StoryEditorTechnika Rolnicza

Rolnictwo precyzyjne - opryskiwacz samojezdny przyniósł 100 tys. złotych oszczędności

30.05.2019., 15:05h
1000 ha. Choć powierzchnia bardzo duża - teren pagórkowaty, a gleby marnej jakości: piątej, szóstej klasy o słabej zasobności wodnej. Zboża i rzepak rodzą tutaj słabo. Dlatego od razu po przejęciu gospodarstwa Agnieszka Tołłoczko ze wsi Szkotowo (pow. nidzicki) zaczęła szukać alternatywy w zmianowaniu. 

Za namową prezesa Centrali Nasiennej w Nidzicy postawiła na ziemniaki, które już w pierwszym roku dały bardzo dobry plon niespełna 50 t/ha. W taki sposób zaczęła pozyskiwać fundusze, które przeznaczała m.in. na modernizację parku maszynowego. Dzisiaj zamiast Ursusów, MTZ-tów, czy Zetorów w pola wyjeżdżają naszpikowane elektroniką maszyny John Deere, które są automatycznie prowadzone po polu z wykorzystaniem nawigacji satelitarnej GPS. Pracują pełną szerokością roboczą, bez nakładek, bez omijaków.

Maszyny z ziemniaków - o tym, jak ziemniaki zarobiły na nowoczesne maszyny

Objeżdżamy pola gospodarstwa. Wielkość działek robi wrażenie. Jedno z pół zajmuje nawet 300 hektarów. Ale – jak mówi właścicielka – choć pola duże, to gleby marnej jakości. 

Czwórki jest może trzydzieści, czterdzieści hektarów, a reszta to gleby V i VI klasy i to z piaszczystym podglebiem. Taka ziemia nie jest w stanie magazynować wody. A w okresach suszy skutkuje to wysychaniem roślin. Dlatego – jak zauważa Agnieszka Tołłoczko – rewelacyjnych plonów tutaj nigdy nie było. W sprzyjających mokrych latach udawało się zebrać co najwyżej 3,5 t/ha rz...

Pozostało 90% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. kwiecień 2024 00:22