OSM Giżycko należy do liderów eksportu branży mleczarskiej w Polsce?
– Można tak powiedzieć, ponieważ eksportujemy ponad 85% naszej produkcji. W bieżącym roku osiągniemy ponad 800 mln zł przychodu co oznacza, że wyeksportujemy artykuły mleczarskie za ponad 600 mln zł. Eksport jest bardzo ważny dla rynku mleczarskiego, a przynajmniej tak samo ważny jak rynek wewnętrzny. Według moich wyliczeń, eksport artykułów mleczarskich w naszym kraju jest znacznie większy niż często powtarzane 30% i wynosi ok. 50%. Wystarczy uwzględnić krajową produkcję mleka na poziomie 12,7 mld l oraz jego import ponad 1,8 mld l w ekwiwalencie wyrobów plus mleko surowe. Następnie biorąc pod uwagę, że spożycie wynosi około 220 l na przeciętną osobę, to przy populacji 38 mln ludzi musimy wyeksportować około 51% produkcji krajowej mleka w ekwiwalencie wyrobów plus mleko surowe.
Jaki procent przerobu stanowi własne mleko skupowane od dostawców OSM Giżycko?
Zobacz także
Sztandarowym produktem OSM Giżycko są sery?
– Produkujemy ponad 40 tys. ton serów rocznie, łącznie z mozzarellą. Obecnie dzienna produkcja serów wynosi 110–120 ton i jest zbliżona do produkcji półrocznej sprzed 25 lat. Posiadamy 4 linie do produkcji różnych typów serów, takich jak: sery typu holenderskiego, szwajcarskiego, tylżyckiego i włoskiego – mozzarella, które mogą przetworzyć 1,2 mln l mleka na dobę. Kolejna linia służy do przetwarzania sera, gdzie powstaje rolada giżycka oraz ser wędzony. Ponadto na innych liniach granulujemy oraz wiórkujemy sery. Produkujemy również masło na nowoczesnej linii produkcji szwajcarskiej, a także serwatkę zagęszczoną do 25% suchej masy oraz serwatkę w proszku. Natomiast nie produkujemy już galanterii mleczarskiej podobnie jak twarogów, do produkcji których musieliśmy zatrudniać 30 osób przy dziennej produkcji zaledwie kilku ton. Dla porównania, znacznie mniej osób zatrudniamy przy nowoczesnej linii do produkcji mozzarelli, gdzie dziennie przerabiamy nie 20 tys. a 180 tys. litrów. W sumie mamy dwie linie do produkcji mozzarelli i wytwarzamy jej ponad 40 ton na dobę. Część serów produkujemy z dodatkiem tłuszczów roślinnych, takie wyroby trafiają na rynek południowej Europy, Ameryki Środkowej i Południowej.
Jakie inwestycje prowadzi lub planuje OSM Giżycko?
r e k l a m a
Jak wysokie jest potrącenie na fundusz udziałowy od ceny mleka?
– U nas już ok. 70% dostawców ma w pełni uregulowane udziały, a pozostali mają potrącane 6 groszy od ceny każdego litra mleka. Cały czas przyjmujemy nowych dostawców. Przy czym nie jeździmy po gospodarstwach i nie proponujemy tzw. złotych gór. Wszystkim płacimy jednakowo według cennika, a że jest to cena bardzo dobra, to nie brakuje chętnych, którzy chcą być naszymi dostawcami. Nie zamierzamy wprowadzać klasy super ekstra, bo nie widzimy takiej potrzeby. Nasza średnia cena mleka za wrzesień wyniesie ok. 1,75 zł netto za litr.
Często na linii zarząd – rada nadzorcza dochodzi do dyskusji w temacie inwestycji. Czy w OSM Giżycko rada nadzorcza chętnie zgadza się na mocne inwestowanie bez kredytów i to w czasie kryzysu?
– Rada nadzorcza spełnia funkcję kontrolną w stosunku do zarządu. Wszystkie inwestycje, jakie wykonujemy mamy obowiązek głęboko konsultować z radą nadzorczą i tu problemów nie napotykamy. Wszak wszyscy wiedzą, że bez inwestycji i nieustannego rozwoju nie będzie dobrej ceny mleka w skupie. Dlatego nigdy nie było głosów ze strony rady nadzorczej za przeczekaniem trudnych czasów i wstrzymaniem inwestycji. Dobra współpraca zarządu z rolnikami to podstawa sprawnego funkcjonowania spółdzielni, od tego zależy cały ciąg zdarzeń takich jak: wysoka jakość mleka, dobre produkty i ich wysokie spieniężenie, atrakcyjna cena mleka w skupie i rozwój gospodarstw. W rozwoju spółdzielni bardzo ważne jest też zadowolenie rolników z ceny mleka, a pracowników z płacy.
Wszyscy duzi producenci serów zabiegają o ich sprzedaż w sieciach handlowych, wy jakby nie walczycie o ten rynek?
– Nie, nie musimy wykonywać takich ruchów. Zważywszy na dużą ilość sprzedaży poza granicę kraju czynimy działania w kierunku umocnienia eksportu. Zatem nie jesteśmy uzależnieni od kontraktów z wielkimi sieciami handlowymi, ale od cen sera na rynkach światowych. Od wielu lat każdy rok kończymy z zyskiem, oczywiście zdarzają się miesiące pod kreską, ale w dłuższym okresie rozrachunkowym zawsze wychodzimy na plus. Najczęściej występującymi zagrożeniami na rynkach krajowych i zagranicznych jest pojawiająca się nadwyżka produktów mleczarskich, często nawet niewielka, ale podsycona przez duże kapitały spekulacyjne powoduje zawirowania. To może zagrażać uzyskaniu minimalnej przyzwoitej ceny za produkt i ceny w skupie mleka akceptowalnej przez rolników. Dlatego zastanawiamy się co zrobić, aby ceny były bardziej przewidywalne, chociaż w pewnych widełkach. A przecież na przestrzeni ostatnich lat sery można było sprzedać za 16–17 zł, ale też za 9–10 zł za kg. Ten problem trzeba rozwiązać w skali unijnej, bo UE ma do tego odpowiednie instrumenty, a Polska sama nic nie wskóra. Natomiast nie ma co się obrażać na import serów z Holandii czy Niemiec, bo przecież my też eksportujemy do tych krajów. Na pewno na zmniejszenie aktywności kapitałów spekulacyjnych wpłynęłaby większa aktywność i szybsze uruchamianie instrumentów unijnych, takich jak: wykup interwencyjny przede wszystkim mleka w proszku i masła. Nie wolno jednak produktów zdjętych z rynku w sposób interwencji unijnej ponownie wypuszczać na rynek, jeżeli występuje na nim ich nadmiar.Nikt przecież nie powiedział, że mleko w proszku musi być bezwzględnie spożyte przez ludzi. Chociaż są kraje głodujące i powinniśmy zacząć od tego. Jeżeli ten sposób zagospodarowania mleka w proszku jest niemożliwy, to warto zastosować odtłuszczone mleko w proszku w celach paszowych, które wcale nie jest pod tym względem gorsze od soi, a zdecydowanie lepsze.