Hodowla Zwierząt
ASF
Data publikacji 18.04.2019r.
Zarejestruj się, i zaloguj aby przeczytać kolejne 3 artykuły.
Wszystkie przeczytasz dzięki prenumeracie lub kupując dostęp.
Wciąż zbyt mały odstrzał
Jak przekonywał Bartosz Roesler z Nadleśnictwa Grodzisk Wielkopolski, które gospodaruje na około 22 tys. ha lasów, a zasięg terytorialny to ponad 72 tys. ha, obejmujący trzy powiaty, obecnie bardzo duży nacisk jest kładziony na redukcję dzików w wieloletnich planach łowieckich. W regionie poznańskim w 2017 roku liczebność została zmniejszona o ponad połowę z 8401 do 3535 sztuk. W Nadleśnictwie Grodzisk szacowany stan wyjściowy w 2017 roku wynosił 1030 dzików, a docelowy 390.
– Dążymy do zagęszczenia wynoszącego 1 dzik na tysiąc hektarów, czyli 0,1 sztuki na kilometr kwadratowy. Zadanie Lasów Państwowych polega na bezpośrednim nadzorowaniu gospodarki łowieckiej. Koła łowieckie są zobowiązane do przeprowadzania corocznej inwentaryzacji zwierzyny. W 2016 roku miała miejsce inwentaryzacja dzików na szeroką skalę, a planowane działania są podejmowane na podstawie lat poprzednich – wyjaśniał Bartosz Roesler.
Zdaniem prof. Zygmunta Pejsaka koła łowieckie zakładają zbyt mały roczny przyrost dzików i stąd może wynikać problem ze zbyt dużym zagęszczeniem tych zwierząt. Jak podkreślał Bartosz Roesler, problemem jest wykonywanie planów przez koła łowieckie tylko w minimalnej liczbie. Brak jest również skutecznego narzędzia pozwalającego na regulację pozyskania w przypadku okresowej migracji zwierzyny. Nie należy też ukrywać, że niska cena pozyskanych tusz powoduje, że myśliwi często prowadzą odstrzał tylko na własne potrzeby. Dlatego w ramach walki z afrykańskim pomorem świń oprócz realizacji planowanych odstrzałów wprowadzono także tzw. odstrzał sanitarny.
- Współpraca pomiędzy służbami a rolnikami oraz wzajemne pilnowanie się sąsiadów mogą uchronić przed kolejnymi ogniskami ASF
– W 2017 roku, kiedy dzików rzeczywiście było dużo, zarządzono dodatkowo odstrzał sanitarny na terenie obwodów łowieckich znajdujących w pasie do 35 km od autostrady A2. W nadleśnictwie Grodzisk, w którym jest 15 obwodów, zaplanowano odstrzał 311 sztuk i wykonano go w 100% – mówił Bartosz Roesler. – Zgodnie z nowym rozporządzeniem Wojewody Wielkopolskiego obecnie odstrzał sanitarny to 2 sztuki na obwód, czyli łącznie 30 dzików, co stanowi 10% planu roku poprzedniego.
Jedyny sposób to bioasekuracja
Afrykański pomór świń wystąpi tylko wtedy, gdy zostaną złamane zasady bioasekuracji i w konsekwencji czynnik etiologiczny choroby zostanie wprowadzony do stada. Wirus ASF jest bardzo odporny na działanie czynników środowiskowych i dezynfekcyjnych, dlatego jedynie bioasekuracja może ochronić stada świń przed jego wniknięciem. Ponadto nawet najlepszy dezynfektant okaże się nieskuteczny, jeżeli zostanie zastosowany w sposób niewłaściwy! Skuteczne programy dezynfekcyjne wymagają trenowania, aby stały się nawykiem, gdyż są częścią bioasekuracji.
– Codzienne przestrzeganie podstawowych zasad bioasekuracji nie jest tak drogie, jak powszechnie się uważa. ASF nie szerzy się drogą aerogenną, czyli przez powietrze. Wystarczy zamontować siatki w oknach, które zabezpieczą przed przedostaniem się ptaków do środka. Pamiętajmy, że mechanicznym wektorem w szerzeniu się afrykańskiego pomoru świń mogą być na przykład kruki czy wrony – przekonywał prof. Zygmunt Pejsak.
Należy zadbać, by nie było wokół fermy schronień dla szczurów. A przede wszystkim – by żadni nieproszeni goście nie znaleźli się na terenie gospodarstwa, a przed tym chroni właściwe ogrodzenie chlewni, które zabezpieczy przed dzikimi zwierzętami. Choć równie dużym zagrożeniem mogą być kierowcy ciężarówek. Powinien obowiązywać zakaz wjazdu środków transportu (na przykład odbierających tuczniki czy padłe świnie do zakładu utylizacyjnego) na teren gospodarstwa.
- Zdaniem Pawła Boronia, najgorsze jest to, że ogniska najczęściej pojawiają się w gospodarstwach z kilkoma świniami, a cenę za to płacą duże fermy
– Wiele ognisk ASF było konsekwencją wprowadzenia do stada świń (bezobjawowych nosicieli), pochodzących z niewiadomych źródeł. Dlatego prosiąt czy warchlaków nie można kupować okazyjnie. Rolników nie powinna kusić niska cena, a raczej muszą zastanowić się, dlaczego ktoś sprzedaje tak tanio – podkreślał wykładowca.
Zwracał też uwagę na czynnik ryzyka, jakim jest pasza lub jej komponenty pochodzące z nieznanych źródeł. Przedstawił dane amerykańskich badań, z których wynikało, że 2% próbek pasz pobranych w Chinach było zanieczyszczonych wirusem ASF. Dwie próbki (spośród 250 zbadanych) zbóż importowanych przez Australię również zawierały DNA wirusa afrykańskiego pomoru świń.
Dominika Stancelewska