StoryEditorWiadomości rolnicze

Własny pług z wirnikami

24.10.2014., 15:10h
W wielu gospodarstwach przyoranie resztek pożniwnych stanowi duży problem. Wymagają one często wcześniejszego rozdrobnienia i wymieszania z glebą, np. przy pomocy glebogryzarki.  

Aby w ten sposób przygotować glebę potrzebujemy dwóch przejazdów, co wydłuża czas uprawy i zwiększa jej koszty. Znacznie więcej kosztuje wykonanie pojedynczych zabiegów agrotechnicznych poszczególnymi narzędziami i maszynami niż agregatami wykonującymi więcej czynności w czasie jednego przejazdu. Nad przyoraniem resztek pożniwnych podczas jednego przejazdu zastanawiał się Kazimierz Fornalski z Krasnegostawu w województwie lubelskim. Prowadząc 12-hektarowe gospodarstwo wyspecjalizowane w produkcji roślinnej na części areału (3 ha), uprawia trawy z przeznaczeniem na nasiona. 

Dwa w jednym

Plantacja nasienna traw ma to do siebie, że zostają po jej zbiorze duże ilości resztek pożniwnych. Inżynier mechanizacji rolnictwa z zamiłowaniem do ulepszania maszyn, zastanawiał się nad prawidłowym przyoraniem plantacji bez wcześniejszej uprawy glebogryzarką.

– Głowiłem się, jak skonstruować maszynę, mogącą wykonać przemieszanie resztek z glebą i orkę za jednym przejazdem. Połączyłem więc tradycyjny pług zagonowy z pługiem wirnikowym – mówi Kazimierz Fornalski.

Do ramy nowatorskiej konstrukcji zostały zamocowane dwa korpusy płużne i dwa wirniki. Są one wyposażone w noże, przeciwostrze oraz ekran osłonowy. Korpusy typu UO 39 z odkładnicami cylindrycznymi i lemieszami dziobowymi, pracują na szerokości 35 cm. Zostały one zamontowane do ramy za pomocą trzech śrub M20. Regulacja głębokości pracy pługa zagonowego odbywa się za pomocą koła podporowego umocowanego na wysokości przedniego korpusu.

– Mój pług wyróżnia to, że przed tradycyjnymi korpusami płużnymi umocowałem wirniki z nożami przecinającymi i podcinającymi caliznę. Z prawej strony wirników zamontowałem ekrany umożliwiające wrzucenie do uprzednio wyoranej bruzdy warstwy gleby wraz z masą organiczną. Dzięki temu podcięta wierzchnia warstwy gleby przykrywana jest skibą przez korpus płużny – tłumaczy Kazimierz Fornalski. 

Ze skokową regulacją

Noże wirnika wyprofilowane są wzdłuż linii śrubowej i przymocowane do płyty wirnika za pomocą obejm i śrub. Wirnik ma możliwość skokowej regulacji wzdłuż pionowego wału do 12 cm. Wał wirnika ułożyskowany został w tulei, która jest zamocowana do ramy przy pomocy obejmy. Wirniki napędzane są wałkiem odbioru mocy ciągnika poprzez przekładnię kątową i pasową z mechanizmem napinającym. Szerokość robocza pługa wynosi 0,7 m, zaś głębokość 0,26 m. Natomiast wirnik pracuje na głębokości – do 12 cm, z regulacją co 2 cm. Dokonuje się jej poprzez pionowy przesuw wirnika na wałku. Tak skonstruowana maszyna wymaga ciągnika o mocy od 30 do 40 kW. Jej koszt wykonania wynalazca szacuje jako dwukrotność ceny nowego pługa lemieszowego.

Nie tylko do trawy

Maszyna Kazimierza Fornalskiego przeznaczona jest nie tylko do przyorywania plantacji nasiennych traw. Doskonale nadaje się również do przyorywania resztek pożniwnych po zbiorze zbóż, tytoniu, kukurydzy, słonecznika, poplonów i dużej ilości obornika. Może być on również wykorzystywany do likwidowania użytków zielonych i ugorów.

Kazimierz Fornalski podszedł do swojego wynalazku bardzo poważnie. Chciałby, aby jego pług produkowany był kiedyś seryjnie. Wprawdzie ciągle wprowadza jakieś poprawki, ale swój pomysł zastrzegł sobie w Urzędzie Patentowym pod symbolem U182.

– Pług wirnikowo-lemieszowy jest przydatną maszyną nie tylko według mnie. Kilka lat temu praca mojej maszyny została zbadana przez Instytut Mechanizacji Rolnictwa Akademii Rolniczej w Lublinie. Podczas testów wykazano, że idea rozwiązania pługa jest prawidłowa, a po przekonstruowaniu niektórych podzespołów może być przydatna w rolnictwie do orki pól ze znaczną ilością resztek pożniwnych. Ówczesne zalecenia dopracowania podzespołów dotyczyły noży skrawających pługa obrotowego. Były one wtedy bardzo wąskie. Teraz są o wiele szersze i pracują dobrze. Pewnym mankamentem w tej konstrukcji jest przekładnia pasowa, która jest za słaba. W momencie wystąpienia większych przeciążeń paski klinowe ślizgają się. Lepsza byłaby przekładnia kątowa lub łańcuchowa – dodaje Fornalski.

Oprócz wersji dwuskibowej zastrzeżona została również trzyskibowa jako U182/1. Szerokość robocza tego pługa wynosi 1,05 m, a głębokość robocza jest taka, jak w przypadku dwuskibowego. Oczywiście ma on większe zapotrzebowanie na moc ciągnika wynoszące 40 – 50 kW.

Inne ciekawe pomysły

Pług wirnikowo-lemieszowy nie jest jednak pierwszym wynalazkiem Kazimierza Fornalskiego, który zawsze zastanawia się nad możliwością lepszego zmechanizowania prac polowych. Ponieważ mieszkał w zagłębiu uprawy ziół i traw nasiennych, w czasach, kiedy nie było specjalistycznych maszyn do zbioru ziół, skonstruował samojezdną kosiarkę do ziół. Była to maszyna kosząca dwa rzędy. Źródłem napędu był silnik ze starego motocykla. Kosiarka ta została później wyparta przez produkty fabryczne. Innym wynalazkiem pana Kazimierza był docinacz do kukurydzy. Chodzi tutaj o przystawkę do rozdrobnienia łodyg po zbiorze kukurydzy na ziarno. Montowana była ona do kombajnu Bizon oraz Rivere Casalis. Zastosowanie tego urządzenia umożliwiało wykonanie orki bezpośrednio po omłocie ziarna kukurydzy.

 

Józef Nuckowski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
18. kwiecień 2024 19:04