StoryEditorPorady

Hodowla krów mlecznych nie musi być duża, ale musi być opłacalna

22.01.2019., 16:01h
Hodowla bydła to poniekąd zamiłowanie, które Małgorzata i Marek Czarneccy kontynuują jeszcze po rodzicach. Bo wytrwałości i determinacji potrzeba, by w warunkach niewielkiego siedliska i praktycznie braku jakichkolwiek możliwości rozbudowy i modernizacji użytkowanej obory, dopracować się wydajnego stada.

Hodowla z zamiłowania

W przeciwieństwie do wielu gospodarstw np. na Podlasiu, które z racji chociażby dużego udziału użytków zielonych w strukturze gruntów, na produkcję mleka są skazane, my teoretycznie nie musielibyśmy bydła utrzymywać. Moglibyśmy pozwolić sobie tylko na produkcję roślinną, która w naszym gospodarstwie przynosi bardzo dobre plony. Nawet w suchych latach nigdy na zbiorach na przegrywamy – tłumaczył Marek Czarnecki podkreślając, że ziemie, które uprawia, to w większości gleby trzeciej klasy.

Państwo Czarneccy utrzymują obecnie 30 krów dojnych i drugie tyle młodzieży. Wydajność stada wynosi blisko 9000 kg mleka od sztuki. Wszystkie urodzone w gospodarstwie byczki kierowane są do opasu, cieliczki zaś odchowywane i w całości przeznaczane na remont stada, które jest pod oceną.

Im większa wydajność, tym większe brakowanie stada

Coraz bardziej wydajne zwierzęta to większe brakowanie stada, szczególnie w oborze uwięziowej. I chociażby dlatego nie zabiegamy już o dalszy wzrost wydajności – stwierdził hodowca. – Większa wydajność oznacza także zwiększenie kosztów i często obniżenie zdrowotności, a to n...
Pozostało 77% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
23. kwiecień 2024 16:38