StoryEditorTradycja

Do stajenki Bożonarodzeniowej we wsi pod Kaliszem pielgrzymują nawet z Warszawy. Dlaczego?

19.01.2020., 09:01h
Choć to już po Trzech Królach, w wielu miejscach w Polsce wciąż można podziwiać szopki. Bardziej i mniej ruchome. Mniej i bardziej żywe. Do szopki zdążali też co roku mieszkańcy gminy Stawiszyn pod Kaliszem. Od ośmiu lat do drewnianej stajenki z kilkoma zwierzętami pielgrzymowali nawet goście z Warszawy. W te święta szopki mogło pierwszy raz zabraknąć. Ale dzięki Łukaszowi Musiałowi, sołtysowi Petryk, Kiączyna Starego i Łyczyna, nie zabrakło.
„Na pewno odwiedzimy, jak co roku!”, „Byliśmy, nasze dzieciaki zachwycone. Dziękujemy za kontynuację idei!” – można przeczytać pod ostatnim postem na profilu Łukasza Musiała.

Szopka wielkości dużego namiotu. Maryja, Józef, aniołki, trzej królowie i zwierzęta – również żywe: owca z jagnięciem, koza i gołębie.

Miało szopki nie być. Szopkę stworzyła moja zmarła niedawno koleżanka, Justyna Urbaniak – burmistrz Stawiszyna, była sołtyska Petryk i działaczka społeczna. Justyna odeszła w listopadzie zeszłego roku. Nagle zdaliśmy sobie sprawę, że szopki może nie być. Ale nie mieściło się nam to w głowie. Postanowiłem więc zorganizować ją sam. Nie bardzo miałem o tym pojęcie, bo wszystkim zawsze zajmowała się Justyna – opowiada Łukasz.

Rozmawiamy w zajeździe w pobliskim Zbiersku. Petryki nie mają, póki co, ani świetlicy, ani sali wiejskiej, ani straży.

Uczył się u najlepszych

Justyna Urbaniak osiem lat temu wymarzyła sobie szopkę. Najpierw ruszyła do fabryki produkującej palety w Stawiszynie. Producent dał deski i jeszcze skręcił je w zgrabny domek. Potem pożyczyła kozę i prąd od sąsiadki, a po owcę pojechała...
Pozostało 85% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
20. kwiecień 2024 05:27