Dlaczego hodowcy nie zdecydowali się na oborę bezściołową?
– Nie chcieliśmy obory bezściółkowej, nie tylko ze względu na wygodę i dobrostan krów, ale przede wszystkim chodziło nam o jak najniższe koszty inwestycji. Przy systemie rusztowym niezbędne byłoby wybudowanie podziemnego zbiornika na gnojowicę, co podniosłoby koszty inwestycji co najmniej o 30%. Nam udało się zmieścić w kwocie nieco ponad 900 tys. zł, co dziś jest nieosiągalne – stwierdził Andrzej Joachimowicz, dodając, że za m2 płyty warstwowej o grubości 10 cm, jaką zastosował na pokrycie dachu, płacił 68 zł, a dziś ten sam materiał kosztuje 160 zł za m2. To obrazuje jak podrożały materiały budowlane, podobnie sprawy się mają z kosztami robocizny.
r e k l a m a
Ścielarka znacznie ogranicza zużycie słomy
Ścielenie odbywa się codziennie, a obornik usuwany jest zazwyczaj raz w tygodniu, zatem nie jest to ani płytka, ani głęboka ściółka, a kompromis pomiędzy tymi dwoma rozwiązaniami. Codzienne ścielenie wymaga dużych nakładów pracy, dlatego, aby ulżyć sobie w tym obowiązku Andrzej Joachimowicz zakupił ścielarkę Kuhn.
– Ścielarka nie tylko sprawia, że mamy mniej pracy fizycznej, ale też ogranicza zużycie ściółki, dzięki dokładniejszemu i bardziej równomiernemu rozrzuceniu słomy. Ponadto ścielarka napowietrza słomę, sprawia, że ma ona puszystą strukturę, dzięki czemu lepiej chłonie wilgoć – podkreślił hodowca, dodając, że w nowej oborze zużywa 3 baloty słomy dziennie, czyli ok. 1000 rocznie.
Są jeszcze rezerwy
Obora została wybudowana z myślą o 80 krowach, zatem hodowcy mogą jeszcze zwiększyć obsadę o co najmniej 20 mlecznic i nadal będą spełniać warunki dopłat dobrostanowych, z których z powodzeniem korzystają.
– Nawet jak będziemy mieli 80 sztuk w tej oborze, to nadal będą miały bardzo dużo przestrzeni, wszak budynek ma wymiary 18 x 36 m. Obora wolnostanowiskowa jest znacznie wygodniejsza dla krów niż uwięziowa, mamy tu lżejsze wycielenia i osiągamy lepszą skuteczność zacieleń. To przekłada się na zdrowotność krów, dzięki czemu przeciętna sztuka dożywa 7 lat – wyjaśnił Andrzej Joachimowicz.
Dój odbywa się na hali udojowej DeLaval typu rybia ość 2 x 7 stanowisk, a mleko trafia do schładzalnika o pojemności 4 tys. l, który jest trzecim z kolei urządzeniem tego typu w gospodarstwie.
– Z hali udojowej jesteśmy bardzo zadowoleni, jest to typ z podpięciem aparatów udojowych z boku. Sam dój trwa nieco ponad godzinę, do tego dochodzi jeszcze mycie – powiedział hodowca.
Przy budowie i wyposażeniu obory Katarzyna i Andrzej Joachimowiczowie nie korzystali z dofinansowania, natomiast chętnie korzystają ze wsparcia do zakupu maszyn. Z dofinansowaniem w ramach PROW, w ostatnim rozdaniu zakupili takie sprzęty jak: talerzówka o szerokości roboczej 5 m, ścielarka Kuhn, głębosz wyposażony w 5 łap oraz siewnik do poplonów. Jak podkreślił pan Andrzej, w prowadzeniu gospodarstwa ważne są nie tylko przemyślane inwestycje, ale też pewny i sprawdzony odbiorca surowca, jakim w ich przypadku jest OSM Sierpc.
– Współpraca z OSM Sierpc układa się bardzo dobrze, to solidny partner oferujący stabilną i wysoką cenę mleka, za pośrednictwem mleczarni mamy też dostęp do fachowej prasy, jaką jest „Tygodnik Poradnik Rolniczy” – powiedział rolnik.
r e k l a m a
Dwie grupy – dwie stacje paszowe
Krowy dojne podzielone są na 2 grupy żywieniowe, gdyż hodowcy zdecydowali się wydzielić grupę krów świeżo wycielonych tzw. fresh cow. W każdej z grup jest stacja paszowa i to za pośrednictwem właśnie stacji paszowych różnicowane są dawki żywieniowe. Natomiast sama dawka zadawana z paszowozu dla obu grup jest taka sama.
Dawka mieszana w wozie paszowym składa się z takich pasz jak: kiszonka z kukurydzy, wysłodki buraczane z pryzmy, sianokiszonka, śruty zbożowe uprzednio wymieszane z premiksem i buforem oraz poekstrakcyjne śruty rzepakowa i sojowa.
– Wysłodki buraczane spełniają funkcję lepiszcza, które skleja drobne cząstki pasz treściwych, dzięki czemu krowy nie mogą ich sortować, to przeciwdziała chorobom metabolicznym na czele z kwasicą. Ponadto dzięki dość wilgotnym wysłodkom miks nie jest zbytnio suchy, dobrze wpływają też na jego smakowitość – podkreślił Andrzej Joachimowicz.
Od dwóch lat rolnicy użytkują pionowy dwuślimakowy wóz paszowy Euromilk o pojemności 14 m3. Współpracuje on z ciągnikiem New Holland o mocy 130 KM i sprawuje się bez zarzutów.
Zarówno badania USG na cielność, jak i zabiegi inseminacji wykonuje lekarz weterynarii, a hodowcy głównie wybierają nasienie rasy hf. Jest w stadzie też kilka krów rasy montbeliarde, które zakupili z Czech podczas zasiedlania obory.
Andrzej Rutkowski
Zdjęcia: Andrzej Rutkowski
Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 4/2023 na str. 36. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.