StoryEditorDobry hodowca

Gdzie tkwi sukces dobrego odchowu cieląt?

07.05.2021., 09:05h
– Mamy świadomość, że nasze stado zasługuje na lepsze warunki utrzymania i takowe bardzo chcielibyśmy mu zapewnić, ale mierzymy siły na zamiary i do budowy nowej obory podchodzimy bardzo ostrożnie – poinformowali na wstępie Edyta i Marek Grabowscy, którzy – liczące 90 krów mlecznych stado – utrzymują w oborze uwięziowej.

Nieszczęścia chodzą parami

Jeszcze nie tak dawno mieliśmy plan budowy nowej, wolnostanowiskowej obory i w tym kierunku podjęliśmy pierwsze kroki, ale niestety, życie często pisze swój scenariusz niwecząc nasze zamierzenia – stwierdził hodowca.

Tak właśnie było w rodzinie państwa Grabowskich, którzy nie dość, że musieli zmierzyć się z groźną chorobą pani Edyty, to w myśl powiedzenia, że nieszczęścia chodzą parami – doświadczyli jeszcze pożaru domu, który – na szczęście – szybko został ugaszony.

Nowa obora to kwestia czasu?

Temat nowej obory co jakiś czas powraca, bowiem zapewnienie właściwego komfortu zwierzętom w uwięziówce nie jest możliwe, a obsługa tak licznego stada to niełatwe zadanie – poinformował Marek Grabowski. – W dzisiejszych czasach nowa obora to także konieczność. 13 lat temu mieliśmy około 50 krów i żyło nam się lepiej niż dziś, kiedy mamy 90. Aby utrzymać rodzinę i jednocześnie sprostać stale rosnącym kosztom produkcji, pogłowie trzeba zwiększać – dodał.

Kiedy w 2004 roku Marek Grabowski przejął gospodarstwo po rodzicach, było w nim tylko 12 krów, kilka jałówek i trzoda chlewna. Stopniowo zaczął przerabiać dla potrzeb bydła stare budynki, rozbudował uwięziówkę. Wszystko po to, by było lepiej, łatwiej i lżej. Lata pracy hodowlanej zaprocentowały bardzo dobrą produkcyjnością stada, które objęte jest oceną użytkowości mlecznej, a jego wydajność (za 2019 rok) wyniosła 10 700 kg mleka od sztuki. Zdecydowana większość krów pochodzi z własnego odchowu. Jedynym wyjątkiem był zakup – 12 lat temu – 11 jałowic sprowadzonych z Niemiec.

Wydawałoby się, że wysoka wydajność i uwięziowy system utrzymania nie sprzyjają długowieczności zwierząt. Obora Grabowskich i wkład jest tego zaprzeczeniem. Najstarsza sztuka w stadzie ma już 13 lat. To była rekordzistka, która w 3 laktacji dawała 70 litrów mleka dziennie, a obecnie już 9 raz jest cielna. Użytkowanie przez 4–5 laktacji jest tutaj normą.

Problem jest jednak fakt, iż utrzymywana luzem, na ściółce jałowizna przechodzi na uwięziowe, gumowe (twardsze) stanowiska i często pojawiają się schorzenia nóg, które są najczęstszą przyczyną brakowania stada – wyjaśniał hodowca.


  • Wóz paszowy o pojemności 12 m3 był już powiększany o nadstawkę, jednak na obecne pogłowie jest zdecydowanie za mały

Grupy na uwięzi

Uwięziowa obora i inne pomieszczenia dla bydła zostały tak zaadaptowane, by mógł pracować w nich wóz paszowy. Od wielu lat gospodarze użytkują maszynę firmy Kuhn o pojemności 12 m3, która była jednym z pierwszych wozów w rejonie.

Dziś paszowóz jest już za mały, ale na razie wstrzymujemy się z zakupem nowego, bo nie wiemy, w jakim kierunku pójdzie rozwój naszego gospodarstwa – zaznaczył pan Marek.

Dawka na stole paszowym zbilansowana jest na produkcję 38 litrów mleka dziennie i w (przeliczeniu na jedną krowę) składa się z 13 kg sianokiszonki, 35 kg kiszonki z kukurydzy, 2,5 kg mielonego, kiszonego ziarna kukurydzy, 2,5 kg śruty rzepakowej, 2 kg własnej mieszanki zbożowej z niezbędnymi dodatkami.

W miarę możliwości hodowcy starają się przestawiać krowy, tworząc grupy żywieniowe. Tak więc jest tutaj np. grupa krów w okresie okołoporodowym, która na dwa tygodnie przed wycieleniem otrzymuje paszę bazującą na suchym ziarnie kukurydzy, dostarczającym energię w tłuszczu palmowym i śrucie sojowej non GMO. Krowy „fresh” przestawiane są z kolei na stanowiska, przy których stół paszowy jest najszerszy i pasza trafia tam jako pierwsza, co – zdaniem hodowców – ogranicza możliwość jej sortowania.

Hodowcy zakupują także gotowe granulowane mieszanki treściwe, które zadawane są z ręki w ilości od 2 do 8 kg na sztukę dziennie, a podstawą dawki są wyniki z próbnych udojów.


W uwięziowej, wypełnionej do ostatniego miejsca oborze krowy odpoczywają na gumowych matach dodatkowo ścielonych słomą. Dój 90 krów ośmioma aparatami udojowymi zajmuje hodowcom niewiele ponad 2 godziny
  • W uwięziowej, wypełnionej do ostatniego miejsca oborze krowy odpoczywają na gumowych matach dodatkowo ścielonych słomą. Dój 90 krów ośmioma aparatami udojowymi zajmuje hodowcom niewiele ponad 2 godziny
W rozrodzie zwierząt gospodarze wykorzystują hormonalną synchronizację rui, która ma na celu zapłodnienie krów w stosunkowo krótkim okresie po porodzie i maksymalne skrócenie okresu międzyciążowego i międzywycieleniowego. Jałówki kryte są haremowo.

Obecnie wartość genetyczna oferowanych na rynku rozpłodników jest wyrównana i wysoka, dlatego też, w kwestii ich doboru słuchamy zaleceń naszego doradcy genetycznego – poinformował pan Marek. – W naszych warunkach utrzymania wydajności raczej już nie podniesiemy, niemniej bardzo zależy nam na długowieczności zwierząt – zaznacza.

Odchów cieląt - gdzie tkwi sukces?

Przede wszystkim cielętami trzeba zajmować się osobiście. Nie można opieki nad oseskami zlecić pracownikowi – podkreśliła Edyta Grabowska dodając, jak bardzo ważna jest codzienna obserwacja zwierząt. – Gdy tylko zauważymy, że np. cielę jest apatyczne, natychmiast podejmujemy kroki profilaktyczne lub lecznicze, w zależności od przyczyny niedomagań.

Przez pierwszy tydzień życia cielęta odpajane są siarą, później przechodzą na preparat mlekozastępczy. Dotychczas hodowcy nie oszczędzali na jakości preparatu, wybierając najwyższą półkę ale…

Niestety, cena dotychczas stosowanego przez nas preparatu stała się tak wygórowana, że ekonomia zmusiła nas do zamiany na tańszy. Myślę, że nadszedł czas, w którym należy dokładnie porównać koszty zakupu preparatu i skarmiania mleka pełnego i wybrać najbardziej opłacalną formę odchowu – stwierdziła pani Edyta.


Edyta i Marek Grabowscy (na zdjęciu z dziećmi: Oliwią, Adasiem i Tomkiem) prowadzą gospodarstwo w miejscowości Chrostowo Wielkie, w gminie Czernice Borowe. Rolnicy (łącznie z dzierżawami) uprawiają 90 ha gruntów. 35 ha zajmuje uprawa kukurydzy, 25 ha – trawy, a pozostały areał to uprawy zbożowe, z których część obsiewana jest pszenżytem przeznaczonym na paszę, część pszenicą na sprzedaż. Państwo Grabowscy są dostawcami mleka do SM Mlekovita – Oddział Produkcyjny Kurpie w Baranowie, do której sprzedają około 70 tysięcy litrów mleka miesięcznie.
  • Edyta i Marek Grabowscy (na zdjęciu z dziećmi: Oliwią, Adasiem i Tomkiem) prowadzą gospodarstwo w miejscowości Chrostowo Wielkie, w gminie Czernice Borowe. Rolnicy (łącznie z dzierżawami) uprawiają 90 ha gruntów. 35 ha zajmuje uprawa kukurydzy, 25 ha – trawy, a pozostały areał to uprawy zbożowe, z których część obsiewana jest pszenżytem przeznaczonym na paszę, część pszenicą na sprzedaż. Państwo Grabowscy są dostawcami mleka do SM Mlekovita – Oddział Produkcyjny Kurpie w Baranowie, do której sprzedają około 70 tysięcy litrów mleka miesięcznie.
Budowę nowej obory państwo Grabowscy „mają w głowie” nieustannie. Najbardziej obawiają się jednak ogromnych kosztów tak dużego przedsięwzięcia. Nie oznacza to jednak, że w produkcję mleka zupełnie nie inwestują. Wprost przeciwnie. W najbliższych miesiącach planują wykonanie dwóch silosów na sianokiszonkę, o wymiarze 10x50 m każdy. W obejściu powstanie także duży magazyn gospodarczy.

Beata Dąbrowska
Zdjęcia: Beata Dąbrowska
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
20. kwiecień 2024 04:22