Euro warte jest więcej, niż kiedy przeliczano dopłaty za 2021 rok. Dzięki temu jednolita płatność obszarowa (JPO) w tym roku będzie na poziomie 518 zł/ha, tj. o ponad 30 zł wyższa niż w ubiegłym roku. Zgodnie z danymi ARiMR do tej płatności zakwalifikowało się w tym roku 14,19 mln ha.
r e k l a m a
Młodzi rolnicy zyskają najwięcej
Płatność za zazielenienie wzrośnie o około 20 zł/ha, a dodatkowa, naliczana od 3,01 ha do 30 ha – o ponad 11 zł/ha. Płatność dodatkowa zostanie przyznana do prawie 7 mln ha, czyli niespełna połowy gruntów objętych JPO. Spośród płatności obszarowych, podobnie jak w ubiegłym roku, najwięcej zyskają młodzi rolnicy – przewidziane dla nich wsparcie do hektara wzrośnie o ponad 50 zł do 361 zł/ha. Rok temu było podobnie. Zostanie ona wypłacona do 911 tys. ha. Jeśli chodzi o płatności zwierzęce, najwięcej zyskają utrzymujący krowy mleczne. Jeżeli posiadają minimum 3 krowy w wieku powyżej 24 miesięcy, na każdą z nich, ale na maksymalnie 20 sztuk, otrzymają 467 zł (tj. o około 41 zł więcej niż przed rokiem). Płatności do krów przyznano do 1,6 mln sztuk. Wśród otrzymujących płatności do produkcji związanej z powierzchnią upraw największy wzrost stawek przypadnie plantatorom ziemniaków skrobiowych, którym płatność do hektara wzrośnie o ponad 550 zł. Obejmie ona jednak zaledwie 24 tys. ha. Spośród płatności przyznawanych do produkcji największy obszar przypada na dopłaty do roślin strączkowych na ziarno. W tym roku tę płatność przyznano do prawie 363 tys. ha.
Po wielu latach przerwy rolnicy otrzymają także uzupełniającą płatność podstawową (UPP). Jej stawka nie jest wysoka i wyniesie 41,1 zł/ha, przysługuje jednak do wielu upraw. Do UPP zakwalifikowało się w tym roku ponad 9,7 mln ha, tj. 68% powierzchni objętej JPO.
Złotych więcej, euro mniej
Całkowita pula pieniędzy na płatności bezpośrednie i przejściowe wsparcie krajowe na ten rok wynosi około 16,96 mld zł. Gdyby odliczyć od tego 400 mln zł, które przewidziano na wypłatę UPP, pula ta jest wyższa od ubiegłorocznej o około 930 mln zł. W ubiegłym roku na płatności bezpośrednie przeznaczono 15,63 mld zł, w 2020 – 15,53 mld zł, a w 2019 – 15,22 mld zł. To, że koperta finansowa na płatności bezpośrednie w ostatnich latach rosła, nie wynika jednak bynajmniej z tego, że z Unii dostajemy więcej. Wręcz przeciwnie, pula w euro z roku na rok spada, a ratuje nas jedynie słabnący złoty.
r e k l a m a
Bez dopłat opłacalność spada
W jakim stopniu dopłaty wpływają na opłacalność upraw? Czy są w stanie wyrównać rolnikom galopujący wzrost kosztów produkcji? Aby się o tym przekonać, porównaliśmy kalkulacje uprawy pszenicy ozimej, rzepaku i kukurydzy na ziarno z 4 ostatnich lat. Wykorzystaliśmy obliczenia wykonane przez Wielkopolską Izbę Rolniczą. Żeby punkt odniesienia był wspólny, wykorzystaliśmy kalkulacje uwzględniające sytuację cenową z września.
Przeprowadzona analiza nie pozostawia żadnych wątpliwości – zarówno w przypadku pszenicy, jak i rzepaku oraz kukurydzy udział dopłat w zysku jest ogromny. W tym roku, przyjmując poziom cen z września, przekracza grubo 50%. Jeśli cofniemy się w czasie, wygląda to różnie, w zależności od uprawy.
We wszystkich kalkulacjach do kosztów bezpośrednich zaliczono koszty materiału siewnego, nawożenia, ochrony, zbioru, zabiegów agrotechnicznych, ubezpieczenia uprawy i OC rolników oraz podatek gruntowy, a w przypadku kukurydzy dodatkowo koszt suszenia. Oprócz nich w kosztach ogółem znalazły się koszty ogólnogospodarcze, łącznie z amortyzacją, oraz koszty pracy własnej. Określając przychód pozyskiwany z dopłat bezpośrednich, wzięliśmy pod uwagę jednolitą płatność podstawową, płatność za zazielenienie oraz dodatkową. Założyliśmy bowiem, iż płatność dodatkowa rekompensuje mniejszym rolnikom wyższe koszty produkcji wynikające z mniejszej skali produkcji. Ponadto w tym roku uwzględniliśmy jeszcze uzupełniającą płatność podstawową. W kalkulacji uprawy pszenicy przyjęto plon na poziomie 6 t/ha, rzepaku – 3,5 t/ ha, a kukurydzy na ziarno – 8 t/ha.
Kukurydza przoduje
Gdyby nie płatności bezpośrednie, kalkulowany zysk z hektara pszenicy ozimej byłby o prawie 60% niższy. W ubiegłym roku udział dopłat w zysku był jeszcze większy i wyniósł 70%, a przed dwoma laty, gdyby nie dopłaty, nie byłoby go w ogóle.
Nieco inaczej sytuacja wygląda w rzepaku i kukurydzy. W obu uprawach w tym roku udział dopłat w zysku w porównaniu z ubiegłym rokiem wzrósł do poziomu zbliżonego z 2020 roku. Aczkolwiek zdecydowanie w większym stopniu determinuje on zyski osiągane z uprawy kukurydzy ziarnowej. Patrząc z poziomu września br., gdyby nie dopłaty, zysk z uprawy kukurydzy byłby o ponad 82% niższy. Dla porównania, rok temu dopłaty decydowały jedynie o 42% zysku z tej uprawy, a w 2019 – aż 93%. A co z rzepakiem? Oprócz ubiegłego roku, kiedy dopłaty miały jedynie 20-procentowy udział w zysku, w porównywanych latach oraz w bieżącym roku ten udział waha się między 57 a 64%.
Magdalena Szymańska
fot. M. Szymańska