Od półtora roku w gospodarstwie młodego, bo 19-letniego hodowcy, jakim jest Przemysław Michaluk, można spotkać bydło szkockie górskie. Co ciekawe, prymitywne highlandy są tu unasienniane sztucznie i to z bardzo dobrą skutecznością, a nasienie jest sprowadzane z Estonii, bo na naszym krajowym rynku po prostu brak go w obrocie.
– Wszyscy co zaczynają przygodę z bydłem mięsnym, a już na pewno ze szkockim górskim, zaopatrują się w byka kryjącego. Jednak stwierdziłem, że przy trzech krowach, jakie zakupiłem na początek, pozyskanie i utrzymanie byka byłoby zupełnie czymś nieopłacalnym. Od razu napotkałem trudność w zdobyciu nasienia tej rasy do inseminacji, bo skoro wszyscy kryją naturalnie, to nikt wcześniej nie chciał go kupić. Na szczęście Wielkopolskie Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt w Poznaniu sprowadziło dla mnie to nasienie z Estonii, zresztą moje higlandy także pochodzą z Estonii – przyznał młody rolnik, dodając, że sam się nie spodziewał, że osiągnie tak dobrą skuteczność unasienniania przy ekstensywnej rasie mięsnej.
Wszystkie trzy kryte krowy zacieliły się za pierwszym razem, są zbadane i mają potwierdzoną cielność. Dwie są w 230. dniu ciąży, a trzecia w 70.
Opas ras mlecznych jak hf nie jest zbyt opłacalny
Zobacz także
Highlandy mają być uzupełnieniem, a z czasem może nawet alternatywą w stosunku do opasowego bydła czarno-białego, którego obecnie rolnik ma ok. 20 sztuk. Pochodzi ono z okolicznych gospodarstw mlecznych, łatwo je nabyć, bo np. sąsiad utrzymuje aż 200 krów mlecznych i buhajki nie są mu potrzebne.
Jednak opas ras mlecznych jak hf nie jest zbyt opłacalny. Takie sztuki potrzebują dużo paszy, a przyrosty i tak są stosunkowo niskie, nie mówiąc już o jakości tuszy.
Highlandy są tanie w utrzymaniu, zjedzą nawet gorszej jakości pasze
Co więcej, jak podkreślił Przemysław Michaluk, hf-y są wybredne, a highlandy jedzą dosłownie wszystko, są bardzo odporne i nie chorują. Jedzą głównie siano zimą i zielonkę latem, ale nie pogardzą też tatarakiem ze stawu.
– Jeśli tylko będzie dobra koniunktura, to może w przyszłości highlandy zastąpią hf-y, ponieważ są znacznie tańsze w utrzymaniu, zjedzą nawet gorszej jakości pasze, nie potrzebują także zimą budynków – oznajmił Przemysław Michaluk, który buhajki rasy hf z zakupu opasa do wagi ciężkiej, a odchowane jałówki tej rasy sprzedaje raczej na hodowlę niż na rzeź.
Bydło szkockie górskie byłoby dla niego szansą na mniejsze uzależnienie od zakupu cieląt, ale do tego potrzeba większej ilości krów matek, czyli czasu. W tym celu jałówki będą zostawały w stadzie, a byki będą sprzedawane jako odsadki.
– Highlandy cechują się bezproblemowymi wycieleniami, gdyż cielęta są małe, ale od razu pełne wigoru – dodał hodowca.
Owce z sentymentu – nie ma dobrej ceny na jagnięta
r e k l a m a
Zdaniem młodego rolnika, uprawa zbóż nie jest opłacalna, dlatego wyeliminował je ze struktury zasiewów. Obecnie uprawia tylko trawy i kukurydzę na pasze objętościowe. Oprócz bydła utrzymuje także owce rasy olkuskiej, jakie odziedziczył po dziadku i zwiększa ich pogłowie.
– Jagnięta sprzedajemy na eksport w wadze od 25 do 35 kg. Zazwyczaj w miocie jest jedno jagnię, ale w ostatnim czasie coraz częściej zdarzają się ciąże bliźniacze. Wczoraj na świat przyszły nawet trojaczki, jednak jedno jagnię było słabe i padło. Ostatnio nie ma dobrej ceny na jagnięta. Właściwie to utrzymuję owce z sentymentu – zakończył Przemysław Michaluk.
Przemysław Michaluk gospodaruje na 25 ha we wsi Kudelczyn (pow. sokołowski, gm. Bielany). Uprawia 15 ha traw i 10 ha kukurydzy. Utrzymuje bydło szkockie górskie, bydło czarno-białe opasowe oraz owce rasy olkuskiej.
Andrzej Rutkowski
Fot. Andrzej Rutkowski