiego białka roślinnego w paszach przynosi mizerne efekty. W Polsce nie ma alternatywnych pasz wysokobiałkowych, które mogą całkowicie zastąpić importowaną śrutę sojową. Według żywieniowców zastąpienie białka sojowego nasionami roślin strączkowych będzie trudne ze względu na nadmierną zawartość włókna oraz substancji antyodżywczych, co ogranicza ich udział w mieszankach paszowych dla drobiu i młodych świń.

Rolnicy obawiają się też, że jeśli nowe przepisy weszłyby w życie, to znacznie podniosą koszt zakupu pasz, a w konsekwencji doprowadzą do wzrostu cen mięsa. W Polsce potrzebne jest ponad 2 mln ton białka paszowego. W tej chwili około 2/3 tego białka pochodzi z poekstrakcyjnej śruty sojowej genetycznie modyfikowanej.

Za mało czasu

Rozpoczęte przez ministerstwo rolnictwa działania mające na celu zminimalizowanie deficytu białka paszowego poprzez możliwość zwiększenia udziału krajowych materiałów wysokobiałkowych w paszach nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. W ministerstwie działa zespół ds. alternatywnych źródeł białka paszowego. Jego celem jest poprawa bilansu białkowego i minimalizowanie uzależnienia od importowanego białka soi. Wyniki prac zespołu mają być znane pod koniec I kwartału 2018 roku. Jak przekonuje minister rolnictwa, w opracowanym programie badawczym jest zapisane, że do 2020 roku ma powstać alternatywny sposób pozyskiwania białka krajowego na poziomie 40–50%. Jednak zdaniem przedstawicieli przemysłu paszowego szybkie wdrożenie programu zastąpienia importowanego białka jest nierealne.



  • Zostało za mało czasu, aby zgodnie z planami móc zrezygnować do końca bieżącego roku ze stosowania w paszach genetycznie modyfikowanej śruty sojowej, a w to miejsce wprowadzić krajowe rośliny strączkowe
Zdaniem Krajowego Związku Pracodawców-Producentów Trzody Chlewnej, ograniczenie bądź rezygnacja ze stosowania genetycznie modyfikowanej śruty sojowej w żywieniu zwierząt wymaga czasu. Przede wszystkim trzeba sprawdzić i potwierdzić możliwość wykorzystania innych źródeł białka. Poza tym należy podjąć działania, które zminimalizują negatywne skutki zakazu. Całkowite zastąpienie białka sojowego białkiem z roślin strączkowych nie jest możliwe, a zapewnienie bezpieczeństwa kraju w zakresie dostaw białka roślinnego musi być ujęte w program wieloletni tak, aby 50% białka paszowego pochodziło z kraju. Obecnie około 80% zapotrzebowania na białko pokrywa import.

Kontrowersyjne propozycje

W sejmie znalazł się też poselski projekt ustawy złożony przez Kukiz‘15, którego celem jest zmniejszenie importu białka paszowego poprzez ustanowienie minimalnego udziału roślin wysokobiałkowych w paszach wprowadzanych do obrotu na terytorium Polski. Projektowana ustawa ma na celu stworzenie warunków zapewniających bezpieczeństwo białkowe kraju i wyeliminowanie importu genetycznie modyfikowanej śruty sojowej do 2020 roku poprzez zastąpienie jej głównie krajowymi odmianami roślin strączkowych.



  • Wprowadzenie zakazu stosowania śruty sojowej genetycznie modyfikowanej zwiększy deficyt białka paszowego w kraju i może spowodować wzrost cen pasz

Według autorów projektu, dotychczasowe działania koncentrowały się na udzielaniu wsparcia w zakresie uprawy roślin wysokobiałkowych, nie skutkowały jednak zwiększeniem wykorzystania tych roślin w paszach wprowadzanych do sprzedaży. Projekt opiera się na wprowadzeniu tzw. Narodowego Celu Wskaźnikowego, czyli minimalnego udziału roślin wysokobiałkowych w ogólnej ilości pasz wprowadzanych do obrotu i określono go na 80% w 2019 roku oraz 90% w 2020 roku. Zaproponowano, aby od 2020 roku Rada Ministrów co 5 lat określała w drodze rozporządzenia Narodowy Cel Wskaźnikowy na kolejne 5 lat, biorąc pod uwagę możliwości surowcowe i wytwórcze oraz możliwości branży paszowej.

Brak soi to kryzys?

Zdaniem Krajowego Związku Pracodawców-Producentów Trzody Chlewnej, wprowadzenie w życie zapisów zawartych w poselskim projekcie ustawy grozi zapaścią branży drobiarskiej i pogorszeniem konkurencyjności polskiej wieprzowiny. W żadnym kraju na świecie nie wprowadzono zakazu stosowania białka soi GMO, gdyż prowadzi to nieuchronnie do wzrostu kosztów produkcji zwierzęcej oraz utraty możliwości konkurowania na rynkach eksportowych. Przedstawiciele Związku podkreślają, że żadne badania nie potwierdziły negatywnych skutków dla zdrowia ludzi i zwierząt stosowania pasz z udziałem białka pochodzącego ze śruty sojowej genetycznie modyfikowanej.

Zwracają oni uwagę, że poprawa bilansu białkowego jako alternatywy dla importowanej genetycznie modyfikowanej śruty sojowej powinna być realizowana przy współpracy z Unią Europejską, a restrykcyjne działania w kierunku eliminacji importowanej soi GMO w ramach jednego kraju nie będą skuteczne, gdyż na jednolitym rynku zawsze będzie możliwość importu produktów genetycznie modyfikowanych z innych krajów unijnych. Dużo lepsze rozwiązanie przyjęto w Niemczech, gdzie produkty zwierzęce produkowane bez udziału białka GMO są oznakowane na opakowaniu.

Dominika Stancelewska
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
23. kwiecień 2024 16:13