StoryEditorWiadomości rolnicze

Transfer zarodków w praktyce

12.06.2014., 12:06h
W kwietniu br. na terenie Stadniny Koni w Janowie Podlaskim odbyło się szkolenie dla lekarzy weterynarii z embriotransferu u bydła. Szkolenie zostało zorganizowane przez firmę Konrad przy współpracy z firmą Semex oraz Dramiński. Poprowadzili je specjaliści z Wielkiej Brytanii: Mark Richard Pearson Nutsford i Dr Peter John May.  

Celem kursu jest umożliwienie hodowcom skorzystania z coraz częściej pojawiających się na rynku ofert zarodków. Oferta embrionów z firmy Semex czy innych firm jest coraz większa. Szkolenie na taką skalę, gdzie pokazany jest pełny przebieg procesu synchronizacji dawczyń i biorczyń, pozyskiwania zarodków, ich przenoszenie, najprawdopodobniej przeprowadzone jest w Polsce pierwszy raz. Jeżeli uczestnik naszego kursu podejmie decyzję, że będzie chciał zająć się transferem zarodków i zechce nabyte tu umiejętności doszlifować, to będzie mógł pojechać do Anglii, gdzie przez tydzień wraz z Markiem Nutsfordem i Peterem Mayem będzie mógł przeprowadzać płukania zarodków – powiedział Radosław Kosk z firmy 

Konrad. 

Peter John May omawiając jakość embrionów podkreślił, że wszyscy początkujący najbardziej boją się wypłukiwania zarodków. Jednak całe serce tego procesu ma miejsce w laboratorium i trzeba być dobrym embriologiem, żeby prawidłowo wybrać i przygotować zarodki do transferu.

– Pozyskane embriony możemy klasyfikować ze względu na ich jakość. Embrion I klasy ma 85% komórek dobrych. Dają one do 60% szans na zapłodnienie. W klasie II jest co najmniej 50% dobrych komórek, III klasa ma 25% użytecznych komórek i zarodki tak sklasyfikowane dają tylko 10% szans na zapłodnienie. Embriony sklasyfikowane do klasy II używamy natychmiast, natomiast te najwyższej jakości możemy zamrozić, gdyż lepiej przetrwają one proces zamrażania i rozmrażania – powiedział Peter May.

Po wykładzie odbyły się zajęcia praktyczne. Prowadzący, na dwóch jałówkach, w 7 dniu po inseminacji zaprezentowali wypłukiwanie zarodków. Przedstawili również proces zagnieżdżania zarodka w macicy. Uczestnicy mogli zobaczyć jak wygląda prawdziwy zarodek, a także mieli możliwość wypłukania i umieszczenia w macicy
biorczyni.

Prowadzący kurs mają wieloletnie doświadczenie w pracy przy transplantacji zarodków. Peter John May od blisko 20 lat zajmuje się embriotransferem. Mark Richard Pearson Nutsford jeszcze dłużej. Jest on także hodowcą i posiada stado krów dojnych liczące 100 sztuk. Jest to jedno z najlepszych stad krów mlecznych w Wielkiej Brytanii. Średnia wydajność mleczna stada wynosi około 11 tys. litrów o zawartości tłuszczu 4% i białka na poziomie 3,2%. W jego gospodarstwie od 8 do 10% krów zapładnianych jest przez zarodki.

Obecnie w Wielkiej Brytanii przeprowadza się rocznie 2 tysiące wypłukań zarodków i około 10 tys. zagnieżdżeń. W sumie około 5% zapłodnień u krów pochodzi z transferu. Prowadzący szkolenie w Janowie Podlaskim uważają, że rozwój embriotransferu w Anglii zależy od koniunktury na rynku mleka.

– Jeżeli jest dobra cena za mleko i dobra cena za krowy, wówczas zainteresowanie transferem zarodków jest duże. Tę metodę stosuje się tylko i wyłącznie przy najlepszych krowach. W tej chwili w Ameryce Południowej stosuje się więcej embriotransferów bo jest to po prostu tańsze. Uważam, że jeśli ta technologia bardziej się rozwinie, to będzie tańsza i będzie mogła być częściej stosowana. Sposób zapłodnienia staramy się dostosować do poziomu hodowli w gospodarstwie i do tego, jak właściciel dba o swoje stado. Jeżeli widzimy, że krowy nie są zadbane, to nawet nie staramy się proponować transferu zarodków. Jeżeli za pomocą embriotransferu wprowadzimy tam bardzo dobry materiał genetyczny to i tak nie ma to sensu. Wprowadzony postęp zaginie przy występujących zaniedbaniach – dodaje Peter May.

– Jeśli chodzi o ceny płacone za mleko, to Anglia jest raczej na dole stawki. Obecnie w zależności od parametrów otrzymuję około 0,34 funta za litr mleka. Obawiamy się, że po 2015 roku nastąpi zalew mleka z Irlandii, gdzie jest dużo krów, a ze względu na żywienie trawą, koszty produkcji są bardzo niskie. Wówczas ceny surowca pójdą u nas w dół. W tej chwili liczba farmerów maleje. Ci mniejsi producenci raczej znikną z rynku, a więksi prawdopodobnie swoją pozycję jeszcze wzmocnią. Uważam, że zlikwidowanie kwot mlecznych wpłynie negatywnie na całą Europę, gdyż wszyscy zaczną produkować za dużo. Poza tym im niższa jest cena mleka, tym gorzej hodowcy dbają o swoje krowy. Przykładem na to, że regulacja produkcji mleka przynosi efekty jest Kanada, gdzie kwota mleczna utrzymywana jest na rozsądnym poziomie, dlategoprodukcja mleka jest opłacalna – stwierdził Mark Richard Pearson Nutsford.

Jednym z uczestników kursu w Janowie Podlaskim był Tomasz Wróblewski z miejscowości Wyrozęby-Podawce w powiecie sokołowskim. Zapytaliśmy, co skłoniło go do uczestnictwa w szkoleniu.

– Uważam, że transfer zarodków to konieczna i przyszłościowa technologia rozrodu. Co prawda nie mam jeszcze klientów na taką usługę, myślę jednak, że jak już będę mógł wykonywać transfery zarodków, to znajdą się również klienci. Wielu hodowców chętnie bowiem zapoznaje się i korzysta z różnych nowości. Podejrzewam, że początkowo usługa ta nie będzie się opłacać, ale po roku, dwóch latach, hodowcy przekonają się, że metoda ta przynosi wymierne efekty i stanie się popularna i rentowna. Myślę, że przełomowym momentem będzie zdobycie czempionatu podczas wystawy dla bydła mlecznego przez krowę z zarodka. Wówczas znajdzie się wielu chętnych, którzy zechcą skorzystać z tej metody – powiedział Tomasz Wróblewski.

Józef Nuckowski

 
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
25. kwiecień 2024 09:26