StoryEditorPolski rynek mleka

Prezes OSM w Giżycku: powinniśmy na nowo zdefiniować cele Funduszu Promocji Mleka

Ze Szczepanem Szumowskim – prezesem Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Giżycku oraz nowym przewodniczącym Rady Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich rozmawiali Krzysztof Wróblewski i Andrzej Rutkowski

OSM Giżycko należy do liderów eksportu branży mleczarskiej w Polsce?

Można tak powiedzieć, ponieważ eksportujemy ponad 85% naszej produkcji. W bieżącym roku osiągniemy ponad 800 mln zł przychodu co oznacza, że wyeksportujemy artykuły mleczarskie za ponad 600 mln zł. Eksport jest bardzo ważny dla rynku mleczarskiego, a przynajmniej tak samo ważny jak rynek wewnętrzny. Według moich wyliczeń, eksport artykułów mleczarskich w naszym kraju jest znacznie większy niż często powtarzane 30% i wynosi ok. 50%. Wystarczy uwzględnić krajową produkcję mleka na poziomie 12,7 mld l oraz jego import ponad 1,8 mld l w ekwiwalencie wyrobów plus mleko surowe. Następnie biorąc pod uwagę, że spożycie wynosi około 220 l na przeciętną osobę, to przy populacji 38 mln ludzi musimy wyeksportować około 51% produkcji krajowej mleka w ekwiwalencie wyrobów plus mleko surowe.


Jaki procent przerobu stanowi własne mleko skupowane od dostawców OSM Giżycko?

Jest to ponad 70% przerobu, a pozostałe mleko musimy zakupić w postaci przerzutów. Dziennie przerabiamy 1,2 mln l mleka, czyli ponad 400 mln l rocznie i zatrudniamy 385 osób. Nowoczesne linie produkcyjne pozwalają uzyskać wysoki przerób w przeliczeniu na jednego pracownika tj. ok. 3 tys. l mleka na dobę i drugie tyle serwatki. Natomiast gdy zaczynałem pracę w OSM Giżycko, czyli w roku 1995, prawie nie mieliśmy mleka. Wówczas dzienny skup w okresie zimowym wynosił 20–30 tys. l, a latem też niewiele więcej bo 40–60 tys. l na dobę. Od tej pory przetwarzanie mleka zwiększyliśmy około 25-krotnie, a zatrudnienie zaledwie podwoiliśmy. Mamy teraz też mniej dostawców, bo 1200, a wtedy było ich ok. 2000.


Sztandarowym produktem OSM Giżycko są sery?

Produkujemy ponad 40 tys. ton serów rocznie, łącznie z mozzarellą. Obecnie dzienna produkcja serów wynosi 110–120 ton i jest zbliżona do produkcji półrocznej sprzed 25 lat. Posiadamy 4 linie do produkcji różnych typów serów, takich jak: sery typu holenderskiego, szwajcarskiego, tylżyckiego i włoskiego – mozzarella, które mogą przetworzyć 1,2 mln l mleka na dobę. Kolejna linia służy do przetwarzania sera, gdzie powstaje rolada giżycka oraz ser wędzony. Ponadto na innych liniach granulujemy oraz wiórkujemy sery. Produkujemy również masło na nowoczesnej linii produkcji szwajcarskiej, a także serwatkę zagęszczoną do 25% suchej masy oraz serwatkę w proszku. Natomiast nie produkujemy już galanterii mleczarskiej podobnie jak twarogów, do produkcji których musieliśmy zatrudniać 30 osób przy dziennej produkcji zaledwie kilku ton. Dla porównania, znacznie mniej osób zatrudniamy przy nowoczesnej linii do produkcji mozzarelli, gdzie dziennie przerabiamy nie 20 tys. a 180 tys. litrów. W sumie mamy dwie linie do produkcji mozzarelli i wytwarzamy jej ponad 40 ton na dobę. Część serów produkujemy z dodatkiem tłuszczów roślinnych, takie wyroby trafiają na rynek południowej Europy, Ameryki Środkowej i Południowej.


Jakie inwestycje prowadzi lub planuje OSM Giżycko?

Nasza największa i najnowsza inwestycja jest w początkach realizacji, to nowoczesna proszkownia serwatki i mleka duńskiej produkcji. Będziemy mogli na niej produkować ok. 65 ton proszku serwatkowego na dobę lub podobną ilość mleka odtłuszczonego lub pełnego w proszku. Obecnie nasze możliwości produkcyjne co do serwatki w proszku wynoszą 35 ton na dobę na dwóch liniach z lat 60. XX w., które ulegną wyłączeniu po uruchomieniu nowej proszkowni. Dzięki temu uzyskamy podwojenie produkcji bez zwiększenia zużycia energii. Co ważne, nasza spółdzielnia nie posiada żadnych zadłużeń, a realizacja wspomnianej inwestycji odbywa się ze środków własnych. Ze wszystkich inwestycji, jakie przeprowadziliśmy do tej pory jedynie pierwsza serownia była kredytowana, ale tej linii już nie ma, zastąpiły ją nowocześniejsze i wydajniejsze. Przy inwestycjach korzystaliśmy też z funduszy unijnych, ale tylko w pierwszych latach po akcesji uzyskując w sumie 20 mln zł dofinansowania.


Jak wysokie jest potrącenie na fundusz udziałowy od ceny mleka?

U nas już ok. 70% dostawców ma w pełni uregulowane udziały, a pozostali mają potrącane 6 groszy od ceny każdego litra mleka. Cały czas przyjmujemy nowych dostawców. Przy czym nie jeździmy po gospodarstwach i nie proponujemy tzw. złotych gór. Wszystkim płacimy jednakowo według cennika, a że jest to cena bardzo dobra, to nie brakuje chętnych, którzy chcą być naszymi dostawcami. Nie zamierzamy wprowadzać klasy super ekstra, bo nie widzimy takiej potrzeby. Nasza średnia cena mleka za wrzesień wyniesie ok. 1,75 zł netto za litr.


Często na linii zarząd – rada nadzorcza dochodzi do dyskusji w temacie inwestycji. Czy w OSM Giżycko rada nadzorcza chętnie zgadza się na mocne inwestowanie bez kredytów i to w czasie kryzysu?

Rada nadzorcza spełnia funkcję kontrolną w stosunku do zarządu. Wszystkie inwestycje, jakie wykonujemy mamy obowiązek głęboko konsultować z radą nadzorczą i tu problemów nie napotykamy. Wszak wszyscy wiedzą, że bez inwestycji i nieustannego rozwoju nie będzie dobrej ceny mleka w skupie. Dlatego nigdy nie było głosów ze strony rady nadzorczej za przeczekaniem trudnych czasów i wstrzymaniem inwestycji. Dobra współpraca zarządu z rolnikami to podstawa sprawnego funkcjonowania spółdzielni, od tego zależy cały ciąg zdarzeń takich jak: wysoka jakość mleka, dobre produkty i ich wysokie spieniężenie, atrakcyjna cena mleka w skupie i rozwój gospodarstw. W rozwoju spółdzielni bardzo ważne jest też zadowolenie rolników z ceny mleka, a pracowników z płacy.


Wszyscy duzi producenci serów zabiegają o ich sprzedaż w sieciach handlowych, wy jakby nie walczycie o ten rynek?

Nie, nie musimy wykonywać takich ruchów. Zważywszy na dużą ilość sprzedaży poza granicę kraju czynimy działania w kierunku umocnienia eksportu. Zatem nie jesteśmy uzależnieni od kontraktów z wielkimi sieciami handlowymi, ale od cen sera na rynkach światowych. Od wielu lat każdy rok kończymy z zyskiem, oczywiście zdarzają się miesiące pod kreską, ale w dłuższym okresie rozrachunkowym zawsze wychodzimy na plus. Najczęściej występującymi zagrożeniami na rynkach krajowych i zagranicznych jest pojawiająca się nadwyżka produktów mleczarskich, często nawet niewielka, ale podsycona przez duże kapitały spekulacyjne powoduje zawirowania. To może zagrażać uzyskaniu minimalnej przyzwoitej ceny za produkt i ceny w skupie mleka akceptowalnej przez rolników. Dlatego zastanawiamy się co zrobić, aby ceny były bardziej przewidywalne, chociaż w pewnych widełkach. A przecież na przestrzeni ostatnich lat sery można było sprzedać za 16–17 zł, ale też za 9–10 zł za kg. Ten problem trzeba rozwiązać w skali unijnej, bo UE ma do tego odpowiednie instrumenty, a Polska sama nic nie wskóra. Natomiast nie ma co się obrażać na import serów z Holandii czy Niemiec, bo przecież my też eksportujemy do tych krajów. Na pewno na zmniejszenie aktywności kapitałów spekulacyjnych wpłynęłaby większa aktywność i szybsze uruchamianie instrumentów unijnych, takich jak: wykup interwencyjny przede wszystkim mleka w proszku i masła. Nie wolno jednak produktów zdjętych z rynku w sposób interwencji unijnej ponownie wypuszczać na rynek, jeżeli występuje na nim ich nadmiar.

Nikt przecież nie powiedział, że mleko w proszku musi być bezwzględnie spożyte przez ludzi. Chociaż są kraje głodujące i powinniśmy zacząć od tego. Jeżeli ten sposób zagospodarowania mleka w proszku jest niemożliwy, to warto zastosować odtłuszczone mleko w proszku w celach paszowych, które wcale nie jest pod tym względem gorsze od soi, a zdecydowanie lepsze.


Jednak politykę związaną z sieciami handlowymi UE oddała w ręce rządów poszczególnych krajów. Dlatego teraz musimy walczyć o cywilizowane warunki handlu z sieciami, aby polscy rolnicy i przetwórcy byli co najmniej na takiej pozycji jak ich niemieccy odpowiednicy. Chociaż w Niemczech też jest coraz więcej narzekań na sieci.

Bezwzględnie tak, jednak mimo wszystko w pierwszej kolejności potrzebne są bardziej stabilne niż dotychczas ceny artykułów mleczarskich na poziomie europejskim. Bo nic nie pomoże stabilizacja na poziomie krajowym w handlu z sieciami, kiedy mleko w proszku będzie doprowadzone do poziomu 8–9 zł za kg, a masło do 11–12 zł za kg.


Jaka rysuje się przyszłość przed spółdzielczością mleczarską?

Gdy ceny mleka są dobre, to i spółdzielczość w oczach rolników jest dobra, a gdy ceny spadają, to rolnicy narzekają na spółdzielczość. Jednak większość zdaje sobie sprawę, że nie ma lepszej formy organizacyjnej w mleczarstwie niż spółdzielczość. Inne formy organizacyjne takie jak spółki również nie poprawią ceny mleka. Warto byłoby zlecić odpowiednim instytutom rolniczym i ekonomicznym wyliczenie ile tak naprawdę kosztuje dzisiaj wyprodukowanie litra mleka, w gospodarstwie małym, ile w średnim, a ile w dużym.


Został pan nowym przewodniczącym Rady Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich. i w tym miejscu gratulujemy w imieniu całego zespołu „Tygodnika Poradnika Rolniczego”. Co myśli pan na temat braku dofinansowania do targów MLEKO-EXPO z Funduszu Promocji Mleka?

Dziękuję. Niezrozumiały dla mnie jest brak dofinansowania z Funduszu Promocji Mleka do targów MLEKO-EXPO, które wpisały się już w tradycję polskiego mleczarstwa. Oczywiście można dyskutować nad zmianą formuły tych targów, ale nie można ich likwidować. Targi odbywały się przez wiele lat. Organizator tj. Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich zawsze zadbał o należytą oprawę tych targów. Uczestniczyli w otwarciu znakomici goście na czele z ministrem rolnictwa. Były również media, które relacjonowały istotne wydarzenia z targów. Przybywały tłumy zwiedzających konsumentów. Na stoiskach czołowe spółdzielnie mleczarskie wystawiały swoje produkty. Imprezie towarzyszyło ogłoszenie listy najlepszych i największych spółdzielni mleczarskich itp.

Pojawia się pytanie, jaka inna impreza promująca spożycie mleka w Polsce została uznana przez członków komisji Funduszu Promocji Mleka za bardziej atrakcyjną i efektywną do tego celu, że otrzymała środki finansowe. Przypominam Czytelnikom „Tygodnika Poradnika Rolniczego”, że komisja Funduszy Promocji Mleka dysponuje rocznie środkami finansowymi w wys. ok. 12 mln zł. Wydaje się, że trzeba ponownie zdefiniować cele Funduszu Promocji Mleka. Jeśli chcemy zwiększyć spożycie mleka to kosztem czego? Trzeba skutecznie mówić o przewadze odżywczej i zdrowotnej mleka krowiego nad pseudomlekiem sojowym czy owsianym, które jest już powszechnie stosowane np. w automatach do kawy. Muszą o tym mówić związki rolnicze. Muszą one też sobie uświadomić, że cena mleka jest ważna i muszą o nią walczyć. Potrzebny jest jeden głos branży mleczarskiej ze wsparciem związków i organizacji rolniczych, w tym izb rolniczych na rzecz stabilizacji cen mleka i jego artykułów w Polsce oraz UE. Jeśli rolnicy chcą mieć cenę mleka 2 zł netto, to muszą wiedzieć jak do tego dojść, bo każda cena musi być uzasadniona rynkowo. Jako Rada KZSM podejmiemy też działania na rzecz małych spółdzielni mleczarskich.

Dziękujemy za rozmowę.

Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 41/2021 na str. 44. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR:  Zamów prenumeratę.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
16. kwiecień 2024 09:11