StoryEditorŻywienie krów

Czym można zastąpić śrutę sojową?

20.04.2018., 17:04h
Trudne zadanie przypadło dr. inż. Marcinowi Gołębiewskiemu, gdyż występując na końcu musiał starać się przykuć uwagę słuchaczy. Udało mu się to doskonale, gdyż nikt z sali nie wyszedł, a wręcz przeciwnie, wszyscy słuchali z zaciekawieniem jak stosunkowo tanio i bez spadku wydajności można przejść na żywienie stada mlecznego bez pasz GMO. Taki temat naukowiec podjął podczas corocznego szkolenia dla dostawców OSM Garwolin, jakie  miało miejsce 2 marca w auli Zespołu Szkół Rolniczych w Miętnem przy współfinansowaniu przez KZSM z Funduszu Promocji Mleka.

Alternatywa dla soi

Naukowiec z SGGW w Warszawie należy do praktyków, rocznie odwiedza ok. 70 obór, ponadto wraz z rodzicami prowadzi nieduże rodzinne gospodarstwo pod Łowiczem, w którym przeprowadza różne doświadczenia dotyczące dobrostanu krów. Zapewniał rolników, że nie ma co bać się żywienia bez GMO i wcale nie muszą kupować drogiej śruty sojowej wolnej od GMO. Gdyż jest inny sposób, wystarczy śrutę modyfikowaną genetycznie zastąpić kilkoma komponentami, najlepiej nie mniej jak czterema różnymi, dość zasobnymi w białko. Wśród tych pasz alternatywnych doktor wymienił: poekstrakcyjną śrutę rzepakową, makuch rzepakowy (ich formy ekstrudowane), poekstrakcyjną śrutę słonecznikową, DDGS – suszony wywar gorzelniany, ekstrudowany len pełnotłusty, nasiona roślin strączkowych (bobik, łubiny, groch, peluszka), młóto browarniane oraz mocznik paszowy. Podał nawet konkretne przykłady trzydziestokrowich obór, gdzie pod jego nadzorem zastosowano takie zmiany przy jednoczesnym utrzymaniu wydajności. Zastrzegał przy tym, aby były to co najmniej 4 komponenty z tej grupy, a nigdy mniej, gdyż są to pasze o mniejszej strawności niż śruta sojowa zatem ich dawkowanie również powinno być ograniczone, ponadto stosując 4 różne pasze dostarczamy krowom szerszy wachlarz aminokwasów.

Polskie białko nie jest złe

Jak podaje dr Gołębiewski, 94% powierzchni upraw soi na świecie to odmiany genetycznie modyfikowane, w przypadku kukurydzy jest to 88%, w rzepaku i bawełnie rośliny GMO stanowią 90%.  Jednak mamy dość pokaźną krajową pulę rzepaku wolnego od GMO, a co za tym idzie, dużą dostępność do pasz od niego pochodnych takich jak: śruta poekstrakcyjna czy też makuch. Doktor gorąco polecał te pasze nie tylko dlatego, że są polskie i stosunkowo tanie, mają korzystny, nie wiele gorszy od śruty sojowej rozkład białka w przewodzie pokarmowym bydła. Śruta poekstrakcyjna rzepakowa w 1 kg posiada 350 g białka ogólnego, z którego 75% rozkłada się w żwaczu, czyli 262 g, a 88 g przechodzi do jelita cienkiego jako tzw. białko chronione, które jest najbardziej wartościowe, jego strawność w jelicie to 95%, a więc 84 g, zaś 4 g trafiają do kału. Dla porównania poekstrakcyjna śruta sojowa w 1 kg zawiera 450 g białka ogólnego trawionego w żwaczu w 70%, a więc 315 g jest rozkładane, a 135 g przechodzi do jelita cienkiego jako białko chronione, gdzie trawione jest w 95%, a więc 128 g idzie na potrzeby zwierzęcia, a 7 g ląduje w kale.




Dr Marcin Gołębiewski wyliczył również ile kosztuje netto 1 kg białka w konkretnych paszach. Najdroższe okazało się oczywiście białko ze śruty sojowej bez GMO, zakładając, że jej tona kosztuje 1900 zł netto to koszt 1 kg białka wynosi 4,32 zł netto. W dalszej kolejności uplasowały się: młóto suszone 4 zł netto/kg białka, poekstrakcyjna śruta sojowa GMO 3,63 zł netto/kg białka, poekstrakcyjna śruta rzepakowa 3,53 zł netto/kg białka, DDGS 3,51 zł/kg białka. Najtańsze białko pochodzi z makuchu rzepakowego 2,97 zł netto/kg oraz z poekstrakcyjnej śruty słonecznikowej 2,89 zł netto/kg.

Strączkowe tylko z własnych upraw

Stosowanie białka ze strączkowych takich jak bobik, groch, łubin, zdaniem dr Gołębiewskiego, opłaca się tylko i wyłącznie jeśli pochodzi ono z własnych upraw, natomiast nie ma sensu kupować takiego ziarna i spasać go krowami mlecznymi. Wtedy koszty 1 kg białka wcale nie są niższe, a nawet wyższe niż w przypadku śruty rzepakowej, a dodatkowo jego zastosowanie jest dość mocno ograniczone, ze względu na zawartość substancji antyżywieniowych oraz niekorzystny rozkład w żwaczu. Udział śruty z tych roślin nie powinien przekraczać 20% mieszanki treściwej, a najlepiej jeśli mieści się w 10%.

Na koniec dr Gołębiewski wskazał jaka jest zasadnicza różnica pomiędzy śrutą sojową, a rzepakową i dlaczego tej pierwszej nie da się zastąpić tą drugą bez udziału innych komponentów białkowych, zwłaszcza w najwydajniejszych grupach krów, a mianowicie, poekstrakcyjna śruta rzepakowa zawiera więcej włókna, ze względu na trudność oddzielenia otoczki ziarniaka. Obie śruty różnią się również zawartością poszczególnych aminokwasów np. metioniny jest więcej w śrucie rzepakowej, a lizyny w sojowej.

Andrzej Rutkowski
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
18. kwiecień 2024 17:44