StoryEditorWiadomości

Sąd ustala czy w Dawidach zablokowano lekarzy weterynarii, którzy chcieli wybić stado świń

13.06.2019., 13:06h
21 maja w Sądzie Rejonowym w Białej Podlaskiej odbyła się kolejna rozprawa dwudziestu rolników, którzy 17 lipca 2018 roku zebrali się w miejscowości Dawidy z powodu zaplanowanego wybijania zdrowych świń. Sprawa jeszcze nie została rozstrzyg­nięta i 25 czerwca br. przesłuchani zostaną kolejni świadkowie. Przed sądem pikietowali rolnicy, którzy wspierają hodowców oskarżonych o zablokowanie działań lekarzy weterynarii.

Blokowano weterynarzy?

Jestem tutaj, żeby wspierać protestujących w Dawidach rolników, ale także moją sąsiadkę, której rozprawa odbywa się dzisiaj w tym sądzie. Brała kredyty, jej stado świń zostało wybite i teraz nie ma z czego spłacać należności. Jej ziemia będzie teraz licytowana. Chcę zobaczyć, co mnie czeka, bo ja też zaciągam kredyty na uregulowanie opłat i nie mogę dalej utrzymywać świń – mówiła Beata Bielecka z Michałówki.

Podczas rozprawy przesłuchano czworo świadków. Pierwszy odpowiadał funkcjonariusz policji Marek Lubański, który 17 lipca 2018 roku pełnił funkcję zastępcy komendanta powiatowego policji w Parczewie.

Widziałem, że sytuacja jest patowa. Jedna strona zgodnie z prawem chciała wykonać decyzję o wybiciu stada, a z drugiej strony rolnicy sprzeciwiali się temu, mówiąc, że stracą cały dorobek. Mając doświadczenie z powiatu bialskiego w takich sytuacjach, wiedziałem, że powiatowy lekarz weterynarii może zawiesić tę decyzję. Ze strony obecnych lekarzy weterynarii nie było chęci skontaktowania się z powiatową lekarz weterynarii, więc sam zadzwoniłem do Anny Gołackiej i przedstawiłem rozwiązanie na wyjście z tego impasu – wyjaśniał Marek Lubański.

Wyjaśnienia policji

Anna Gołacka nie odpowiedziała od razu, ale po jakimś czasie, około godziny 11.20, oddzwoniła z informacją, że odstępuje od wykonania uboju kontaktowego w dniu 17 lipca 2018 roku.

Przekazałem tę informację lekarzom znajdującym się w samochodzie i poprosiłem, żeby odjechali. Nie wiem, z jakich powodów pracownicy Inspektoratu Weterynarii wycofali pojazd, ale zatrzymali się na poboczu po drugiej stronie skrzyżowania. Następnie rozgoryczenie zebranych rolników narosło i padło hasło, żeby zablokować samochód, aby lekarze wyszli porozmawiać ze zgromadzonymi. Osoby uczestniczące w tym zgromadzeniu przeszły na drugą stronę skrzyżowania i zablokowały przejazd samochodu weterynarii – powiedział dalej Marek Lubański.

21 maja w Sądzie Rejonowym w Białej Podlaskiej odbyła się kolejna rozprawa dwudziestu rolników, którzy 17 lipca 2018 roku zebrali się w miejscowości Dawidy z powodu zaplanowanego wybijania zdrowych świń. Sprawa jeszcze nie została rozstrzyg­nięta i 25 czerwca br.
  • „Żądamy prawdy i sprawiedliwości” – pod takim hasłem pikietowali rolnicy przed Sądem w Białej Podlaskiej
Funkcjonariusz kierujący akcją policyjną w Dawidach stwierdził, że wówczas nie było podstaw do rozwiązania zgromadzenia.

Nikt nie pozbawił wolności lekarzy weterynarii ani nikomu nie grożono. Przepisy mówią, że oczywiście zgromadzenie spontaniczne policja ma prawo rozwiązać, ale w sytuacjach zagrożenia zdrowia lub mienia. Wówczas nie było podstaw do rozwiązania tego zgromadzenia – zeznawał policjant Marek Lubański.

Rozbieżności w zeznaniach

Marzena Ramotowska-Kołbun z Inspektoratu Weterynarii potwierdziła, że o decyzji o odstąpieniu od uboju dowiedziała się przed południem, ale przebywała w Dawidach do godziny 18.00, gdyż nie pozwolono przedstawicielom weterynarii wyjechać. Karolina Iwańczuk z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Parczewie, która 17 lipca 2018 kierowała samochodem weterynarii, powiedziała, iż przemieściła się w miejsce wskazane przez zastępcę powiatowego komendanta policji i było to jeszcze przed podjęciem przez powiatową lekarz weterynarii decyzji o odstąpienia od uboju.

Zastępca komendanta poprosił, abyśmy się skontaktowali z powiatową lekarz weterynarii w celu ustalenia dalszego postępowania oraz zapytał wprost, czy jest możliwość odstąpienia od wykonywania dalszych czynności. Skierował nas za skrzyżowanie do miejsca, w którym wówczas tłumu nie było. Później nasz samochód, kolokwialnie mówiąc, utknął w tym miejscu. Było to jeszcze przed wydaniem decyzji o odstąpieniu od przeprowadzenia uboju w tym dniu – powiedziała Karolina Iwańczuk.

Stwierdziła, że decyzja o odstąpieniu od czynności administracyjnych zapadła po około 15–20 minutach od przyjazdu (około godziny 9.15–9.20).

Z kolei Józef Mieczkowski, urzędowy lekarz weterynarii oddelegowany do działań w Dawidach z Wojewódzkiego Lubelskiego Inspektoratu Weterynarii, który do miejscowości Dawidy przyjechał razem z Karoliną Iwańczuk i Marzeną Ramotowską-Kołbun, stwierdził, że o odstąpieniu od czynności administracyjnych dowiedział się po 7–8 godzinach, dopiero gdy na miejsce przyjechał wojewódzki lekarz weterynarii.

Józef Nuckowski
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
18. kwiecień 2024 09:09